Fabiański puścił cztery, a znów był najlepszy. Świetny mecz Manchesteru City

BG
26.06.2018 soczikonferencja prasowa reprezentacji polski w bazie treningowej w soczi na stadionie sputnik soczi  nz lukasz fabianski polish national team press conference in sochifot. bartek syta / polska press
26.06.2018 soczikonferencja prasowa reprezentacji polski w bazie treningowej w soczi na stadionie sputnik soczi nz lukasz fabianski polish national team press conference in sochifot. bartek syta / polska press Bartek Syta
Łukasz Fabiański już zaimponował kibicom West Hamu, ale Młoty przegrały z Liverpoolem aż 0:4. Manchester City ograł Arsenal 2:0 i zmierza po obronę tytułu.

Pierwsza kolejka Premier League w sezonie 2018/19 przeszła już do historii. Od samego początku rozgrywek aż kipi od emocji, mimo że wszyscy faworyci wygrali swoje mecze.

Nową kampanię otworzyli piłkarze Manchesteru United i Leicester już w piątek. Kibice nie zdążyli rozsiąść się jeszcze na Old Trafford, a już Czerwone Diabły prowadziły 1:0. Po głupim zagraniu ręką w polu karnym rzut karny pewnie wykorzystał Paul Pogba. Sporo mówiło się niedawno o transferze francuskiego mistrza świata do Barcelony, jednak pomocnik od początku meczu dobrze spisywał się jako kapitan United i raczej nie myśli o zmianie klubu tego lata.

Po pierwszym golu Manchester schował się jednak w okopach i to Lisy przeprowadzały ataki. „Leicester dominuje, ale zawsze jest ciężko, gdy słabsi zdobywają szybko gola, a potem po prostu zaparkują autobus.” - pisał o boiskowych wydarzeniach Gary Lineker. Goście konsekwentnie próbowali prawie cały mecz, ale to United znów mogło cieszyć się z gola po udanym kontrataku. W 83. minucie Luke Shaw dość niezdarnie przyjął piłkę, która szczęśliwie minęła jednak obrońcę. Następnie Anglik oddał kąśliwy strzał i zdobył swoja pierwszą bramkę w profesjonalnej karierze. - Zdobyłem gola przed Stretford End, to najlepsze uczucie jakiekolwiek miałem. - przyznał później defensor. Na odrabiane strat dla Lisów było już za późno i nawet kontaktowe trafienie Jamiego Vardego w doliczonym czasie gry nie uratowało Leicester przed porażką.

Mimo zwycięstwa, po meczu niezadowolony był trener United Jose Mourinho. Portugalczyk bardzo chciał sprowadzić na Old Trafford środkowego obrońcę, którego w końcu nie otrzymał. - Nie myślałem, że będę w takiej sytuacji. Czeka nas trudny sezon. A miałem w głowie wielkie plany. - marudził Mourinho na konferencji po meczu. - Obecni menażerowie powinni być raczej nazywani trenerami. - kontynuował tyradę. Czy Mou już wie, że United nie ma w tym roku szans na tytuł?

W sobotnie popołudnie sezon rozpoczęły Tottenham i Newcastle, czyli drużyny, które mierzyły się też w pierwsze kolejce poprzedniej kampanii. Spurs to jedyny zespół, który nie poczynił żadnego ruchu na rynku transferowym, a w pierwszym składzie Kogutów znajdowało się aż dziewięciu uczestników mistrzostw świata. W tym Sroki mogły upatrywać swoich szans na punkty z faworytem.

Dwie stracone bramki w 18 minut mocno utrudniły zadanie Newcastle i mimo że Spurs z minuty na minutę słabł, to gospodarzom nie udało się wyrównać. Podobnie więc jak rok temu, Tot-tenham na otwarcie wygrywa z Newcastle, a Harry Kane (jeszcze) nie strzelił gola w sierpniu.

Następnie do gry przystąpił inny gigant z Londynu - Chelsea. The Blues pod okiem nowego menadżera Maurizio Sarriego mieli stosunkowo łatwe zadanie, bo mierzyli się z Huddersfield, czyli najmniej bramkostrzelną drużyną poprzedniego sezonu. (28 goli). Jak się okazało debiut nowego trenera rzeczywiście nie był bardzo wymagający i The Blues z łatwością wygrali 3:0. - Jeżeli gramy u siebie z takim zespołem jak Chelsea, to większość ludzi spodziewa się naszej porażki. Pod koniec meczu dotarło do mnie, że na nią zasłużyliśmy. - przyznał nawet na konferencji prasowej menadżer Terierów David Wagner. Chelsea zaimponowała, ale prawdziwy test czeka ją za tydzień z Arsenalem.

Najciekawsze mecze pierwszej kolejki były rozgrywane jednak w niedzielę. Liverpool, który marzy w tym roku o tytule mistrzowskim, podejmował West Ham. Był to więc pojedynek dwóch najaktywniejszych drużyn na rynku transferowym w lecie. To Młoty przeprowadziły jednak dużo większą rewolucje w podstawowym składzie, co widać było od początku spotkania. Brakowało im zgrania i pewności siebie, przez co The Reds mogli spokojnie tworzyć coraz groźniejsze sytuacje.

Łukasz Fabiański robił wszystko co w jego mocy, ale pierwszy raz skapitulował w 19. minucie. Strzelcem bramki był oczywiście niezawodny Moha-med Salah - król strzelców poprzedniego sezon. Druga bramkę Polak puścił tuż przed przerwą, a trzecią 8 minut po zmianie stron. Obie zdobył Sadio Mane, choć druga nie powinna zostać uznana, bo Senegalczyk znajdował się na pozycji spalonej. Wynik meczu ustalił Daniel Sturridge. Fabiański nie miał szans przy wszystkich strzałach, po których padły bramki i mimo ze zmienił klub, znów mógł poczuć się jak w Swansea. Stracił dość dużą liczbę goli, ale był najlepszym zawodnikiem na boisku w barwach Młotów. Jego interwencja po strzale Trenta Alexandera-Arnolda z rzutu wolnego w pierwszej połowie śmiało może kandydować do najlepszej parady 1. kolejki.

Jeszcze ciekawiej zapowiadał się późniejszy pojedynek Arse-nalu z mistrzem Anglii - Manchesterem City. Kanonierzy zaczęli sezon zmian, bo pierwszy raz od 22 lat na ich ławce trenerskiej nie zasiadł Arsene Wenger. Tych zmian nie zobaczyliśmy jednak na boisku, ponieważ londyń-czycy emanowali bezradnością tak jak w zeszłym sezonie.

Ale duża w tym zasługa The Citizens, którzy w rozgrywki wchodzą w świetnej formie i z ogromnym zapałem. Obywatele tydzień temu z łatwością pokonali Chelsea w meczu o Tarcze Wspólnoty i teraz z podobną gracja rozgrywali piłkę przy bezradnych piłkarzach Arsenalu.

Bohater pierwszej połowy był nieoczywisty, ponieważ w 14 minucie pięknym strzałem sprzed pola karnego popisał się Raheem Sterling. Wydawało się, że Anglik zacznie ten mecz na ławce rezerwowych z uwagi na to, że późno wrócił z mistrzostw świata. W drugiej połowie gospodarzy dobić mógł Sergio Aguero, ale zrobił to Bernardo Silva. Manchester City wysłał rywalom sygnał, że planuje w tym roku obronić mistrzowski tytuł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl