Dziś środa popielcowa. W kalendarzu chrześcijańskim - pierwszy dzień Wielkiego Postu. Może demonizuję, ale czy nie jest tak, że dziś młodym ludziom słowo "post" bardziej się kojarzy z komunikatem na Facebooku niż z praktyką pokutną?
Trochę w tym prawdy jest, niestety. Pierwotne znaczenie tego słowa może się im wydawać czymś anachronicznym. Pytają, po co pościć, skoro można się bawić.
Walka "postu z karnawałem" jest w zasadzie z góry przegrana.
Pracując z uczniami, zapoznaję ich ze starożytnymi szkołami etycznymi, które różnie definiowały szczęście. Hedoniści głosili, że człowiek powinien żyć przyjemnie - tak bardzo, jak tylko się da. W myśl zasady: życie jest krótkie, trzeba się "nachapać". Inne szkoły mówiły, że hedonizm sprowadza się jedynie do mnożenia potrzeb, a im więcej potrzeb, tym człowiek bardziej cierpi. Budda uważał, że przyczyną cierpienia jest pożądanie. Jeśli wykorzenimy pożądanie, przestaniemy cierpieć. Ja podkreślam, że ostatecznie każdy z nas we własnym sumieniu wybiera, i to nieraz, swoją opcję etyczną. Wybrany świadomie post jest czymś zdrowym. Zarówno w znaczeniu religijnym, jak i psychologicznym, kiedy pokazuje nam wartość rzeczy, których musimy sobie odmówić. Uświadamia, że są to rzeczy, bez których jednak można żyć. Post ćwiczy naszą silną wolę, mówiąc psychologicznie - samokontrolę.
W świecie, w którym rządzi konsumpcjonizm, wolna wola bardzo się przydaje.
W psychologii istnieje pojęcie "odroczenie gratyfikacji". To umiejętność odrzucenia natychmiastowej nagrody w celu zdobycia większej, później.
Później... Ludzie nie chcą czekać.
Żyjemy w kulturze instant. Dobrze obrazuje to słynna triada: fast food, fast car, fast sex - wszystko na szybko, na już. Nasza kultura to kultura pigułkowa. Coś mi dolega - wezmę pigułkę i po bólu. Gdyby to pozostało na poziomie bólu głowy - drobiazg. Ale to się dzieje też w świecie relacji międzyludzkich. Idziemy na randkę i natychmiast chcemy wiedzieć, czy coś z tego będzie, czy nie. A w życiu trzeba się nauczyć czekać. Odraczanie gratyfikacji, które post umożliwia, jest bardzo dla nas dobre.
Są osoby, które w czasie postu odmawiają sobie słodyczy, alkoholu, telewizji, może nawet internetu.
Uświadamiają sobie, że mogą bez tego żyć, a tym samym stają się wewnętrznie wolne. Z drugiej strony, po okresie wstrzemięźliwości niektórzy sobie przesadnie folgują...
Post, wyciszenie w tym zwariowanym świecie ma sens.
Ilość bodźców, jakie dostajemy od świata, jest niewyobrażalna! Nasz umysł musi na okrągło je przetwarzać. Odseparowanie się od tego wszystkiego może nam dać bardzo dużo, a przede wszystkim - ile spokoju wewnętrznego!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?