Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko pobite prętem walczy o życie. Oprawca trafił do aresztu

Agata Grzelińska
Życie trzymiesięcznej dziewczynki z Lubina, która została uderzona w głowę metalowym prętem, nadal jest zagrożone. Pobite niemowlę leży w szpitalu przy ul. Borowskiej we Wrocławiu.

Dziewczynka przeszła dwie operacje neurochirurgiczne, jedną w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy, gdzie najpierw trafiła, a drugą - we Wrocławiu.

- Stan dziecka jest poważny, ale stabilny - mówi dr Marzena Zielińska, ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii dla Dzieci w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. - Uraz głowy jest rozległy i poważny. Rokowania co do całkowitego powrotu do zdrowia są bardzo niepewne. Kolejne miesiące pokażą, czy dziecko będzie całkowicie sprawne. Musimy czekać.
Przypomnijmy. Do dramatu doszło w sobotę, 8 sierpnia, ok. godz. 21 w jednym z mieszkań przy ul. Małomickiej w Lubinie, gdzie podobno już wcześniej dochodziło do awantur.

O SPRAWIE PISALIŚMY TUTAJ: Uderzył prętem małą dziewczynkę. Tłumaczy: To nie moja wina (FILM)

Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że w sobotę doszło tam do rodzinnej kłótni, a następnie bójki pomiędzy dwoma braćmi. Jeden z nich, 23-letni Paweł K., metalowym prętem uderzył m.in. partnerkę brata, która trzymała na rękach malutką córeczkę. Kobieta odniosła tylko niegroźną ranę, natomiast cios dosięgnął głowy dziecka.

Paweł K. został aresztowany na trzy miesiące.
- Za czyn, o który jest podejrzany, grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności - informuje asp. sztab. Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Policjanci z Lubina proszą wszystkie osoby, które były świadkami tego zdarzenia lub mają jakiekolwiek informacje z nim związane, o kontakt z prowadzącym postępowanie pod nr. tel. 768 406 292, z dyżurnym policji pod nr 997 lub osobiście w Komendzie Powiatowej Policji w Lubinie, przy ul. Traugutta 3, pok. nr 38.

Doprowadzony do Sądu Rejonowego w Lubinie Paweł K. mówił dziennikarzom TVN24, że jest niewinny i że to jego brat powinien być w sądzie, a nie on. Twierdzi, że nie uderzył dziecka. - Ja nigdy w życiu bym dziecka nie uderzył, z ręką na sercu - mówił przed kamerą.

Prokuratura jednak nie ma wątpliwości, że działał umyślnie i postawiła mu zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

W chwili, gdy Paweł K. uderzył niemowlę, był pijany. Badania wykazały ponad promil alkoholu w jego organizmie. Oprawca przez weekend trzeźwiał w policyjnym areszcie w Lubinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska