18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ene due rike fake" w Teatrze Polskim: Ofiary jak z dziecięcej wyliczanki [RECENZJA, ZDJĘCIA]

Stefan Drajewski
"Ene due rike fake" w Teatrze Polskim
"Ene due rike fake" w Teatrze Polskim Monika Lisiecka
Kiedy we wrześniu ubiegłego roku oglądałem finałowe czytanie performatywne tekstu „Ene due rike fake”, wydawał mi się drażniący, bardzo gazetowy. Tymczasem na premierze jego gazetowość zblakła, a publicystyka pojawia się co jakiś czas niczym wrzutka albo raczej wehikuł tej opowieści o trzech molestowanych w dzieciństwie kobietach.

Marzena Matuszak lepi swoje bohaterki z różnych historii. Stara się, aby każda z nich reprezentowała inny typ osobowości, charakteru i… ofiary. Każda z nich inaczej radzi sobie ze swoją traumą. Ale autorce nie chodzi wcale o kolejną smutną opowieść o losach skrzywdzonych przez pedofilów dzieci. Pokazuje jedynie, że w pewnym momencie ofiara musi przerwać milczenie, musi o sobie, o swoich przeżyciach powiedzieć głośno, bo tylko w ten sposób może zacząć próbować wrócić do normalności.

Autorka nie ma też ambicji, aby odpowiedzieć sobie na pytanie o źródło pedofilii. Głowią się nad tym psychologowie, artyści też ich nie wyręczą. Mogą tylko uzmysłowić, że podobne ofiary żyją wśród nas – widzów. W pewnym momencie przedstawienia jedna z bohaterek zwraca się do publiczności i za pomocą dziecięcej wyliczanki próbuje znaleźć na widowni ofiary molestowania. Z badań naukowych wynika, że co trzecia osoba była w dzieciństwie molestowana. Demagogiczny chwyt? Raczej potrząsający. Czyżby przypadek decydował o tym, kto jest ofiarą?

Matuszak przefiltrowała wstydliwy temat cywilizacyjny, który dotyka różne kontynenty, rasy, narody przez pryzmat dziecięcych wyliczanek, przez pryzmat „Alicji w Krainie Czarów”, której autora niektórzy badacze podejrzewają również o niecne skłonności, przez pryzmat zachowań popkulturowych.

Dla kształtu teatralnego przedstawienia bezcenny jest motyw wyliczanek. Autorka dramatu i reżyserka Joanna Grabowiecka, przywróciły im magiczną moc – o życiu człowieka decyduje przypadek. A może jest to tylko alibi?

Twórczynie spektaklu budują sceniczny świat z marzeń i snów, z których co jakiś czas bohaterki się budzą. Te przebudzenia są wstrząsające, ale dzięki temu, że Alicja (Anna Sandowicz), Marysia (Marcela Stańko) i Lala (Marzena Wieczorek) odważyły się mówić, jest im łatwiej. Nabrały szacunku do siebie, poczuły swoją wartość i nie jest w stanie zmącić jej niespodziewana wizyta Katy (Barbara Krasińska), partnerki Big Zbiga, jednego z oprawców Alicji. W finale pojawia się jeszcze Ojciec (Wojciech Kalwat) ukryty dotąd w piwnicy (aluzja a rebours do Josepha Frietzla?). Na pytanie czyj to ojciec? Lala odpowiada: „Przypadkowy. Wczoraj go znalazłam”.

„Ene due rike fake” nie odpowiada na żadne pytanie, które ciśnie się na usta przy okazji tematu molestowania. Dramat i spektakl potrząsa i skłania do zadawania pytań samemu sobie.

Teatr Polski w Poznaniu: Marzena Matuszak, „Ene due rike fake”, reż., przestrzeń sceniczna i opracowanie muzyczne Joanna Grabowiecka, stylizacja i kostiumy Izabela Świerkowska, reż. świateł Andrzej Król, rysunki Maja Wolny, współpraca choreograficzna Magdalena Koza, premiera prasowa 10 stycznia 2013.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski