Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Matki 2014: wszystkiego najlepszego w Dniu Matki! Zawdzięczmy Wam wszystko

Katarzyna Kapusta
Agnieszka Golasińska z Rudy Śląskiej stara się spędzać wszystkie wolne chwile z synami Karolem i Frankiem. To chwile bezcenne
Agnieszka Golasińska z Rudy Śląskiej stara się spędzać wszystkie wolne chwile z synami Karolem i Frankiem. To chwile bezcenne Marzena Bugała-Azarko
Dziecko przewraca życie kobiety do góry nogami. To jeszcze w łonie, to raczkujące, to idące do przedszkola, to zdające maturę i to, które idzie na swoje.

Macierzyństwo przechodzi różne stadia. Generalnie wyznaczają je etapy przełomowe w życiu dziecka. Jak to wygląda w praktyce? Z jakimi obawami i nadziejami te stadia się wiążą? Zapytaliśmy o to Natalię, która spodziewa się pierwszego dziecka, Katarzynę, mamę rocznego Kuby; Ewę, mamę 4,5-letniego Kuby; Teresę, mamę 18-letniej Doroty; oraz Beatę, mamę dziś już 30-letniej córki Kasi.

Pierwszy kopniak od środka

Natalia Lenert-Gruszka (lat 28, Katowice), gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, była przekonana, że jej pierwsze dziecko to będzie chłopiec. W zasadzie wszystko jest teraz podporządkowane przygotowaniom do przyjścia dziecka na świat. W lutym, podczas wspólnego obiadu z mężem, po raz pierwszy poczuła kopnięcie. Niedługo potem okazało się, że Franuś - bo tak od początku nazwała swoje nienarodzone dziecko - jest... dziewczynką. Natalia przygotowuje się już do porodu.

PREZENT NA DZIEŃ MATKI: POMYSŁY NA OSTATNIĄ CHWILĘ

- Czuję się trochę zagubiona. Ostatnio wypytywałam mojego lekarza o poród, a konkretnie o położną, która będzie mi towarzyszyć. To ma mnie kosztować 400 zł. Czuję się skołowana, bo jeśli nie będę mieć tych 400 złotych, to kto ze mną będzie? - zastanawia się kobieta. - Druga sprawa to jedzenie w szpitalach. To ważne, bo jem nie tylko za siebie, ale i za maluszka. Marzy mi się, żeby tak jak w Anglii mieć spotkania z położną przed porodem, w trakcie i po. Żeby ktoś mi powiedział, czego ja mam się w ogóle spodziewać, bo jestem przerażona.

No, powiedz: "Mama"

Katarzyna Domagała-Szymonek (lat 28, Rokitno Szlacheckie) jest mamą ośmiomiesięcznego Jakuba. - Od kiedy jestem mamą, bardziej się wzruszam i emocjonalnie reaguję na każdą krzywdę wyrządzaną dzieciom. Najchętniej wszystkie bym adoptowała. Życie zmieniło się na lepsze. Zanim pojawił się na świecie Kuba, wydawało mi się, że mam wszystko, że niczego mi nie brakuje. Dopiero gdy się urodził, uświadomiliśmy sobie z mężem, że nasze życie było puste - mówi z dumą Katarzyna.

ŻYCZENIA NA DZIEŃ MATKI: ŻYCZENIA SMS

- Kuba wprowadził dużo ciepła do naszego życia. Kiedy powiedział "mama", wzruszyłam się, choć wiem, że on jeszcze nie mówi tego świadomie. Natomiast bardzo dużo emocji się we mnie wezbrało, gdy Kuba tak naprawdę świadomie po raz pierwszy wyciągnął w moją stronę rączki i chciał, żeby go przytulić. To był piękny moment - dodaje Kasia.

Pan przedszkolak

Ewa Brzychcy (lat 33, Dąbrowa Górnicza) jest grafikiem i artystką. Ma 4,5-letniego syna Kubusia. Przeżywała, gdy poszedł do przedszkola, ale dobrze się stało.
- Moje życie teraz znów się odmieniło. Mam trochę więcej czasu nie tylko dla siebie, ale też dla męża, no i znowu mogłam wrócić do pracy - mówi Ewa. - Kubuś ze względu na wiek jest już bardziej samodzielny. Mam czas, żeby malować, pisać i zajmować się ogrodem. Zresztą z natury nie lubię siedzieć w miejscu, dlatego cały czas dostarczam sobie nowych bodźców, robię jakieś nowe rzeczy i podejmuję nowe wyzwania - dodaje.

Maturalny stres

Teresa Szczepanek (lat 44, Sosnowiec), mama 18-letniej Doroty. Mówi, że chwile przed maturą córki to ważny moment w życiu ich obu.

- Bardziej niż o efekcie egzaminu maturalnego myślę o tym, by moja córka potrafiła dokonać trafnego wyboru co do dalszej drogi w swoim życiu. By umiała wyważyć, czy ten wybór pozwoli jej mocno stać na ziemi. Chodzi mi nie tylko o stabilizację zawodową i finansową, ale i o radość z tego, że robi to, co kocha i w czym czuje się najlepiej. Sporo o tym rozmawiamy, jednak ostateczna decyzja należeć będzie do mojej córki.

Teresa mówi, że będzie wspierać Dorotę najlepiej jak potrafi, ale... - Muszę też przyzwyczaić się jednocześnie do myśli, że zaraz potem wyjedzie, bo na czas studiów wybrała sobie Kraków.

Dziecko na swoim

Beata Pietras (lat 55, Dąbrowa Górnicza) mówi, że była przerażona, gdy jej starsza córka opuszczała rodzinne gniazdo. Nie chodziło o obawy, że jej dziecko sobie nie poradzi z dala od domu, ale o to, jak ona sama zniesie rozłąkę z córką.

- To była śmieszna historia. Kaśka wyjeżdżała na studia do Krakowa. Zawsze była zaradna i zorganizowana. Niczego się nie bała i była nastawiona na podbój świata. Kiedy się wyprowadziła, nie potrafiłam sobie znaleźć miejsca. Dzwoniłam do niej co 15 minut na przemian z mężem. Oczywiście córka się denerwowała, bo przeszkadzaliśmy jej w zajęciach. Cały czas się zastanawiałam, czy nie dzieje się jej jakaś krzywda, albo czy zjadła porządny obiad. W końcu Kaśka zakomunikowała nam, że jeśli nie przestaniemy dzwonić, to wyłączy telefon i odezwie się dopiero za dwa tygodnie. To nas trochę otrzeźwiło. Dopiero wtedy do nas dotarło, że nasza mała córeczka już taka mała nie jest - wspomina pani Beata.

Chcecie pochwalić się swoimi mamami? Ślijcie ich zdjęcia na adres [email protected], a umieścimy je w galerii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!