Dzieci nie powinny jeść bananów, chrupek i pić zawiesistych soków O zaparciach wśród najmłodszych mówi dr Ryszard Makosiej

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Aż 7 na 10 pacjentów zgłaszających się do gastrologa dziecięcego ma problem z zaparciami. Z badań przeprowadzonych w wielu klinikach gastrologicznych na świecie wynika, że pacjenci z zaparciami stanowią nawet do 30 proc. wszystkich pacjentów zgłaszających się do poradni gastrologicznych.

- Głównym winowajcą są dla mnie powszechnie używane pieluszki jednorazowe, które dzieci noszą znacznie dłużej niż powinny. Stosowanie tych środków powyżej określonego wieku dziecka jest błędem - mówi dr Ryszard Makosiej, gasrolog z "Matki Polki". - W okresie od 18 do 24 miesiąca życia dziecka dochodzi do wykształcenia u niego świadomej kontroli nad mikcją i nad defekacją. I w tym okresie dziecko powinno być „odpieluchowane”. Jeśli ten okres się przedłuży i dziecko będzie chodziło w pieluszce jednorazowej mając więcej niż 24 miesiące życia, to próba rezygnacji ze stosowania tego typu pieluch, rodzi u dziecka naturalny bunt przed zaburzeniem jego „defekacyjnego dobrostanu”. Nie będzie chciało robić kupy na nocniku. Jeśli rodzice będą na tyle świadomi i konsekwentni, będą zachęcać dziecko do oddawania stolca do nocnika lub sedesu, to takie postępowanie (ewolucyjne) dobrze rokuje na zmianę defekacji. Problem zaczyna się wówczas, gdy rodzice, zniecierpliwieni brakiem spodziewanych efektów, zaczynają okazywać swoje emocje, nakazując jednocześnie dziecku oddawanie stolca do nocnika. Takie „nakazowe” postępowanie w stosunku do własnego dziecka będzie rodziło naturalny bunt dziecka. Konsekwencją takiego postępowania będzie hamowanie potrzeby defekacji, czyli wykształca się tzw. „postawa retencyjna”.

Im dłużej dziecko przetrzymuje stolec w jelicie, tym bardziej staje się on suchy. Dzieje się tak dlatego, że w jelicie dochodzi do naturalnego procesu wchłaniania wody. I gdy w pewnym momencie dziecko pójdzie zrobić kupkę, to eliminacja suchego, bobkowatego stolca, często szerokiego, będzie się wiązało z bólem. Dziecko rozumuje w prosty sposób - jeśli coś kojarzy się z bólem, to trzeba zrobić wszystko, aby nie bolało. I w ten sposób powstaje błędne koło. Z moich obserwacji wynika, że w takiej sytuacji rodzice albo ulegają dziecku i przedłużają stosowanie pieluch jednorazowych, albo przymuszają dziecko do siadania na nocniku, co utrwala postawę retencyjną.

Ogromne znaczenie ma dieta. Dawniej mama lub babcia obierała jabłko ze skórki, ścierała je łyżeczką i taką papką, w której były cząstki jabłuszka, je karmiła. Dziś dzieciom daje się zmiksowane jabłko ze słoiczka. - Jeśli u dziecka występują zaburzenia defekacji, to my je tym jabłuszkiem „zakleimy” i spowodujemy utrwalenie i nasilenie zaburzeń defekacji. Kolejny problem to banany, które ku mojemu przerażeniu są podawane dzieciom, które jeszcze nie skończyły roku, a który działa wyjątkowo zapierająco - dodaje doktor. Dużo złego robią dzieciom płatki kukurydziane i płatki ryżowe płatki kukurydziane i płatki ryżowe o smaku miodowym czy czekoladowym też nasilają zaparcie, a dzieci non stop je podjadają. Dziecko nie powinno pić także zawiesistych soków, tylko wodę.
Przepełnianie dolnego odcinka przewodu pokarmowego zalegającymi masami kałowymi prowadzi do wtórnego zaburzenia motoryki górnego odcinka przewodu pokarmowego. Dziecku mającemu zaparcia zaczyna się ulewać, odbijać się kwasami, niekiedy rozpoznajemy u niego kwaśny refluks żołądkowo-przełykowy czy wręcz chorobę refluksową.

Leczenie przewlekłych zaparć to terapia rozpisana na miesiące, a nie tygodnie.

- Pacjenci wychodzący od nas z kliniki mają ustalone leczenie - mówi dr Makosiej. - Zdarza się, że leki im się kończą i oni zamiast pójść do lekarza po kolejną receptę, przerywają leczenie. Bywa też tak, że idą do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który uważa, że po osiągnięciu normalizacji wypróżnień, można je odstawić lub że nie można ich tak długo stosować. Jest to błędem. Leki stosujemy minimum dwa miesiące, ale nie jest powiedziane jak długo. Tak długo, jak trzeba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dzieci nie powinny jeść bananów, chrupek i pić zawiesistych soków O zaparciach wśród najmłodszych mówi dr Ryszard Makosiej - Express Ilustrowany

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
J.

Warto spróbować soku z marchewki, jabłka i kapusty. Kiedyś miałem zaparcie i taki sok skutecznie mi pomógł. Przepis znalazłem na terapiasokami.pl/dlaczego-warto-pic-soki. Jeśli sytuacja z zaparciem będzie się powtarzać to polecam zmienić dietę. Też stan emocjonalny wpływa na problemy żołądkowe i zaparcia lub rozwolnienia.

G
Gość
u mnie jak dziecko miało dość spore zaparcia to piło dużo wody plus jeszcze podawaliśmy mu preparat inesta z maslanem sodu, bo po nim było naprawdę lepiej, synek ma 8 lat, wiec takie rzeczy śmiało może stosować, zwłaszcza jak pomagają.
K
Kierowca
Tak żadnych soków ani chrupek dla dzieci, tylko chipsy i cola moi oczywiście wizyta w makkaczorku raz dziennie
a
as
łódzcy gastrolodzy, to patologia... ..kto im zaufa, już trupem jest.
Wróć na i.pl Portal i.pl