Prułam przez te pytania zadowolona z siebie, jak na świadomą bliskości ekologicznej apokalipsy wegetariankę przystało. Jak docierasz codziennie do pracy? Piechotą! Czy jesz mięso? Nie! Czy korzystasz z miejskiego ogrzewania? Tak! To gratulacje dzielna dziewczyno. Gdyby każdy żył tak jak ty potrzebowalibyśmy 2,5 planty. Zaiste, bagatelka.
Pierwsze dni po nowym roku to czas, kiedy plany snują nawet mistrzowie prokrastynacji. Wśród zestawień noworocznych postanowień królują zwykle kombinacje fitnesowo - autorozwojowo - zawodowe (przykład: schudnę, nauczę się robić nalewki i przekonam szefa, żeby wreszcie dał mi etat ). Wpisujemy te misterne plany w nowe kalendarze, a nasza silna wola zaczyna chwiać się w okolicach śledzika, by upaść całkiem wraz z lanym poniedziałkiem. Taka to coroczna zabawa.
Dlatego w tym roku zamiast postanawiać dla siebie, może warto postanowić coś dla innych, na przykład dla tych, którzy przyjdą po nas. Pomyśleć o przyszłości w perspektywie trochę dalszej niż rok.
Zwłaszcza, że aby opóźnić ekologiczną katastrofę nie trzeba wiele wysiłku. W owym Centrum Nauki - kiedy już skończyłam się oburzać, że jak to 2,5 planety - kliknęłam w napis: Zobacz, jak możesz poprawić swój wynik.
I zobaczyłam: mniej lataj. Mniej kupuj, a jeśli już kupujesz, wybieraj te produkty, których potrzebujesz, a nie te które dyktuje moda. Bądź bardziej samowystarczalny: rzadziej korzystaj z restauracji, a zamiast wyrzucać zepsute sprzęty, postaraj się je naprawić.
A od czego zacząć? Najlepiej od sylwestra. Ponoć niezwykle modny tego wieczoru brokat jest równie szkodliwy dla flory i fauny co okryte złą sławą słomki.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?