Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dusan Kuciak, piłkarz Lechii Gdańsk: Mam tu coś do zrobienia [rozmowa]

Paweł Stankiewicz
Karolina Misztal
Dusan Kuciak uważa, że może grać jeszcze 5-6 lat na najwyższym poziomie. Zachęcamy do przeczytania rozmowy z bramkarzem Lechii Gdańsk.

Czujesz się przywódcą grupy w Lechii?
Jestem jednym z kapitanów, ale chciałbym, żeby w zespole było jedenastu liderów na boisku. Jest jednak w drużynie grupa bardziej doświadczonych zawodników i staramy się to ciągnąć.

Jakie nastroje po rundzie jesiennej i po powrocie do treningów?
Takie, jak po ostatnim meczu, Czuję niezadowolenie, niedosyt i trochę krzywdę. Po dobrej pierwszej części poprzedniego roku naprawdę wierzyłem, że możemy grać o mistrzostwo Polski. Jednak jesień to zweryfikowała i na razie gramy o utrzymanie.

A krzywdę czujesz z której strony?
Było kilka decyzji sędziowskich, które mi się nie podobały. Tak na szybko. Z Cracovią karny był, ale wcześniej było zagranie ręką. W Zabrzu z Górnikiem uważam, że należał nam się karny. No i mecz z Termaliką, ręka Marco Paixao i rzut karny dla rywali. Oceniam dwie ostatnie sytuacje tak samo, czyli sędzia gwiżdże i jest rzut karny albo nie. Nie wszystko było w porządku, ale to już historia. Musimy jak najlepiej przygotować się do dziewięciu meczów, bo naszym celem jest czołowa „8”. Później wszystko będzie możliwe.

Patrzycie w tabelę do przodu czy do tyłu?
Widzę to tak, że po fazie zasadniczej możemy mieć maksymalnie siódme miejsce. Chyba trudno nam będzie być wyżej i tak to realnie oceniam.

Dlaczego miałeś jesień słabszą od wiosny?
Jakbym wiedział, to wszystko byłoby proste. Można się zastanawiać, że nie wszystko układało się po naszej myśli, ale jasno można powiedzieć, że jesień nie była tak dobra w moim wykonaniu i całej drużyny, jak wiosna. Wiem, w których meczach zawaliłem, nie pomogłem drużynie, ale druga część jesieni była lepsza w moim wykonaniu. Starałem się unikać błędnych decyzji, które wcześniej mi się przytrafiały. W tym roku życzę sobie zdrowia, jak najwięcej wygranych i chcę więcej meczów zagrać na zero z tyłu.

Po ostatnim meczu z Sandecją mówiłeś, że obawiasz się przyszłości, ale masz nadzieję, że odpowiedzialni ludzie zrobią wszystko, żebyście od stycznia mogli zająć się swoją pracą. Jest lepiej?
Jest lepiej jak było. Rada drużyny spotkała się z prezesem, ustalony został harmonogram spłat zaległości i częściowo został zrealizowany. Zobaczmy co będzie dalej. Wierzę, że jak wszystko będzie się dobrze układać, to będą wyniki.

Zostajesz w Lechii czy planujesz zmienić klub?
Nigdzie się nie wybieram. Nie ma co ukrywać, że mam coś jeszcze w Gdańsku do zrobienia. Lechia wyciągnęła do mnie rękę po roku, kiedy nie grałem i teraz gdybym uciekł jak nam nie idzie, to nie byłoby fair. Jeśli jednak przyjdzie oferta, która mnie zadowoli, to będę się zastanawiał. Cały czas chcę o coś grać. Gdybym poszedł do Niemiec czy Anglii, to trudno tam wygrać ligę. W Polsce z Lechią da się to zrobić. Ok, nie w tym roku, ale jeśli wszystko będzie się dobrze układało, to za rok będzie to możliwe. Mamy świetnego trenera, odeszło kilku zawodników, ale skład da się przerobić. Tylko pytanie: Dlaczego jesień była taka słaba w naszym wykonaniu?

Bierzesz pod uwagę tylko wyjazd zagraniczny czy zmianę klubu w Polsce?
Legia i Lech mają bramkarzy. A kto jest jeszcze lepszy? Wiem, że w tabeli to wygląda inaczej, ale ja jestem zadowolony z gry w Lechii. Ten czas spędzony w Gdańsku trzeba jednak podzielić na dwie części. Nie byłem nawet zadowolony po wiośnie, bo choć wyniki nie były najgorsze, to na koniec sezonu byliśmy tylko na czwartym miejscu.

Ile dajesz sobie jeszcze lat grania?
Jeśli będę zdrowy i wykonywał swoją pracę, to mogę grać pięć, sześć lat na najwyższym poziomie.

TOP Sportowy24: zobacz hity internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki