W Polsce wreszcie zapadła decyzja: w 2021 roku będziemy mieli pierwszą elektrownię atomową. Robimy dobrze czy źle?
Wasz rząd taką decyzję powinien podjąć już dawno temu. Elektrownie nuklearne to najbezpieczniejszy i najbardziej ekologiczny sposób pozyskiwania prądu. To już zostało dawno udowodnione. Nie rozumiem więc, czemu reaktory atomowe ciągle wzbudzają tyle emocji. Przeciwnicy atomu nieustannie rysują scenariusze katastrof rodem z filmów hollywoodzkich. I nie zniechęca ich to, że jeszcze nigdy one się nie zrealizowały.
A nie lepiej zacząć inwestować w węgiel? Nie wystarczy wynaleźć lepsze filtry na kominy?
Nie, węgla nigdy nie uda się dostatecznie oczyścić. Energia atomowa jest dużo czystsza i bardziej wydajna. I dzięki niej unikniemy pogłębiania efektu cieplarnianego.
Już w latach 60. mówił Pan, że w 2000 roku środowisko będzie największym problemem świata. Tak rzeczywiście jest. Jak to się stało, że stał się Pan prorokiem?
Pracowałem wtedy dla firmy Shell. Oni chcieli wiedzieć, w jakim kierunku świat będzie się rozwijał, i poprosili kilku naukowców o wskazanie możliwych kierunków. Większość przewidywała rozwój możliwości komunikacyjnych, tworzyli wizję jakichś pojazdów odrzutowych. Tylko ja wskazałem, że tempo, w jakim eksploatujemy środowisko naturalne, doprowadzi nas do problemów już na początku XXI wieku.
Na jakiej podstawie Pan tak twierdził? Badań czy intuicji?
Pracowałem wtedy we własnym laboratorium w Kornwalii. To w nim zauważyłem, że zaczynamy mieć problemy z powłoką ozonową. Dostrzegłem, że tworzy się w niej dziura. Przeanalizowałem, skąd się ona wzięła, i na tej podstawie doszedłem do wniosku, że ze środowiskiem będzie coraz gorzej.
Dziś ciągle słychać głosy, że przesadzamy, mówiąc, że globalne ocieplenie jest wielkim problemem, że tak naprawdę nie dzieje się nic poważnego. Jak jest naprawdę?
Znajdujemy się o krok od katastrofy. Za 20 lat Europa zacznie przypominać dzisiejszą Afrykę Północną, duże połacie kontynentu upodobnią się do Sahary, Berlin zacznie przypominać Bagdad. Dlatego trzeba szukać globalnych rozwiązań, które pozwolą ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Wprawdzie procesu ciągłego podnoszenia temperatury już nie zatrzymamy, ale przynajmniej go opóźnimy i będziemy w stanie dłużej pożyć we względnie normalnych warunkach.
Jakie globalne rozwiązania są według Pana najlepsze?
Nie wierzę w działania typu sprzedawanie praw do emisji dwutlenku węgla. To nic nie da, będzie wiązało się z wyrzucaniem pieniędzy w błoto - już lepiej więc przeznaczyć je na cele charytatywne. Świetnym rozwiązaniem jest przejście na elektrownie atomowe. Powinniśmy także sadzić więcej lasów na całym świecie - to najlepszy sposób na walkę z dwutlenkiem węgla.
http://s.polskatimes.pl/g/panel/edytor/b.gif
Teraz w Polsce odbywa się właśnie szczyt klimatyczny ONZ. Czy według Pana są oni w stanie znaleźć rozwiązanie problemu?
Nie wierzę, by ten szczyt cokolwiek zmienił. Przede wszystkim, że na takich spotkaniach pojawiają się głównie politycy. Oni kwestie ekologiczne wykorzystują tylko do zdobywania popularności. Podobają mi się działania Ala Gore'a, on zdaje się mieć serce po właściwej stronie, ale reszta po prostu szuka poklasku. Dlatego nie wierzę, by udało im się znaleźć jakiś kompromis, wytyczyć plan wspólnego działania. Im po prostu na tym nie zależy.
Unia Europejska ma własny pomysł - do 2020 roku chce, by 15 proc. energii pochodziło ze źródeł odnawialnych. Warto na to wydawać pieniądze?
Nie. Wszelkie konstrukcje, które nazywa się alternatywnymi źródłami energii, są zwyczajnie zawodne. Nigdy nie uda nam się za ich pomocą uzyskać wystarczającej ilości energii. Możemy zabudować całą Europę wiatrakami, a to i tak nic nie da. Wydamy na to tylko mnóstwo pieniędzy bez żadnych gwarancji, że one się kiedykolwiek zwrócą. Nie warto narażać się na takie straty.
To jakie powinniśmy stosować globalne rozwiązania, by zaradzić globalnemu ociepleniu?
Przede wszystkim konsumujemy zbyt dużo energii. Powinniśmy się nauczyć ją oszczędzać, zużywać mniej prądu. Takie rozwiązania są najlepsze - bo na razie elektryczność po prostu marnujemy. Naukowcy powinni przede wszystkim pracować nad technologiami zużywającymi mniej energii, to najbardziej ekologiczne działanie. A prąd, który będziemy musieli zużywać, powinniśmy czerpać z elektrowni atomowych. Tylko w ten sposób uda nam się opóźnić działania efektu cieplarnianego - choć całkiem powstrzymać się go nam nie uda.
Biedne kraje, jak Indie i Chiny, nie przyjmują takich argumentów do siebie. Dla nich najważniejszy jest wzrost gospodarczy, ochrona klimatu kompletnie ich nie interesuje. Jak je przekonać do wspólnej walki z globalnym ociepleniem?
Te kraje, podobnie jak Stany Zjednoczone, w ogóle nie poczuwają się do odpowiedzialności za zmiany klimatu. Inwestując w reaktory atomowe, zagwarantują sobie prąd, ale niedługo będzie u nich tak gorąco, że nie będą one w stanie się wyżywić. Chińczycy chyba ruszą na Syberię, bo tylko tam będą mogli znaleźć tereny, na których wyrośnie im coś do jedzenia. Ale wtedy może zaprotestować Rosja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?