Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dylan, czyli Nobel dla ludzi

Paweł Gzyl
Sztokholm. Tegoroczna nagroda Nobla w dziedzinie literatury trafiła do legendarnego barda folkowego Boba Dylana.

Szwedzcy akademicy napisali w uzasadnieniu, że przyznają artyście to wyjątkowe wyróżnienie za „tworzenie nowych form poetyckiej ekspresji w ramach wielkiej tradycji amerykańskiej pieśni”. Nagroda warta jest osiem milionów koron szwedzkich, czyli ponad 927 tys. dolarów.

Jest to pierwszy Nobel dla poety śpiewającego swoje teksty. Mimo że 75-letni piosenkarz wymieniany był jako jeden z faworytów do prestiżowej nagrody od wielu lat, powszechnie uważano jednak, że jego twórczość nie do końca pasuje do tradycyjnie rozumianych form literackich, które do tej pory były nagradzane przez Akademię Szwedzką.

- Bardzo się cieszę z nagrody dla Dylana. Bo to jest wreszcie Nobel bliski ludziom. Przecież wszyscy wychowaliśmy się na jego piosenkach. Doceniono wreszcie nie tylko długą tradycję poezji śpiewanej, ale też amerykańskiej muzyki popularnej. Na giełdzie nazwisk pojawiali się zasłużeni pisarze w rodzaju Philipa Rotha czy Dona DeLillo, ale ostatecznie Nobel trafił do twórcy z innego kręgu. Dzięki temu tradycja pisania tekstu piosenki została wreszcie podniesiona do rangi literatury. Stało się to trochę późno - ale dobrze, że wreszcie - powiedziała nam Justyna Sobolewska, krytyczka literacki tygodnika „Polityka”.

W tym roku faworytem szwedzkich mediów był pochodzący z Syrii arabski poeta Adonis, który gościł w ubiegłym roku na Festiwalu Miłosza w Krakowie. Znając upodobanie Akademii do politycznych wyborów, wszystko wskazywało, że ze względu na toczącą się obecnie w Syrii wojnę, to właśnie autor „Islamu i przemocy” zgarnie wczoraj Nobla.

Najbardziej trafne przewidywania należały do tych dziennikarzy, którzy przypominali, iż już od ponad dwudziestu lat żadnego wyróżnienia nie dostał amerykański pisarz. „USA przestały wierzyć w nagrodę Nobla” - napisał w przeddzień ogłoszenia werdyktu szwedzki dziennik „Dagens Nyheter”. Od 1901 roku literackiego Nobla przyznano jedynie ośmiu pisarzom ze Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę ich miejsce ich urodzenia. Ostatni raz otrzymała go Toni Morrison w 1993 roku.

- Pamiętam, kiedy słuchałem płyty „Planet Waves”, którą Bob Dylan nagrał z The Band, zacząłem się na podstawie pochodzących z niej tekstów uczyć angielskiego. Były bardzo osobiste - ale mocno mnie dotknęły. I wtedy pomyślałem: „Skoro Miłosz dostał Nobla, to dlaczego nie Dylan?”. Wczoraj od razu sobie to przypomniałem - śmieje się Hirek Wrona, dziennikarz muzyczny.

Bob Dylan zasłynął w latach 60. jako twórca przejmujących ballad folkowych, mocno zaangażowanych w ówczesną kontrkulturę. Takie piosenki, jak „Blowin’ In The Wind”, „Knockin’ on Heaven’s Door” czy „Like a Rolling Stone” należą dziś do żelaznego kanonu muzyki popularnej. Z czasem Dylan zwrócił się w stronę rocka, by potem znów skoncentrować się na bluesie i country. W Polsce wystąpił kilkakrotnie - po raz pierwszy na krakowskim stadionie Cracovii w 1994 roku podczas burzy z piorunami.

Jego piosenki wywarły ogromny wpływ na kolejne pokolenia muzyków na Zachodzie, ale również w Polsce.

- Jestem fanem Dylana od 1978 roku. Pierwszy raz usłyszałem wtedy jego płytę w radiu - album „Desire” - który do dziś jest jednym z jego moich ulubionych. Potem tłumaczyłem pochodzące z niego teksty na lekcje angielskiego w liceum. W sumie byłem na dziesięciu koncertach Dylana. Nikt inny ze świata popu i rocka nie zasłużył na tego Nobla jak on. Wypije dziś za jego zdrowie kieliszek wina - deklaruje Muniek Staszczyk, wokalista grupy T. Love.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski