Faworyta. Yorgos Lanthimos, Olivia Colman i Rachel Weisz zdobyli nagrody BAFTA (zdjęcia, wideo)

Świat ogląda ten film od końca sierpnia ubiegłego roku, na ekrany polskich kin trafił tuż przed rozdaniem nagród Brytyjskiej Akademii Filmowej i Telewizyjnej. Widać dystrybutorzy przewidzieli, że to będzie najlepszy film 2018 roku i nie pomylili się.
Niech nikt nie da się zwieść, że to jakiś staromodny film kostiumowy z czasów trących myszką, z facetami w rajtuzach, w dodatku w perukach, z upudrowanymi noskami i domalowanymi pieprzykami. Owszem takich, że użyję słowa z francuskich komedii o żandarmach, gamoni, na dworze brytyjskim nie brakuje. Cóż, nieliczni ruszają na wojnę – oczywiście z wywołanymi do tablicy Francuzami. Premier woli urządzać wyścigi kaczek, zaś szlachta jeśli nie obmacuje, czy zwyczajnie gwałci służbę, może ostatecznie rzucać nadgnitymi owocami w roznegliżowanego spaślaka. A gdzieś nad nimi jest ona. Królowa Anna. Zniedołężniała, cierpiąca na podagrę.

Młodszym czytelnikom śpieszę wyjaśnić, że to niezwykle bolesny i nieuleczalny rodzaj bólów stawów biorący się z nadmiaru kwasu moczanowego w organizmie. Ale chociaż cierpi, to przed nią wszyscy możni chylą głowę, a dostęp do jej ucha ma tylko faworyta. Zresztą dostęp nie bezinteresowny, bo królowa choć nie wygląda najmłodziej, za damskimi pieszczotami wręcz przepada.

I tu mamy do czynienia z dwiema genialnymi rolami, zresztą przez BAFTĘ docenionymi. Zausznicą i żoną wodza wojsk brytyjskich jest księżna Marlborough, Sarah Churchill. Drugoplanowa, choć nie do końca się z tym zgadzam, rola Rachel Weisz została nagrodzona właśnie w tej kategorii. To jej postać dąży do wojny, jest prawdziwym facetem w gronie zniewieściałych polityków, celnie strzela do żywych rzutków, umie też być czułą kochanką królowej i własnego męża. Cóż, ten woli spać w obozie z żołnierzami.

Za to miejsce przy królowej sprytnymi intrygami wymości sobie ziołami i pozorną uległością zubożała arystokratka Abigail. Co prawda jako 15-latkę ojciec przegrał ją w karty, ale umiała przekonać niemieckiego posiadacza, że „kobieta krwawi 28 dni w miesiącu”. Bo mimo szlachetnego urodzenia i królewskich komnat, nikt tam w słowach nie przebiera. Emma Stone, udająca naiwną Abigail diablica, prze do celu z godną pozazdroszczenia determinacją. A je obie rozgrywa kapryśna królowa - w tej roli, nagrodzona za rolę główną przez BAFTĘ, Olivia Colman. Yorgos Lanthimos, reżyser „Faworyty” każe jej cierpieć, kuleć, wymiotować, a za chwilę rządzić twardą ręką. I udaje się jej to, jak żadnemu facetowi w tym filmie. Do tego mamy świat widziany rybim okiem, czy też kamerą przemysłową HD, pomieszany ze zdjęciami przy świecach, fantastyczne kostiumy stylizowane na wiek XVIII, rewelacyjną muzykę baroku, ale też Eltona Johna śpiewającego z klawesynem.

Kostiumy z filmu „Faworyta”

Źródło: Associated Press

I jakoś dziwnie z tyłu głowy myśl, że choć czasy się zmieniają, a intrygi łatwiej dziś snuć w internecie niż w kontaktach na żywo, to jednak dostęp do ucha władcy jest najważniejszy. Bez względu na jego płeć.