Pompa infuzyjna do podawania leku w leczeniu białaczki limfoblastycznej w warunkach domowych na oddział onkologii dziecięcej UDSK w Białymstoku trafiła dzięki wsparciu Fundacji Pomóż Im. To pierwsze takie urządzenie na Podlasiu, bardzo istotne dla komfortu leczenia pacjentów. Dzięki niemu będą mogli przechodzić terapię w domu, a nie w szpitalu. Pompa kosztowała 12 tys. zł, jest urządzeniem wielorazowego użytku, będzie z niej mogło korzystać wielu małych pacjentów.
W takich chwilach nikt nie powinien pozostać bez wsparcia
Pompa do UDSK trafiła zaledwie kilka dni temu, a już jest pierwszy pacjent, który jej potrzebuje. To niespełna trzyletni Bruno, chory na ostrą białaczkę limfoblastyczną.
Gdyby nie dar Fundacji Pomóż Im, chłopiec w szpitalu musiałby spędzić trzy miesiące. Dzięki pompie lek podawany mu będzie w domu.
– To jest pompa infuzyjna, z którą pacjent może pójść do domu. Dzięki nowoczesnym protokołom leczniczym możemy używać bardzo nowoczesnych leków, które są bardzo drogie i tak naprawdę w codziennej praktyce dziecko musi być w szpitalu przez większość chemioterapii – mówi dr Eryk Latoch z Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii Dziecięcej UDSK, jednocześnie wiceprezes Fundacji „Pomóż Im”.
Wszystko jest już podłączone, a Bruno dostał specjalną torebkę na ramię, gdzie może chować urządzenie. Dzięki temu może chodzić, bawić się bez przeszkód, nie jest przykuty do łóżka. To ważne w przypadku wszystkich pacjentów, a zwłaszcza u takich maluchów. Teraz urządzenie jest testowane – lekarze sprawdzają, czy chłopiec dobrze znosi leczenie i czy urządzenie sprawuje się bez zarzutu. A tata uczy się jego obsługi i tego, jak działać w przypadku jakichkolwiek kłopotów. Jeśli okaże się,że wszystko działa, jak trzeba, Bruno już za trzy dni pojedzie do domu.
– Pompa zapewnia nam ciągłą podaż infuzji. U Brunona będą to 72 godziny, a po tym czasie będziemy musieli wrócić na chwilę do szpitala – mówi Jakub Wróbel, tata chłopca.
Ma wykształcenie medyczne, więc łatwiej mu opanować wszelkie zawiłości obsługi urządzenia.
Rodzice chłopca nie ukrywają, że to dla nich wielka pomoc. Mieszkają ponad 150 km od Białegostoku, a gdy Bruno przebywa w szpitalu, w domu zostają jego brat i siostra. Rodzeństwo, niestety, odczuwa w takich momentach brak mamy czy taty, którzy przebywają z Brunonem w szpitalu.
– Rzadko się teraz zdarza, że jesteśmy rodziną w komplecie – przyznaje Jakub Wróbel.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?