Dziecięce gwiazdy filmowe - kiedyś znała ich cała Polska

Anna Gronczewska
Tomasz Brzeziński i Magda Scholl jako Bąble w "Rodzinie Leśniewskich"
Tomasz Brzeziński i Magda Scholl jako Bąble w "Rodzinie Leśniewskich" materiały dystrybutora
Kiedyś byli gwiazdami dziecięcych filmów. Mówiło się o nich w szkołach, na podwórkach, w mediach. Większość nie została aktorami. Wiodą dziś spokojne anonimowe życie. Tylko czasem ktoś zapyta, czy kiedyś nie grali w filmie...

Magda Scholl-Kalinowska zapewnia, że nie ma w domu żadnego z filmów, w których wystąpiła. Mówi, że pamięta ją jej pokolenie i pokolenie rodziców. Ale już dla rówieśników jej 15-letniego syna Janka jest zupełnie nieznaną osobą.

- Dla mojego syna to, że grałam w filmie, nie jest wydarzeniem ani rewelacją - mówi.

Internet pamięta

Była swego czasu jedną z najpopularniejszych dziecięcych aktorek w Polsce. Niedawno w internetowym plebiscycie ona i jej kolega Tomasz Brzeziński, też z Łodzi, zostali uznani za najpopularniejszych polskich aktorów dziecięcych.

Przygoda Magdy z filmem zaczęła się, gdy miała pięć lat, w łódzkim przedszkolu przy al. Kościuszki.

- Przyszło do naszego przedszkola paru panów z "Se-ma-fora" i wybrali kilkoro dzieci, wśród których byłam ja - wspomina wydarzenia sprzed niemal czterdziestu lat. - Potem z mamą pojechałam na zdjęcia próbne do wytwórni. Prosto z przedszkola. Tam spotkałam pięknie ubrane dziewczynki z warkoczykami. Ja miałam ubrudzoną dżemem bluzkę i spodnie w kratkę. Ale gdy przyszedł reżyser, to od razu wskazał na mnie.

Debiut nastąpił w 1976 roku. Jej pierwszym filmem był "Najpiękniejszy na świecie" w reżyserii Wadima Berestowskiego.

- To była opowieść o dziewczynce, która chciała mieć psa, ale musiała zadowolić się tylko pluszowym - wspomina pani Magda.

Dziś może pochwalić się, że wystąpiła w 22 filmach. Wielu zawodowych aktorów nie ma takiego dorobku. Grała główne role m.in. w dziecięcych serialach "Kłusownik", "Przygrywka", ale też w poważniejszych produkcjach, jak "Czerwone węże" i "Jeśli serce masz bijące".

Występowała też w filmach dla dorosłych. Była między innymi małą Barbarą Radziwiłłówną w "Królowej Bonie", grała też w "W starym dworku", "Grzesznym żywocie Franciszka Buły", "Nad rzeką, której nie ma".

Największą popularność przyniosła jej "Rodzina Leśniewskich". Razem z Tomaszem Brzezińskim zagrała parę sympatycznych bliźniaków, zwanych Bąblami, czyli Beatę i Pawła Leśniewskich.

- Ludzie myśleli, że jesteśmy rodzeństwem - wspomina. - Niektórzy pewnie do dziś są o tym przekonani, choć my nie byliśmy do siebie podobni! On z ciemnymi włosami i oczami, a ja blondynka z niebieskimi oczami...

Z "Rodziny Leśniewskich" Magda zapamiętała scenę przeprowadzki. W filmie miał być maj, a gdy ją kręcono, był luty.

- Byliśmy w krótkich rękawkach, spodenkach i płakaliśmy z zimna.

Bąbel męski

Tomasz Brzeziński, gdy trafił do filmu, miał 7 lat. Ktoś "z produkcji" przyszedł do szkoły i zauważył biegającego po korytarzu pierwszoklasistę.

- Byłem bardzo żywotnym dzieckiem, a reżyser potrzebował właśnie takiego aktora - wspomina Tomasz Brzeziński.

Debiutował w "Pogrzebie świerszcza". Potem posypały się kolejne propozycje - "Romans Teresy Hennert", "Rodzina Połanieckich" i "Rodzina Leśniewskich". Tak jak Magda zagrał w około 20 filmach.

Magda śmieje się, że gdy miała 7 lat, z Tomkiem Brzezińskim łączyła ją wielka miłość. Mówili nawet, że to miłość na wieki. Zresztą tych miłości na planie filmowym było sporo...

- Kochałam się w Robercie Nawrockim, który grał mojego brata w "Kłusowniku" - wspomina pani Magda. - Tyle że ja miałam 10 lat, a on 16... Nie spojrzał więc nawet na mnie. Kochaliśmy się też bardzo z Adasiem Proboszem, z którym grałam w "Jeśli serce masz bijące". Na planach filmowych rodziły się też przyjaźnie. Do dziś mam kontakt z Marcinem Szewczykiem, który grał mojego brata w "Kłusowniku".

Magda twierdzi, że praca w filmie nie wpływała na jej naukę, bo większość zdjęć kręcono w wakacje. Mieli opiekunkę, która organizowała im czas wolny. Wiele dni zdjęciowych było w Łodzi, w Wytwórni Filmów Fabularnych. Tam urządzono mieszkanie rodziny Leśniewskich, "z zewnątrz" grał je łódzki Manhattan.

- Koledzy - najpierw ze Szkoły Podstawowej nr 150 przy ul. Żwirki w Łodzi, a potem z XXI LO - bardzo fajnie podchodzili do mojej pracy w filmie, byli w porządku - opowiada pani Magda. - Z nauczycielami bywało już różnie. Znaleźli się tacy, którzy uważali pewnie, że jestem gwiazdą i chcieli mnie, tak prewencyjnie, ustawić do pionu. A ja nigdy gwiazdą nie byłam...

Magda wspomina, że na planie "Czerwonych węży" grającym w filmie dzieciom bardzo się nudziło, bo zdjęcia się przedłużały. Zaczęli więc żonglować jajkami. Jaja przelatywały przez dekoracje. I jedno trafiło panią Grażynkę, sekretarkę planu.

- I może nie byłoby w tym nic wielkiego, bo byliśmy skruszeni swoim zachowaniem, ale te jajka przez półtora miesiąca leżały na planie, nagrzane przez reflektory... - śmieje się pani Magda. - Awantura była wtedy straszna!

Na planach filmowych mogła spotkać wielkie gwiazdy polskiego kina. Opowiada, że Krzysztof Kowalewski, Zofia Merle, Jerzy Bończak śmiali się z młodymi aktorami, jak trzeba było, wyczochrali ich za włosy, pogrozili palcem.

Pan Gustaw, pani Beata

Na planie "W starym dworku" Magda spotkała Gustawa Holoubka i Beatę Tyszkiewicz.

- Byli mili, uśmiechnięci, ale my wiedzieliśmy, że to ikony polskiego kina. Inaczej się do nich podchodziło niż do "zwykłych" aktorów - wspomina Magda Scholl-Kalinowska.
Po latach na planie "Co lubią tygrysy" Jerzego Gruzy, gdzie grała epizod, spotkała Krzysztofa Kowalewskiego.

- Cześć, tato! - powiedziała do aktora. Ten przez chwilę patrzył na nią zaskoczony.

- Magdusia moja kochana! - krzyknął w końcu i padli sobie w objęcia.

Półtora roku temu w łódzkim Teatrze Muzycznym galę prowadziła Agata Młynarska, jej siostra z "Rodziny Leśniewskich". Dotarła do jej garderoby. Miło porozmawiały...

Tomasz Samosionek jest dziś operatorem filmowym, wykładowcą na wydziale operatorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Jako chłopiec zagrał kilka razy w filmach, był "Długim Ozorem" w "Samochodziku i templariuszach". Ale przygoda z filmem zaczęła się kilka lat wcześniej.

- To był 1968 albo 1969 rok - opowiada Tomasz Samosionek. - Uczyłem się w Szkole Podstawowej nr 150. Przyszli panowie z filmu i wybrali kilkoro dzieci. Potem odbyły się zdjęcia próbne, które dziś nazywają castingiem. Wybrano mnie.

Radził mu Hans Kloss

Pan Tomasz zagrał w serialu "Dzieci z naszej szkoły", który realizowano w łódzkim "Se-ma-forze".

- Każdy odcinek opowiadał inną historię - wspomina. - Zagrałem w dwóch czy trzech odcinkach.

Po dwóch latach został zaproszony na zdjęcia do "Samochodzika...". Grał razem z chłopakiem z Łodzi, Stefanem Niemierowskim, który został filmowym "Doktorkiem". "Sokole oko" grał Roman Mosior z Wrocławia.

- Romek był wtedy już prawdziwą gwiazdą - przypomina pan Tomasz. - Wcześniej był "Perełką" w "Wakacjach z duchami"!

Samosionek opowiada, że czas spędzony na planie "Samochodzika i templariuszy" był wielką przygodą. Zdjęcia kręcono w wakacje na Pojezierzu Brodnickim oraz w zamku krzyżackim w Malborku, który robił na chłopcach wielkie wrażenie. Młodzi aktorzy nie mogli pracować na planie dłużej niż siedem - osiem godzin, a resztę czasu spędzali na zabawach i grze w piłkę. Na planie serialu spotkali samego Stanisława Mikulskiego, który po roli Hansa Klossa w "Stawce większej niż życie" był jednym z najpopularniejszych aktorów w Polsce.

- Okazał się bardzo miłym, sympatycznym człowiekiem. Traktował nas jak młodszych kolegów. Przekazywał nam swoje doświadczenie, jeśli trzeba było, coś doradzał. Do dziś utrzymuję kontakt z panem Stanisławem. Nawet przymierzam się do nakręcenia filmu o nim.

Po "Samochodziku... " nie grał w filmach. O aktorstwie nie myślał. Od dziecka interesował się fotografią, nie rozstawał się z aparatem. Ale po maturze skończył chemię na Politechnice Łódzkiej, a dopiero potem rozpoczął studia na wydziale operatorskim. Dziś zajmuje się głównie dokumentem.

W szkole filmowej spotkał Stefana Niemierowskiego, który skończył wydział aktorski. Potem wyjechał do Belgii, gdzie mieszka do dziś. Zajmuje się reżyserią.

- Z Romanem Mosiorem zawsze miałem słabszy kontakt - twierdzi Samosionek. - Spotkaliśmy się półtora roku temu. Wiem, że mieszka w Hamburgu.

"Przeprawa" była ostatnim filmem, w którym wystąpił Tomasz Brzeziński. Miał 15 lat. W tej polsko-radzieckiej produkcji zagrał młodego partyzanta. Zdjęcia kręcono we Lwowie i w Jałcie. Był najmłodszy z całej ekipy. Potem został dziennikarzem sportowym.

Ostatnim filmem pani Magdy było "Nad rzeką, której nie ma" Andrzeja Barańskiego. Grała w nim "Myszkę", dziewczynę, która włóczy się po Polsce z Adrianną Biedrzyńską. Już w czwartej klasie liceum Magda wiedziała, że nie będzie aktorką, choć znajomi namawiali ją, by zdawała do szkoły filmowej. Tłumaczyli, że jeśli zagrała w tylu filmach, to ma szanse...

- To nie dawało gwarancji, że zostanę gwiazdą - mówi. - Mogłam być halabardnikiem w teatrze, a nie był to dla mnie sposób na życie.

Skończyła socjologię, potem zarządzanie zasobami ludzkimi w Polsko-Amerykańskim Centrum Zarządzania.

- Byłam chyba na ostatnim roku studiów, gdy zadzwonili z produkcji filmu Andrzeja Barańskiego - wspomina. - Odmówiłam. Chciałam szybko obronić pracę magisterską, już pracowałam...

Wielu dziecięcych aktorów nie zdecydowało się, by aktorstwo stało się ich zawodem.

Maria Świetlicka, która przed laty grała w filmie Wojciecha Fiwka "To moja wina", została prokuratorem. Była rzecznikiem prasowym Prokuratury Wojewódzkiej w Łodzi.

Filmowy epizod z dzieciństwa ma łódzka prawniczka, sędzia Anna Maria Wesołowska. Ponad 40 lat temu zagrała w filmie dla młodzieży "Agnieszka".

Piotr Kąkolewski, Mareczek Karwowski w "Czterdziestolatku", został architektem.

Jego siostrę Jagodę grała w serialu Grażyna Woźniak. Wyjechała do Francji, ale wróciła. Mieszka w Warszawie z synem i mężem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziecięce gwiazdy filmowe - kiedyś znała ich cała Polska - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl