Fałszytwy oficer romansował z kilkoma kobietami na raz i naciągał je na pieniądze. Potem jako agent "wyjeżdżał na misję"

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Fałszytwy oficer romansował z kilkoma kobietami na raz i naciągał je na pieniądze. Potem jako agent "wyjeżdżał na misję"
Fałszytwy oficer romansował z kilkoma kobietami na raz i naciągał je na pieniądze. Potem jako agent "wyjeżdżał na misję" pixabay.com / zdjęcie ilustracyjne
Udawał oficera służb specjalnych i czarował kobiety swoją tajemniczą pracą. Sąd w Prudniku skazał Marcina Ł. za oszustwo.

- Wysoki, szpakowaty, przystojny mężczyzna w wieku około 40 lat – tak opisał oskarżonego Marcina Ł. jeden ze świadków.

Mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla na portalu randkowym sympatia.pl szukał pań, nawiązywał romanse, a potem chętnie przyjmował od swoich kochanek drobne pożyczki, których nigdy nie oddawał.

Najbardziej poszkodowana mieszkanka Głogówka doniosła na niego na policję, bowiem na jej koszt wynajął samochód w wypożyczalni, za który potem nie płacił. Kobieta z własnej kieszeni pokryła ok. 20 tysięcy złotych kosztów wynajmu.

Fałszywy oficer romansował z kilkoma kobietami na raz

W 2016 roku Marcin Ł. utrzymywał romans z co najmniej dwiema kobietami jednocześnie. Nie przeszkadzało mu nawet to, że ma też żonę. Spędzał parę pełnych emocji dni u jednej, potem stwierdzał, że musi wyjechać na służbową delegację, a faktycznie jechał do drugiej przyjaciółki. Pomagała mu legenda oficera służb specjalnych, który nie może zbyt wiele o sobie opowiadać i w każdej chwili może zostać wezwany na ściśle tajną misję.

Marcin Ł. został oskarżony o oszustwo na szkodę dwóch kobiet. Trzecia stanęła też przed sądem, ale jako świadek, a nie poszkodowana, bo nie chciała mu robić sprawy za nie zwrócone tysiąc złotych.

Oskarżony nie pojawił się na rozprawie przed sądem rejonowym w Prudniku. W śledztwie nie przyznał się do winy. Potwierdził, że brał pieniądze, ale to miały być tylko pożyczki, które chciał zwrócić. Tylko niespodziewany zbieg okoliczności uniemożliwił mu zwrot długu.

Auto miało być na specjalnym parkingu, stało na osiedlu

Sprawę z pożyczonym samochodem tłumaczył w ten sposób, że to jego przyjaciółka z Głogówka uparła się, żeby wypożyczyć mu samochód, za który to ona chce ponosić rachunki. W śledztwie ujawniono natomiast, że kobieta domagała się zwrotu pożyczonego pojazdu.

W odpowiedzi usłyszała, że auto jest zamknięte na specjalnie strzeżonym parkingu służb specjalnych w Opolu, skąd nie można go odebrać do czasu zakończenia misji Marcina Ł. Jeszcze później okazało się, że po „misji” kochanek trafił do szpitala i nadal nie może oddać pojazdu. Tymczasem auto stało na osiedlowym parkingu w Kędzierzynie-Koźlu.

Marcin Ł. wysyłał wulgarne wiadomości sms

Marcin Ł. wpadł dzięki spostrzegawczości jednej ze swoich kochanek. Kobieta zorientowała się w jego kłamstwach, a potem niepostrzeżenie skopiowała z pamięci jego telefonu numery do różnych nieznajomych pań, których miał bardzo wiele w kolekcji.

Obdzwoniła wszystkie panie. Część z nich flirtowała z oskarżonym tylko w Internecie, ale kilka potwierdziło romans. Panie spotkały się i zdemaskowały oszusta. Niestety, podrywacz nie pokazał klasy. Nękał potem swoją demaskatorkę obraźliwymi sms-ami.

Za oszustwo Marcin Ł. został skazany przez Sąd Rejonowy w Prudniku na 10 miesięcy ograniczenia wolności przez wykonywanie prac społecznych. Ma też naprawić szkody finansowe. Wyrok nie jest prawomocny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Fałszytwy oficer romansował z kilkoma kobietami na raz i naciągał je na pieniądze. Potem jako agent "wyjeżdżał na misję" - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na i.pl Portal i.pl