„Dziadów” część kolejna, czyli skandal wokół tekstu Wieszcza

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Andrzej Banas / Polska Press
Rynek antykwaryczny. Ozdobą krakowskiej aukcji starych druków i innych cymeliów będzie tekst Adama Mickiewicza, którego jednak autor „Pana Tadeusza”... wcale nie napisał.

W roku 1914 ukazał się we Lwowie sygnowany nazwiskiem Adama Mickiewicza (zmarłego w roku 1855) nieznany wcześniej dramat zatytułowany „Wielka utrata”. Tekst opracował i wydał Iwan Franko, słynny ukraiński poeta i działacz społeczny, zachwycony swym odkryciem, porównywanym przezeń do „Dziadów”. Książka wywołała skandal, przeciwko przypisywaniu autorstwa Mickiewiczowi protestował m.in. pielęgnujący pamięć i dorobek ojca syn Wieszcza, Władysław. A teraz to dzieło może kupić każdy na najbliższej aukcji starych druków, przygotowanej przez Krakowski Antykwariat Naukowy Anny Steckiej i Sary Śmiłek-Kwiatkowskiej. Licytacja rozpocznie się od 300 zł.

„Wielka utrata” to dramat polityczny, rozgrywający się po upadku Powstania Listopadowego. Opowiada o popowstaniowych represjach, złamaniu przez cara Mikołaja I ogłoszonej wcześniej amnestii oraz o męczeństwie byłych powstańców. Jak pisał sam Franko, anonimowy rękopis odkrył w antykwariacie. Twierdził, że przepisała go z mickiewiczowskiego autografu niejaka pani Witwicka, przyjaciółka żony poety. Po protestach, m.in. wspomnianego Władysława Mickiewicza, stwierdzającego na łamach czasopisma „Książka”, że żadna pani Witwicka nie istniała, a autorstwu jego ojca przeczy kiepski poziom artystyczny „Wielkiej utraty”. Iwan Franko w skierowanym do Jana Parandowskiego liście, upublicznionym za zgodą autora i adresata w piśmie „Przegląd”, opisał dokładnie okoliczności swego „odkrycia”. „W ciągu tych lat miałem liczne objawienia o rzeczach ukrytych wiedzy i dotychczasowemu doświadczeniu ludzkości. […] W liczbie tych objawień, które muszę uważać za zrządzenie opatrzności bożej, było także objawienie o autorstwie Mickiewicza, o tytule jego dramatu, jako też o imieniu i nazwisku tej, która go kopjowała. Poza tym nie szczędziłem trudu, jak się pan może przekonać z podanego przeze mnie życiorysu Mickiewicza, by w jego korespondencji i Zociu odnaleźć szczegóły, stwierdzające jego autorstwo”.

Po tej wymianie opinii wrzawa nieco ucichła, choć czasopismo „Myśl Niepodległa” w kwietniu 1914 roku nazwało Frankę „człowiekiem chorym”. Sprawa powróciła po latach, w roku 1931, kiedy to na łamach „Pamiętnika Literackiego” Tadeusz Zaderecki, pracownik naukowy lwowskiego uniwersytetu, przeprowadził dogłębną analizę tekstu „Wielkiej utraty”, wskazując zaprzeczające autorstwu Mickiewicza i potencjalnej dacie powstania utworu nieścisłości historyczne.

Oczywiście to niejedyna atrakcja zbliżającej się aukcji. Uwagę zwraca chociażby zestaw oryginalnych XVI-wiecznych tłoków introligatorskich, służących do zdobienia skórzanych opraw (cena wywoławcza 5 tys. zł.) oraz I wydanie „Śpiewów historycznych” Juliana Ursyna Niemcewicza, z „muzyką i rycinami” (rok 1816, c. w. 800 zł).

Licytacja rozpocznie się 3 listopada o godzinie 11 w krakowskim Domu Polonii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Dziadów” część kolejna, czyli skandal wokół tekstu Wieszcza - Plus Dziennik Polski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl