Ferie zimowe 2022 w Beskidach. Trudne warunki panują na Babiej Górze. Jak zadbać o bezpieczeństwo w górach?

Większość turystów celuje w zdobycie Babiej Góry zimą. Cel jest zacny, ale jak wiadomo, warunki na szlakach są trudne. W ostatnim czasie intensywne opady śniegu oraz bardzo silny wiatr spowodowały, że Grupa Beskidzka GOPR wprowadziła trzeci stopień zagrożenia lawinowego.

W obliczu zaplanowanych wypadów w góry wiele osób zastanawia się, czy wędrówka na szczyt Królowej Beskidów jest bezpieczna. Jak się okazuje, nawet wyprawa czerwonym szlak może być wymagająca, jednak z pewnością nie grozi nam na nim lawina.

- Na czerwonym szlaku nie może dojść do lawiny, bo nie miałaby ona skąd zejść. Podobnie patrząc na przebieg trasy: idąc od Krowiarek przez Sokolicę - Kępę nie ma żadnych niebezpieczeństw - mówi Marcin Szczurek, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.

Zejście z popularnego Diablaka też nie powinno być niebezpieczne. Trzeba jednak pamiętać o tym, żeby podążać szlakiem. W tym przypadku schodzić na Bronę, by dojść na Markowe Szczawiny.

- Ważne, żeby nie schodzić ze szlaku. W szczytowych partiach Babia Góra jest porośnięta kosodrzewiną, która w chwili obecnej znajduje się pod śniegiem. Miejscami mogą więc powstać tzw. poduszki powietrzne, w które możemy wpaść po pachy czy szyję albo całkowicie zniknąć pod śniegiem - tłumaczy Marcin Szczurek.

Sprawdzenie prognozy pogody, dobór trasy do naszych możliwości to absolutne podstawy. Nie trzeba za wszelką cenę wyznaczać sobie celów ponad nasze siły. Zwłaszcza że śnieg warstwowo pokrył Beskidy i sprawna wędrówka w większości przypadków jest utrudniona. Trzeba koniecznie wziąć pod uwagę warunki na szlaku - ciężki i mokry śnieg z pewnością wydłuży czas naszej podróży.

- Zanim zapragniemy zdobycia Babiej Góry zimą, warto zdobyć ją już wcześniej w lecie. Mieć jakiekolwiek doświadczenie - dodaje Marcin Szczurek.

Także istotne jest podejmowanie odpowiedzialnych decyzji. Kiedy widzimy, że coś jest nie tak lub brakuje nam sił, odpuścić i wycofać się. Nie przeć za wszelką cenę do góry byleby zdobyć szczyt. Zwłaszcza że na Babiej Górze możliwości ratunkowe są w pewien sposób ograniczone. Jak wyjaśnia Marcin Szczurek - u góry nie ma schroniska. Nie da się tam wyjechać. Akcje ratownicze prowadzi się pieszo lub na nartach skiturowych.

Można spróbować Pilsko, Skrzyczne czy wiele innych szczytów w Beskidach. Wybrać się tam, gdzie jest schronisko. Jeśli nie jesteśmy pewni naszej kondycji przed wyborem trasy sprawdźmy, z której góry można zjechać kolejką.

Takie miejsca wydają się być dla turystów bezpieczniejsze. Przy okazji są równie urokliwe jak Babia Góra. Dodatkowo można stworzyć naprawdę atrakcyjną turystycznie trasę. Zdobyć za jednym wyjściem Szyndzielnię i Klimczok, a może nawet dorzucić jeszcze Błatnią. Podobnie można połączyć Skrzyczne z przejściem na Malinowską Skałę.