Włosi, jeszcze przed inauguracyjnym starciem z Serbami, nie byli traktowani zbyt poważnie. Po tym, jak trener Mauro Berruto wyrzucił ze składu m.in. Iwana Zajcewa i Dragana Travicę (czytaj więcej TUTAJ), wydawało się, że w Brazylii są skazani na pożarcie. Tymczasem drużyna z Półwyspu Apenińskiego uczyniła w środę pierwszy krok w kierunku półfinału Ligi Światowej pokonując po tie-breaku Serbów. W czwartek zmierzy się natomiast z Polakami.
Choć biało-czerwoni to nie ta sama drużyna, która w ubiegłym roku zdobywała mistrzostwo świata, to jednak po kilku poważnych zmianach Polacy prezentują się naprawdę dobrze. Do Rio na pewno nie pojechali na wycieczkę.
- Dobrze przepracowaliśmy ten krótki okres i polecieliśmy do Rio jak najlepiej przygotowani z zamiarem powalczenia tam o jakiś medal - zapewnia cytowany na oficjalnej stronie PZPS-u, Mateusz Mika.
- Liga Światowa nie jest turniejem kompletnie towarzyskim i bez znaczenia. Każdy zespół co roku chciałby go wygrać, mimo, że czasami nie jest on głównym celem. Jeżeli znaleźliśmy się w finałach i w nich zagramy, to podejrzewam, że jak w przypadku fazy interkontynentalnej będziemy chcieli wygrać, a czas pokaże, gdzie skończymy - dodaje zawodnik Lotosu Trefla Gdańsk.
Mecz Polska - Włochy zaplanowany został na czwartek na godz. 21.05 (transmisja w Polsacie Sport). Wcześniej, o godz. 19, w drugim zestawieniu gospodarze turnieju - Brazylijczycy, zagrają z Amerykanami (transmisja również w Polsacie Sport).
Karol Kłos: Chłopaki wrócą z Rio z medalem. Leon w kadrze? Na pewno zrobi wszystko, żeby nam pomóc
Press Focus/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?