Eliminacje Ligi Europy. Legia Warszawa - Atromitos 0:0 [ZDJĘCIA Z MECZU I KIBICÓW]

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Legia Warszawa - Atromitos.
Legia Warszawa - Atromitos. szymon starnawski / polska press
Eliminacje Ligi Europy. Legia Warszawa - Atromitos 0:0. Po dobrej, choć nieskutecznej grze Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała u siebie w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy z greckim Atromitosem. Rewanż w środę w Atenach.

Gdyby Legia Warszawa była maszyną z sześciostopniowym pokrętłem mocy, to w czwartkowym meczu gałka została przekręcona - w porównaniu do dotychczasowych spotkań w sezonie - z jedynki na czwórkę. Piłkarze Aleksandara Vukovicia szybciej biegali, grali z niewidoczną wcześniej determinacją. Jakby to wszystko, co wydarzyło się do tej pory, było zasłoną dymną.

Wprawdzie nie wszystkie podania były celne, kilka było kompletną pomyłką. Tak jak parę nieudanych dryblingów Arvydasa Novikovasa czy niedokładności Marko Vesovicia. Jednak ginęły one w podkręconym tempie. Od początku rywalizacji trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy to wicemistrz Polski dyktował warunki gry. Jakby wreszcie słowa trenera z końcówki sezonu o "zapier..." wreszcie dotarły do piłkarzy (o ile we wcześniejszych meczach obecność na boisku Domagoja Antolicia mogła dziwić, o tyle w czwartek przerywał akcje gości jak profesor).

Po drugie rywal w końcu jest bardziej wymagający niż słabiutkie ekipy z Gibraltaru i Finlandii, a z taką grą jak przeciwko poprzednim ekipom legioniści nie mieliby co marzyć o premiach za awans. Choć akurat w pierwszej potyczce rywalizacji zawodnicy Atromitosu byli jak posągi na Akropolu. Ograniczyli się tylko do wznawiania gry. Przy wysokim pressingu legionistów nie byli w stanie sklecić choćby jednej akcji. Niewykluczone, że powodem jest wczesna pora sezonu, bo liga grecka startuje dopiero 24 sierpnia (w drugiej rundzie kwalifikacji do LE Atromitos wyeliminował słowacki DAC Dunajska Streda 5:3). W każdym razie pięć, dziesięć, 15, 20 minut i można było liczyć dalej. Natarcia gospodarzy trwały. Jakby byli nakręceni nieustannym, głośnym i robiącym duże wrażenie dopingiem (uprawnionych do wejścia na mecz było 18 tys. fanów).

Jednak wszystkim szarżom brakowało właściwej decyzji w końcowej fazie akcji i dokładnego podania. W pierwszej i drugiej połowie było kilka zagrań ze skrzydeł wzdłuż bramki, ale albo gracze nie dosięgnęli nogą piłki, albo w nią nie trafiali czysto. Wydawało się, że w 20. minucie Walerian Gwilia ma idealną sytuację, by zagrać prostopadle do Sandro Kulenovicia, ale wybrał podanie na skrzydło do Novikovasa, zwalniając akcję. W podobnej sytuacji na początku drugiej połowie był Antolić. Tyle że 29-letni chorwacki pomocnik zagrał do swojego młodszego rodaka, ale za mocno i z akcji nic nie wyszło.

Bardzo blisko strzelenia gola chwilę po przerwie był Noikovas. Z rzutu wolnego przed polem karnym tak kopnął, że piłka odbiła się od poprzeczki. W końcówce jego strzał obronił bramkarz. Pozostałe próby były bardziej niecelne, ewentualnie blokowali je obrońcy ateńskiej drużyny, którzy po każdym takim razie załamywali ręce jakby nie dowierzając, że do takich sytuacji dopuścili. Nie mieli za to problemu, by skutecznie przeszkadzać Kulenoviciowi. 19-letni Chorwat miał tylko jedną dogodną okazję. W 65. minucie za daleko kopnął sobie piłkę, a następnie jego strzał wylądował w bocznej siatce bramki.

Chwilę później piłkarz - za którego w tym tygodniu grającego w Championship Barnsley chciało zapłacić ponad dwa mln euro, ale z transferu nic nie wyszło, bo okres transferowy w Anglii zakończył się w czwartek o godz. 18 - zszedł z boiska, a towarzyszyły mu... gwizdy kibiców. Zastąpił go niegrający ostatnio za dużo Carlos Lopez. W 74. minucie, także z rzutu wolnego, choć z drugiej strony pola karnego, trafił w to samo miejsce na poprzeczce, co Novikovas. Natomiast trzy minuty później z kolejnego rzutu wolnego, ale na wprost bramki kopnął w bramkarza. Zrobił zdecydowanie więcej niż Kulenović.

Jeszcze lepszą sytuację miał Luquinhas, ale z kolei jego strzał z trudem nad poprzeczkę skierował bramkarz Atromitosu. Sytuacji było dużo, gola żadnego. Szkoda wobec dobrej, choć nieskutecznej gry. Rewanż odbędzie się w środę 14 sierpnia w Atenach. Do tego czasu oba zespoły nie rozegrają innego meczu. Ekstraklasa S.A. zgodziła się przełożyć spotkanie stołecznej ekipy z Wisłą Płock w czwartej kolejce PKO Ekstraklasy, by lepiej przygotowała się do decydującej o awansie do czwartej rundy Ligi Europy potyczki.

Legia Warszawa - Atromitos 0:0

Żółte kartki: Charisis, Vellios, Madson, Goutas (wszyscy Atromitos)

Igor Lewczuk po meczu Legia - Śląsk: Remis nas nie zadowala

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Eliminacje Ligi Europy. Legia Warszawa - Atromitos 0:0 [ZDJĘCIA Z MECZU I KIBICÓW] - Sportowy24

Wróć na i.pl Portal i.pl