Dzisiaj mafia weszła do Polski powiatowej, tam czuje się bezpieczniej

Redakcja
FOT. D. GDESZ
Kiedyś przestępcy obnosili się ze swoim bogactwem, dzisiaj zakładają firmy i tytułują się mianem biznesmenów. Nie działają na widoku, z wielkich miast przenieśli się do małych miejscowości, gdzie znają stróżów prawa i miejscową władzę - pisze Dorota Kowalska.

Igor M., ps. Patyk: złodziej samochodów, król dyskotek, protegowany bossów Pruszkowa. Jego historia jest historią polskiej przestępczości lat 90., zupełnie różnej niż ta dzisiaj. Bo choć o gangsterach z Pruszkowa czy Wołomina mówiło się: mafia, to tak naprawdę mafijne powiązania bardziej widać teraz niż w latach świetności grupy "Dziada" czy "Słowika". Ale zostańmy jeszcze przy "Patyku" - niepozornym chłopaku z warszawskiego Mokotowa.

Igor M. swój pierwszy samochód ukradł w wieku 16 lat, buchnął mazdę sąsiada, którą potem odsprzedał za 1,5 tys. dol. Szybko do złodziejki namówił kolegów z podwórka, ci nie zastanawiali się ani chwili, kusiły ich wielka kasa i przygoda. Kradli zwłaszcza luksusowe wozy, potem odsprzedawali, także gangsterom. Rośli w siłę, mieli pieniądze na kaucje, adwokatów i policjantów, których opłacali. Cały czas na haju, ich życie zmieniało się powoli w wielką, niekończącą się imprezę. O wyczynach ludzi "Patyka" zaczynało być głośni na tzw. mieście, zainteresowali się nimi starsi koledzy.

Wpisowe do gangu Pruszkowa kosztowało ich ponoć 5 tys. dol., każdy odprowadzał też co miesiąc na rzecz patrona 200 dol. i 20 proc. od każdego sprzedanego, ukradzionego auta. To był złoty czas gangu Igora M., ale też większych grup przestępczych działających na terenie Polski.

- Kiedy zaczynałem pracę w Sejmie, a był to koniec lat 90., w Warszawie nie było tygodnia, żeby nie doszło do jakiejś strzelaniny albo żeby gdzieś nie eksplodował materiał wybuchowy - wspomina poseł Marek Biernacki z Platformy, były szef MSWiA.

Szerzył się terroryzm bandycki, przestępcy czuli się bezkarni, na oczach warszawiaków załatwiali swoje gangsterskie porachunki, policja zdawała się bezradna.

Tak było z grupą "Patyka", który kradł na potęgę, potrafił odbić rannego kolegę ze szpitala, a tymczasem wyskoczyć na dyskotekę do Łeby. Jednak czasy, kiedy bossowie świata przestępczego z głowami ogolonymi na łyso paradowali po nadmorskich dyskotekach, szastając plikiem banknotów, minęły szybko i bezpowrotnie. Już na przełomie wieków wszelkie oznaki przynależności do świata mafii w postaci tatuaży czy złotych łańcuchów zawieszonych na szyi były passé. A polscy mafiosi zbliżyli się do modelu gangstera amerykańskiego, który spędza wakacje w swojej rezydencji otoczonej dwumetrowym murem. Zdaniem śledczych to mafia pruszkowska zapoczątkowała w Polsce modę na niepokazywanie się. Zresztą to właśnie ludzie z Pruszkowa i Wołomina najdotkliwiej poczuli na własnej skórze skutki nadmiernego afiszowania się przynależnością do przestępczego biznesu.

Wszyscy pamiętają przecież Jacka K., ps. Młody Klepak, który szpanował i głupio zginął. Syn pruszkowskiego gangstera zaczął przestępczą karierę od kradzieży samochodów, ale kiedy w 1995 r. jego ojciec trafił za kratki, dostał od życia szansę na samodzielność. Podporządkował sobie kilka grup zajmujących się wymuszaniem haraczy, ściąganiem "długów" i wyłudzaniem kredytów. Jego ulubionym miejscem wypoczynku były Mikołajki na Mazurach. Więc "Młody Klepak" szalał w mazurskich knajpach, pod które podjeżdżał w otoczeniu nieodłącznej świty nowiutkim audi tt. W sierpniu 2002 r. do pubu Okoń w samym centrum Mikołajek, gdzie jak zwykle bawił z grupą przyjaciół, weszło trzech młodych mężczyzn. Mieli na sobie czarne koszule, a na głowach wędkarskie kapelusze. W barze był tłum, około setki ludzi. Przez chwilę nieznajomi kręcili się między stolikami. W końcu podeszli do tego, przy którym siedział gangster. Wyciągnęli broń. "Młody Klepak" zginął na miejscu. Takich zabójstw było w tym czasie więcej, między poszczególnymi grupami przestępczymi trwała krwawa wojna o wpływy, więc co mądrzejsi gangsterzy uznali, że czas przestać się obnosić ze swoim bogactwem.

Czytaj także:
* Mafijny skok na obligacje USA. "Chcieli zatrząść szwajcarskimi bankami"
* Mafia już nie zajmuje się klasyczną przestępczością. Gangsterzy przenoszą się do biznesu
* Ujawniamy czarną listę polskich gangsterów

Ale miłość do Mikołajek i Mazur przestępczej braci nie przeminęła. To właśnie Kraina Jezior długo uchodziła za ulubione miejsce wypoczynku mafiosów patriotów, czyli tych, którzy woleli Polskę od zachodnich kurortów. Czuli się tam naprawdę jak u siebie, bo swoje wpływy miało tu wciąż kilka grup z terenu Warszawy. Na Mazurach spędzał wszystkie wolne chwile Andrzej P., ps. Parasol, członek mafii pruszkowskiej.

Wszystkie z wyjątkiem oczywiście tych zimowych, bo wtedy jeździł do Zakopanego, które długo uchodziło w półświatku za teren neutralny, na którym nie załatwia się mafijnych porachunków. W tym przekonaniu gangsterzy tkwili do grudnia 1999 r., kiedy na zakopiańskim stoku zginął Andrzej Kolikowski, ps. Pershing, zastrzelony przez Ryszarda Boguckiego i Ryszarda Niemczyka. Wtedy przenieśli się do Szczyrku. I coraz śmielej wypuszczali na zagraniczne wojaże. Jerzy Wieczorek, ps. Żaba, jeden z gangsterów Pruszkowa, lubił Kubę, Andrzej Zieliński, ps. Słowik, pod koniec swojej przestępczej działalności upodobał sobie Florydę. Modnym miejscem były Cypr, Wyspy Kanaryjskie, Wybrzeże Tureckie i Sardynia. Potem na zasadzie szpanu doszło też Lazurowe Wybrzeże, ulubione miejsce wypoczynku rosyjskiej mafii. Jarosław Sokołowski, ps. Masa, najważniejszy świadek koronny III RP, pytany kiedyś o mafijne wakacje odpowiedział: "A co gangsterzy to kosmici czy jak? Jak wszyscy normalni obywatele latem szukamy piaszczystych plaż i ciepłego morza". "Masa" chwalił się, że bywali w takich miejscach, o jakich nie śniło się przeciętniakom: hotele, kasyna, jachty i dziewczyny, z których każda miała szansę znaleźć się na okładce amerykańskiego "Playboya".

Najmodniejsza w gangsterskim, nie tylko polskim, półświatku bardzo długi czas pozostawała jednak Hiszpania, ale tam też nie nikt nie przyznawał się do wykonywanego zawodu.

Dla bossów grup przestępczych życie codzienne nie różniło się zresztą specjalnie od wakacji. Mieszkali w pięknych willach, otaczali się luksusem, jeździli najnowszymi modelami bmw, chodzili do najdroższych restauracji, od czarnej roboty mieli swoich żołnierzy.

Jeden z warszawskich przestępców zapytany przez prokuratora o to, gdzie wybiera się na wakacje, miał mu odpowiedzieć: "A po ch... mam wyjeżdżać, jak na miejscu jest wszystko?".

- Pruszków, Wołomin to były silne, bandyckie grupy, ale jeszcze nie mafia. Mogły się jednak w nią zmienić, bo zaczynały łapać kontakt z politykami - mówi Sylwester Latkowski, dziennikarz i publicysta. Nie zdążyły, bo do akcji wkroczyło Centralne Biuro Śledcze.

Powołał je 15 kwietnia 2000 r. komendant główny policji, łącząc działające od 1994 r. Biuro do Walki z Przestępczością Zorganizowaną oraz działające od 1997 r. Biuro do spraw Narkotyków. Najlepszy sprzęt, najlepsi gliniarze, nowe zasady gry.

Policja i prokuratura mogły przeprowadzać operacje specjalne, np. zakup kontrolowany, miały szerszą możliwość kontroli korespondencji, dostęp do niektórych baz informacyjnych, powołano wreszcie instytucję świadka koronnego.

Czytaj także:
* Mafijny skok na obligacje USA. "Chcieli zatrząść szwajcarskimi bankami"
* Mafia już nie zajmuje się klasyczną przestępczością. Gangsterzy przenoszą się do biznesu
* Ujawniamy czarną listę polskich gangsterów

- Pruszków - zastraszając, strzelając w kolana, a czasem zabijając niepokornych - niemal podporządkował sobie wszystkie grupy przestępcze w Polsce. To był czas zmian systemowych i działy się rzeczy, które teraz nie mogłyby się wydarzyć. Obok Pruszkowa, już wtedy, działało jednak w Polsce kilka mniejszych grup, które nie wytykały nosa ze swojego terytorium. Kiedy Pruszków został w części wyeliminowany z gry, wielu z tych pomniejszych bandytów dostało skrzydeł, więc pojawiła się grupa nowodworska czy mokotowska, ale i one zostały sukcesywnie przetrzebione - opowiadał mi kiedyś gen. Adam Rapacki, jeden z twórców CBŚ.

Także sytuacja "Patyka" stawała się coraz trudniejsza. Tracił oparcie w Pruszkowie, którego szefowie sami musieli się ukrywać. W kwietniu 2000 r. Igor M. został zatrzymany za kradzieże na Śląsku. Zeznawał w prokuraturze. Stał się jednym z najważniejszych świadków koronnych polskiej prokuratury, ale świadków koronnych było coraz więcej, sypali swoich dawnych kompanów, a w więziennych celach lądowali kolejni bossowie i ich żołnierze.

Ale życie nie znosi próżni. Tyle że zmienili się sami przestępcy, zmieniły się też ich metody pracy. - Większość gangsterów ma dzisiaj swoje firmy, są biznesmenami, przynajmniej na takich się kreują - mówi Sylwester Latkowski i dodaje, że nie potrafimy z nimi walczyć, bo dzisiaj w walce z przestępczością zorganizowaną potrzebni są biegli księgowi. - Tymczasem nie ma nawet wyspecjalizowanych prokuratorów, którzy zajmowaliby się przestępstwami finansowymi - zauważa Latkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 16

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

l
lipo
Pojebało was z tymi komentarzami,do roboty chłopstwo a nie MAFIĄ SIĘ ZAJMOWAĆ,śmieszni jesteście,pały zakute.
o
obywatel
Ale pierdoły, mafię stworzyło SB czyli władza, dzisiaj gangsterzy to biznesmeni z kolorowych gazet, kto ma ich złapać jak ? Policja ? Funkcjonariusze, którzy sami kupują sobie meble do pracy, krzesła dla gości, komputery, papier i sprzęt biurowy ? Czy prokurator ? ... mecenas bierze 100 000 zł drugie tyle dla sędziego i pozamiatane, a w pudle siedzą złodzieje rowerów i telefonów komórkowych ale statystyka się zgadza i wszystko gra ! ;)
A
As
Generał Marek Papała to ikona polskiej walki z mafią.Zginął za kraj a kraj Go zabił.
m
micio74
panowie zawsze mowilem polacy zmarnowali 20 lat transformacj to co dostali od swiata wszystkie rozwiazaniaczabylo to co najleprze przepisac z angielskiego na polskie bo demokracja sie poprostu zamknelaa tak nawiasie ci sami co spartolilijeden ustrujwzieli sie za budowe nowegogdzie jes polonia ta stara i nowa w kazdym rzadzie to dzieci komunizmu ucza ciemnogrod odwrotnosci oni zjedli zeby na demokrac a oszolomy zzachoduto komunisci a tak w nawiasie do tego artykulu w ciagu przslowiolowego roku mafiozi oddadza caly majatek prosze wzias wzor z wloch w walce z mafia
P
Paweł
Wow!! (tak z angielskiego) :) a teraz wracaj do klasy z języka polskiego... (i nie pisz z "capsem")
G
Gocha
Jako zeszmaciałego włamywacza i złodzieja, to bardzo słabo zostałeś potraktowany...
C
CHŁOPAKI Z PROWINCJI
ZDARZYŁO MI SIĘ POZNAĆ W WARSZAWIE PRZYJERZDZALI DO JEDNYCH Z BARÓW RADIOWÓZ DO GARARAU I SIĘ BAWILI JA TAM TYLKO ZAJMOWAŁEM SIĘ BAREM PRACOWAŁEM TAM
G
Gość
HA HA POLICJA , ZORGANIZOWANA GRUPA PRZESTĘPCZA KTÓREJ NIC NIEMOŻNA ZROBIĆ PODAM WAM TAKI PRZYKŁAD TO JEST MOJA JAK NAJBARDZIEJ ZSCZERA OPOWIEDZ ,KILKA LAT TEMU MOJEMU BRTTU POŻYCZYŁEM MOJE PRAWKO ZA KTÓRE MI PŁACIŁ 50EURO CO MIESIĄC, JA NIE PRACOWAŁEM TO ZALEŻAŁO MI NA KASIE,PO 2 LATACH JAK JUŻ SOBIE KUPIŁEM AUDI 80 TO MU MÓWIE ODDAJ MI PRAWKO BO JUŻ JEST MI POTRZEBNE, ON MI ZANIC NIE CHCIAŁ ODDAĆ WIEC WIEDŻIAŁEM ŻE TRZYMA GO W SAMOCHODZIE TO W NOCY WYBIŁEM SZYBE TĄ NAJMNIEJSZĄ I ZABRAŁEM TYLKO MOJE PRAWKO, I BRAT POSZEDŁ NA POLICJE , PO PARU DNIACH PRZYWOZI MI DZIELNICOWY EDWARD. S DO MOJEJ DZIEWCZYNY U KTÓREJ MIESZKAŁEM, POJECHAŁEM DO PRUCHNIKA NA KOMENDE KTÓRĄ DZIŁAŁ STEFANOWSKI , KTÓREMU KIEDYŚ JEŻDZIŁEM PO WÓDKĘ Z BYSTROWIC ZE SKUPU OWOCÓW DO ROŻWIENICY JAK MU BRAKŁO BO TAM IMPREZOWAŁ NA SŁUŻBIE;NO I NA KOMENDZIE STEFANOWSKI MNIE PYTA ODDAWAJ PRAWKO ODDAŁEM, STFANOWSKI SKĄD GO MASZ JA ODPOWIADAM ZROBIŁEM STEFANOWSKI DO KOLEGÓW ZAMKNIJCIE DRZWI I SIE NIM ZAJMIJCIE, ZAMKLI JEDEN Z POLICJANTÓW CHYBA MIAŁ NA NAZWISKO KOS POWIEDZIAŁ MÓW BO CI PRZYJEBIE, NIE PRZYZNAŁEM SIĘ I MI PRZYJEBAŁ Z ŁOKCIA I MÓWI DOMNIE TY HUJU BĘDZIESZ JEŻDZIŁ TAKIM AUTEM A JA MALUCHEM, PARE RAZY DAŁ MI JESZCZE Z LIŚCIA PÓŻNIEJ ZDIELI ODCISKI I ZADZWONILI PO DZIELNICOWEGO Z ROŻWIENICY EDWARDA.S KTÓRY SKÓŁ MNIE I POJECHALIŚMY NA DOŁEK DO JAROSŁAWIA ,TAM ODSIEDZIAŁEM NIECAŁE 48 BO MOJA DZIEWCZYNA POWIEDZIAŁA CO ZROBIŁEM BO SIE O MNIE MARTWIŁA , PRZYZNAŁEM DO ZABRANIA SWOJEGO PRAWKA I WYBICIA SZYBY ,DOSZEDŁ JESZCZE ZARZUT KRADZIEŻY PIENIĘDŻY KT€RYCH NIE UKRADŁEM TYLKO KILKANAŚCIE LAT WCZEŚNIEJ POŻYCZYŁEM, PROKURATORKA POWIEDZIAŁA JAK SIE NIEPRZYZNAM DO WYBICIA SZYBY I KRADZIERZY PIENIĘDZY TO PUJDE SIEDZIEĆ JAK SIE NIEPRZYZNASZ TO I TAK MAM NA CIEBIE HAKA A ZA TYDZIEŃ MIAŁ BYĆ MUJ ŚLUB I MUSIAŁEM SIE PRZYZNAĆ, ZA CO DOSTAŁEM 3*9ZAWIASY
p
podpis
Często z bandziorami współpracują komendanci powiatowi !!!
d
długo_pis
czym sa stare pierniki z giwerami obecnie w porownaniu do zdeterminowanych mlodych wilkow? wypoczywaja chlopaki na wczesniejszej emeryturze, wiec mamy (s)pokoj...chowaja wnuki dbajac by nie zeszły na zła droge...jak w trylogii ojciec chrzestny a mlodym juz inne strzelanki w głowie bo komputerowe... majac wiedze zdobyta na uniwersytetach zasadzaja skoki na tych co maja kase i pusto w glowie! skubia rynek do bolu i bezlitosnie....widzial ktos tyle wypasow na ulicach? ....chyba ze a azji
E
Edix
Jako przykład powiat Polkowicki i pewien "włodarz" z szyderczym uśmiechem, jawnie nabijający milionami swoja kieszeń swego czasu...a przez naiwną swołocz nadal wznoszony na piedestały
k
kinsky
Ja napiszę trochę o takich mafiach, które głośno nie strzelają, ale tak samo skutecznie! Otóż, te mafie do wykończenia przeciwnika używają skuteczniejsze gadżety, jak choćby powiatowe palestry i innych notabli mających stosowne koneksje w W-wie. W powiatach mafia zawsze była i jest do dzisiaj. Gdyż ówczesne związki mafijne PZPR – m.in. dzięki naiwności i usłużności „Solidarność” - nigdy w inne miejsca się nie ewakuowały, gdyż wszystkie pozostały na swoim terenie. Jedynie zdjęły tylko szyldy, a w ich miejsce powiesiły drugie. Czyli w miejsce czerwonych, błękitne, a więc szyldy spółkowe! Umowy spółek, powszechnie z kapitałem 5 tys. lub mniejszym, zostały naturalnie spisane tylko u swoich notariuszy. A dość powszechnie u takich specjalistów, co to mają drugą profesję po boku, czyli szpicla dla swoich służb. Mało tego, te powiatowe mafie z reguły upodobały sobie biznes budownictwa społecznego i handlu wielkopowierzchniowego. W ten sposób mają super dostęp do prawie darmowych działek państwowych i innych mediów, oraz do napływającego strumieniem lewego grosza. Znam kilka takich TBS (Towarzystwo Budownictwa Społecznego) które w momencie swojego rozruchu funkcjonowały sprawnie w skromnych biurach, i budowały wcale nie mało. Dzisiaj są już w szklannych pałacach z dziesiątkami wyselekcjonowanych dyskretnych dam, notabene chadzających cały czas w pracy na High Heels z przednich marek. Jak ktoś jeszcze nie wie, to wyjaśniam, obuwie to jest takim polskim mundurem służbowym świadczącym o statusie osoby w firmie. Oczywiście, te śmigające damy na High Heels, są to prawie tylko same kierowniczki. Od tego zakresu, od tamtego powodu, i jeszcze od czegoś innego. Takich zwykłych miłych referentek, m.in. w zdrowym obuwiu i z dyplomem uniwersytetu pod pachą, w rzeczywistości jest tam jak na lekarstwo. Jeśli już są, to są mobbing’owane i posadzone w kątach biur, de facto, na umowach śmieciowych z żadnym prawem i głosem. Jednak te towarzystwa wcale już nowego nie budują, gdyż administrują teraz tym, co ulepili wcześniej. Oj, o jednym zapomniałem! Do tych pałaców przynależą jeszcze parki samochodowe. W autach mają zamontowane krótkofalówki, które obsługują dość powszechnie niby byli funkcjonariusze ORMO i ZOMO. Oczywiście, w gębie są ważniejsi niż sami prezesi i ich naczelne sekretarki. Ot, takie prawdziwe obrzydliwe typy mafijne z powiatowej Polski.
P
POlak katolik
to co opisales okresla kazde mozliwe panstwo na swiecie zatem swiadczy to ze nie umiesz trafnie przeanalizowac zdarzen politycznych czyli wcale nie jestes lepszy niz indywidualnie przeprowadzony sadaz dotyczacy wyborcow PO.
Mimo iz od 89 roku mamy tv trwam i Radio Maryja to liczba ludzi co niedziele uczeszczajacych do kosciola stale spada.
H
Handel
Władza ma coraz większe kłopoty: państwo stoi na skraju bankructwa, ku upadkowi chyli się system emerytalno-rentowy, służba zdrowia znajduje się w zapaści, rośnie bezrobocie, poszerza się obszar biedy. Kumuluje się niezadowolenie społeczne. Jedynym środkiem, jakim dysponują rządzący, jest propaganda i manipulacja. Chodzi o to, żeby je intensyfikować, ażeby przekonać Polaków, że winna katastrofie państwa jest opozycja, a nie rząd. To jednak wymaga likwidacji wszelkich niezależnych mediów, a przede wszystkim tych, które będą mogły dotrzeć do milionów ludzi, dlatego w tak brutalny sposób władza rozprawia się z Telewizją Trwam.

Jak wynika z niezależnych badań, wyborcy Platformy Obywatelskiej to przeważnie ludzie nie potrafiący samodzielnie dokonywać analizy zdarzeń politycznych, łatwo ulegający propagandzie rozsiewanej cynicznie w obronie starego układu i nie orientujący się w zagadnieniach własnego kraju. Poza ogólnikami, nie umieją uzasadnić swego stanowiska wyborczego. Wmówili im, że jak zagłosują na PO, to są inteligentni i wykształceni i to im wystarczy.

W Polsce nagrodą za PO-pieranie PO jest praca do 67 lat, głodowe emerytury, rozwalona sałużba zdrowia , najwyższe w świecie ceny gazu z Rosji i podsłuchiwanie. Czemu jednak normalni Polacy muszą cierpieć przez takich którym wmówiono, że są inteligentni i wykształceni ? Dlaczego normalni w w swoim kraju muszą byc niewolnikami słabo opłacanymi na śmieciowych umowach ?

Fenomenem historii jest jak Tusk z pomocą reżimowych mediów potrafi ogłupić miliony ludzi, zadłużając kraj, podwyższając PO-datki zwiększając bezrobocie i ma jeszcze 2-3 miliony wyznawców.

Zauważyliście, że wszystkie ustawy autorstwa PO, to buble ?

A miało być tak pięknie, mieli się na wszystkim znać.

PO, to po prostu nieudolna partia władzy, która używa tylko samych prostackich technik , czyli propaganda sukcesu, wróg i konflikt.

Polska Tuska, to jeden wielki bałagan i zakłamanie.

Tusk, to notoryczny kłamca !

Chyba każdy widzi, że Tusk i PO, chcą kontrolować media, chcą pełnej cenzury aby nikt im nie mieszał w ich prywacie i korycie, które sami sobie przyznali. Panuje w Polsce całkowity brak odpowiedzialności decydentów za rządzenie krajem, i całkowita bezkarność za ich poczynania w parlamencie, za złodziejstwo, korupcje, przewały w armii, autostradach, budownictwie, sprzedaży majątku narodowego i gruntów, w instytucjach pomocy społecznej i innych złodziejskich praktykach.

Wmówili POlakom, że to PiS chce zrobić państwo policyjne. Straszyli POlaków Kaczorami, Zbiorą i ABW - wszystko po to, żeby dorwać się do władzy i samemu zrobić to czym naród straszyli.

Prawdą jest, że PO ma tak dobrą propagandę, że nawet z porażek potrafi zrobić sukcesy, a ciemny POlak to kupi.

Przypomnę że, rząd Tuska korzysta obecnie z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności w wysokości 67,3 mld euro na lata 2007 - 2013. które wywalczył w Unii PIS. Mimo to, Polska pod rządami PO zadłuża się w astronomicznym tempie.

Rząd idzie po najcieńszej linii oporu, nie przedstawia żadnych konkretnych ustaw, tylko przerzuca koszty zadłużenia na zwykłych obywateli podnosząc podatki i wprowadzając pseudo reformy.

Ciężko nas los doświadczył chwilowo rozum nam odbierając. I nie chodzi tu o głupotę rodaków głosujących na PO i p. Tuska, ale o akceptację jego kłamstw.

Jedno jest pewne, dopóki Polacy nie będą rozliczać polityków np.takich kłamców jak Tusk i PO z tego co obiecali, to nigdy nic się w Polsce nie zmieni, ponieważ przyjdą następni i będą robić to samo wiedząc, że nikt im nic za to nie zrobi i nie poniosą żadnej odpowiedzialności za to co mówili i robili.
c
cezar
Kiedyś w porywie szczerości Donald T. stwierdził, że "polskość to nienormalność", że polskość jest dla niego ciężarem. Jak on się biedny musi męczyć, że został wyniesiony w tym kraju na wysokie urzędy. Przez Polaków podobnych do niego. Stąd pewnie ten wyraz cierpienia na jego twarzy. A może on ma jakąś misję do spełnienia (może nie chcem, ale muszem). Żeby walczyć z tą "nienormalnością" i tym "garbem ciężaru polskości".
Trzeba przyznać, że na tym polu odniósł duże sukcesy razem z grupą wspierających go "polskich mediów". Mimo to na jego twarzy coraz rzadziej pojawia się uśmiech, który zaraz zamienia się w grymas. Jeżeli "polskość to nienormalność", to nienormalni byli: Norwid, Mickiewicz, Chopin, Kościuszko, Paderewski i całe pokolenia bohaterów patriotów oddających życie za tę nienormalność. "Jeszcze Polska nie zginęła" to "pieśń nienormalnych", niepasująca do poprawności politycznej. Na tym tle jedynie Donald T. jawi się jako normalny.
Jak on musi cierpieć, to wie tylko on i pewnie jego przyjaciele: Janusz P. i Bronisław K., którzy łączą się z nim w "Bulu i Nadziei". Euro 2012
Wymieniają trawę na stadionach. A rząd?! Mówiłem przecież, jaka ma być kolejność. Trzeba zachować jakiś porządek wartości! A nie działać od Sasa do Lasa.
I odwracać kota ogonem.
Wróć na i.pl Portal i.pl