Drzwi Sejmu zamknięte przed Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. Szef KPRM Jan Grabiec: Marszałek Szymon Hołownia nie ma innego wyjścia

W środę rano Maciej Wąsik oraz Mariusz Kamiński próbowali wejść do Sejmu. Na teren parlamentu weszli w grupie posłów Prawa i Sprawiedliwości. Doszło do przepychanek ze Strażą Marszałkowską. Nie zostali jednak wpuszczeni do budynku Sejmu, bo drzwi zostały zamknięte przez Straż Marszałkowską.

Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pytany przez i.pl, jak ocenia poranne obrazki sprzed Sejmu, powiedział: „Szkoda, że byli ministrowie i byli posłowie zachowują się w ten sposób”. – To oczywiście niedobrze świadczy o stanie polskiej demokracji. Gdybyśmy żyli w czasach rządów PiS, to pewnie dzisiaj z trybuny sejmowej pan prezes Kaczyński grzmiałby, że mamy do czynienia z wojną hybrydową, wymierzoną przeciwko polskiemu państwu, gdyby jakichś dwóch byłych posłów próbowało siłowo się wedrzeć, przepychając się ze Strażą Marszałkowską na teren Sejmu. Dzisiaj, oczywiście, tego nie powiedzą, bo chodzi o ich kolegów – mówił.

O ocenie ministra Grabca „tak naprawdę mamy do czynienia z wielkim skandalem”. – Byli ministrowie, którzy nie szanują prawa, podważają prawomocne wyroki sądów. Działają wyłącznie w swoim prywatnym interesie i w interesie partii, wbrew interesom państwa polskiego – ocenił.

Jan Grabiec dodał, że „marszałek Hołownia nie ma innego wyjścia”. – Marszałek złamałby prawo, gdyby tych panów dopuścił do wejścia na salę obrad czy do głosowania. Na całe szczęście marszałek jest konsekwentny, postępuje zgodnie z wyrokami sądów – powiedział.

Pytany, czy jego zdaniem Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik będą jeszcze próbować wejść do Sejmu, szef KPRM powiedział, że nie wie, jakie pomysły mają posłowie. – Dzisiaj są to happeningi, ale mogą wpadać na różne inne pomysły. Posłowie PiS wdzierali się do obiektów Telewizji Polskiej, a teraz do Sejmu próbują się wedrzeć byli posłowie. Oni widocznie nie mają lepszego pomysłu na politykę. Nie mają pomysłu na to, jak odbudowywać zaufanie, bo widać, że PiS bardzo wyraźnie traci poparcie. W związku z tym uciekają się do takich happeningów, do stworzenia wrażenia, że jesteśmy w sytuacji jakiegoś stanu nadzwyczajnego czy ostrego napięcia instytucjonalnego – ocenił.

– Nam zależy, żeby sytuację uspokoić, żeby państwo funkcjonowało normalnie, żeby Sejm pracował, żeby pojawiały się nowe przepisy, które będą ułatwiać życie Polakom. Jak widać, dzisiejsza opozycja ma inne zdanie. Mają inny pomysł na funkcjonowanie w polityce – dodał Jan Grabiec.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

ag