18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurowybory 2014: Senatorowie chcą do Europarlamentu. Grożą nam ponowne wybory

Marcin Zasada
Eurowybory 2014: Senatorowie i posłowie chcą do Brukseli. Życzymy im powodzenia, ale zapłacimy za ich przeprowadzki. Czy politycy powinni zrzekać się mandatów, nim wystartują w kolejnych wyborach w trakcie kadencji? Jeśli zostaną wybrani do Europarlamentu, grożą nam wybory uzupełniające.

Ponad pół miliona złotych - tyle kosztuje przeprowadzenie uzupełniających wyborów do Senatu w jednym okręgu. Jeśli Bolesław Piecha i Kazimierz Kutz dostaną się w maju do europarlamentu i zwolnią swoje mandaty, głosować na nowych senatorów będziemy w Rybniku i w Katowicach. Wszyscy wiemy, że demokracja jest bezcenna, jednak przy okazji nadchodzących eurowy- borów warto zadać pytanie, czy w polityce powinno być normą, że burmistrz w trakcie kadencji zostaje posłem, poseł staje się senatorem, a senator europosłem.

Nie ma ławki jak Real Madryt
Dziś posłowie, senatorowie i samorządowcy na listach do Brukseli nie dziwią nikogo. Trend jest taki, że listy mają być silne, wypełnione znanymi nazwiskami. Polskie partie od dawna nie kreują lokalnych liderów, ławki, nawet PO i PiS, są krótkie, więc ich władze wyciągają znane nazwiska z parlamentu krajowego już raz wybrane. Na pierwszoplanową postać śląskiego PiS wyrósł Bolesław Piecha, dzięki czemu może, chyba jako pierwszy polski polityk w historii, zaliczyć trzy różne izby w czasie jednej kadencji. W 2010 r. został posłem, a przed rokiem zdobył mandat senatora w uzupełniających wyborach po śmierci Antoniego Motyczki. Dziś otwiera listę PiS do PE.

- Nie mamy ławki jak Real Madryt - przyznaje Grzegorz Tobiszowski, szef PiS w okręgu katowickim. Datego na liście za senatorem Piechą jest cała poselska konstelacja z regionu: Izabela Kloc, Jadwiga Wiśniewska, Stanisław Szwed, Stanisław Pięta i Waldemar Andzel. Co najmniej jeden z nich wejdzie do europarlamentu razem z Piechą.

- Długo dyskutowaliśmy, czy to dobre wyjście - stawienie w wyborach dopiero co wybranego senatora i posłów. Ale mamy w Europie szczególną sytuację: Ukraina, pakiet klimatyczny… Musimy do Brukseli wysłać najlepszych - mówi Tobiszowski.

Kolejne zwycięstwo Piechy poskutkuje drugimi, organizowanymi rok po roku wyborami uzupełniającymi w Rybniku. Raz jeszcze senatora będziemy wybierać w Katowicach, jeśli, a trudno wyobrazić sobie inny scenariusz, mandat eurodeputowanego wywalczy Kazimierz Kutz, jedynka Twojego Ruchu.

- W tym przypadku to wyższa potrzeba, kwestia śląskiego interesu, który reprezentuje Kutz - mówi Andrzej Rozenek, katowicki poseł i rzecznik TR.

Na liście jego ugrupowania jest też parlamentarzysta Witold Klepacz. Z kolei PO posłów wystawi aż 5: Krystynę Szumilas, Mirosławę Nykiel, Marka Plurę, Jerzego Ziętka i Grzegorza Sztolcmana.

Koszt wysłania do PE dwóch śląskich senatorów przekroczy milion złotych. Tańsze jest zastąpienie posłów, bo do Sejmu wejdą kolejne osoby z danych list i okręgów z największą liczbą głosów. Ale doliczyć do tego należy też 3-miesięczne odprawy dla każdego z parlamentarzystów (ponad 30 tys. zł każda). Podatnicy zapłacą również za urządzenie i remont nowych biur poselskich i senatorskich (kilkanaście tys. zł).
Powtórzmy: skoro demokracja kosztuje, jaką wartość w niej mają przymierza, które politycy zawierają ze swoimi wyborcami, zdobywając mandat posła czy senatora?

Jak podkreśla dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, ludzie nie widzą związku między kolejnymi wyborami i skutkami tych przeprowadzek. Tylko że to politycy powinni tu zawieszać poprzeczkę i dbać o parlamentarny obyczaj, który uniemożliwiałby powstawanie "mandatów rotacyjnych". Przedstawiciele największych partii twierdzą, że to rzecz warta dyskusji (choć w każdym przypadku delegowanie do PE aktualnego posła czy senatora to "szczególna sytuacja").

- Warto to unormować, ale o sposoby należy pytać konstytucjonalistów - uważa Rozenek.

Kto nie ryzykuje, ten...
Prof. Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, problem widzi w świadomości polityków, którzy najczęściej nie czują powinności, by dotrzymywać przedwyborczych zobowiązań, również tych związanych z pełnieniem określonego mandatu.

- Jak to zmienić? Tylko wychowywaniem wyborców: przez media i kampanie społeczne, które wskazywałyby, na czym polegają wysokie standardy w polityce - mówi prof. Rychard.

Mamy lepszy sposób: może poseł czy senator startujący np. do europarlamentu powinien przed rozpoczęciem kampanii zrzec się mandatu? Jak na rynku pracy: zanim podpiszesz nową umowę, napisz wypowiedzenie.

- Tak, to podniosłoby stawkę w tej grze, dodałoby do polityki pewien element ryzyka, który zmuszałby do większej odpowiedzialności za swoich wyborców i pełniony mandat - przyznaje prof. Rychard.

Co na to politycy? Poseł Jerzy Ziętek z PO: - Nie wiem, co powiedzieliby moi wyborcy, gdybym zrzekł się mandatu przed startem w innych wyborach w trakcie kadencji. Musiałbym ich zapytać, czy powinienem się zrzec - wyjaśnia.

- Ale kandydując do PE, wcale pan ich nie pyta o zdanie - odpowiadamy.

- Właśnie, pytam. Ich odpowiedzią będzie mój wynik w eurowyborach - ripostuje Ziętek.

I wszystko jasne.

Z izby do izby
Na liście PO do europarla-mentu jest piątka obecnych posłów. PiS również wystawia pięcioro posłów, a przed nimi - byłego posła, obecnego senatora. W SLD skromnie - posłów brak, jest za to m.in. radny sejmiku Marian Jarosz. Z kolei listę PSL otwiera wicemarszałek Stanisław Dąbrowa, znajdziemy na niej też wicewojewodę Andrzeja Pilota. Twój Ruch ma jednego senatora i jednego posła. Natomiast Solidarna Polska - radnego wojewódzkiego.

Solidarna Polska ma ideę
To właśnie nowa strategia wyborcza Solidarnej Polski stanowi kwintesencję problemu, o którym piszemy. "Pierwsze wybory, jakie mamy przed sobą to wybory do europarlamentu i wystartują w nich wszyscy liderzy SP. Ale równie jasne jest, że pierwszoplanowym wyzwaniem są dla nas wybory parlamentarne oraz prezydenckie i weźmiemy w nich udział" - ujawnił niedawno lider SP, Zbigniew Ziobro.

Za rok też są wybory
Załóżmy, że senator Bolesław Piecha zdobędzie w maju mandat eurodeputowanego (to raczej pewne przy dużym poparciu dla PiS i silniejszej niż kiedykolwiek pozycji Piechy w polskiej polityce). W przyszłym roku czekają nas krajowe wybory parlamentarne. Czy w nich znów zobaczymy polityka z Rybnika wzmacniającego lokalną listę? - Nie ma mowy. Piechę czekają ważne zadania w Brukseli - odpowiada Grzegorz Tobiszowski z PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!