Już w sobotę w Madrycie poznamy nowego triumfatora Ligi Mistrzów. Nie wiemy jeszcze, czy po meczu puchar wzniosą do góry piłkarze Liverpoolu, czy Tottenhamu. Mamy za to dla was 20 mało znanych ciekawostek o obu drużynach i ich piłkarzach. Kto uciekał przed wojskiem, kto słabo zarabia, czy The Reds zawsze grali w czerwonych koszulkach, w której z drużyn wystąpił kiedyś Diego Maradona? Tego dowiecie się na kolejnych slajdach.
Każdy kibic wie, że Liverpool to The Reds. Przydomek wziął się oczywiście od koloru koszulek drużyny. Na początku istnienia klubu, od 1892 roku, piłkarze występowali jednak w strojach w... biało-niebieskie pasy (na czerwono grał ich największy rywal, Everton). Dopiero po czterech latach liverpoolskie kluby "zamieniły się" barwami.
The Reds czy The Blues?
Mało tego - teren, na którym leży stadion Liverpoolu... również należał do Evertonu. Lokalni rywale mieli Anfield w posiadaniu od 1884 roku. Siedem lat później w wyniku kłótni o wysokość czynszu Everton przeprowadził się na Goodison Park. Klub miał pierwszeństwo do zajęcia Anfield, ale z niego zrezygnował. Reszta jest już historią. Historią LFC oczywiście.
Anfield domem rywali zza miedzy
Jednym z symboli Liverpoolu jest tabliczka z napisem "This Is Anfield" przy wyjściu z tunelu na murawę. Pokolenia piłkarzy Liverpoolu dotykały jej przed meczem "na szczęście". Dłoni do niej nie przyłożył jednak jeszcze Juergen Klopp. Przynajmniej jako trener Liverpoolu. Tłumaczył to tym, że kiedy przyjechał na Anfield z Borussią i dotknął tabliczki, przegrał sparing 0:5. Zapowiedział, że nie powtórzy tego gestu, dopóki nie wygra czegoś z klubem. Okazję na to będzie miał w sobotę. Do tej pory zajmował tylko drugie miejsca, w Lidze Mistrzów, Lidze Europy, Premier League i Pucharze Ligi.
