Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugie życie Zenka. Król disco polo jest tylko jeden

paf
Zenon Martyniuk. Urodzony w 1969 roku artysta disco polo, związany też z tzw. muzyką cygańską, potrafi zresztą śpiewać w języku romskim. Członek zespołu Akcent, występował też w zespołach Ex-Akcent razem z Henrykiem Mellerem (byłym perkusistą Czerwono-Czarnych) oraz w zespole Crazy Boys.
Zenon Martyniuk. Urodzony w 1969 roku artysta disco polo, związany też z tzw. muzyką cygańską, potrafi zresztą śpiewać w języku romskim. Członek zespołu Akcent, występował też w zespołach Ex-Akcent razem z Henrykiem Mellerem (byłym perkusistą Czerwono-Czarnych) oraz w zespole Crazy Boys. Wojciech Wojtkielewicz
Szczuplejszy, lepiej ubrany, bez charakterystycznej fryzury na czeskiego piłkarza - Zenek Martyniuk, połowa duetu Akcent, wrócił do łask fanów i mediów i przeżywa najlepszy okres w swojej karierze.

Gredele w województwie podlaskim, w powiecie bielskim, w gminie Orla. Kaplica pod wezwaniem św. Jerzego, źródełko będące obiektem prawosławnego kultu i trzy kilkumetrowe styropianowo-gipsowe dinozaury na posesji Wojciecha Czyżyka, jednego z mieszkańców. Nic więcej do oglądania tu nie ma.

Tupelo w stanie Missisipi, w hrabstwie Lee. Jedno zoo, w którym spotkać można setki bizonów amerykańskich, muzeum automobili, stanowisko archeologiczne, lokalny teatr oraz muzeum. To wszystko.

Pozornie. W Tupelo narodził się bowiem Król Rocka Elvis Presley. W Gredelach - Król Disco Polo Zenon Martyniuk.

- Bo król jest tylko jeden - mówią członkowie kolektywu Nienormalny Białystok i nie mają na myśli Elvisa, a Zenka. Chcieli uczcić jego wkład w kulturę regionu i kraju za pomocą ogromnego muralu, który miałby powstać na ścianie jednego z wieżowców w Białymstoku. „To dobro narodowe”, argumentowali, za dobro mając Martyniuka. - Zenek, czy ktoś tego chce, czy nie, jest pewną ikoną. Można nie lubić jego muzyki, ale i tak się szanuje faceta za to, kim jest. Jego muzyka to część regionu - mówili.

- Były już różne akcje na mój temat - skomentował sam zainteresowany dziennikarzom Współczesnej.

Akcja nie była na serio, co przyznali później i mural raczej nie powstanie, ale nawet jeśli oni traktują muzyka Akcentu z przymrużeniem oka, to dla ogromnej części Polaków Zenon Martyniuk jest królem i idolem, który - z dość zagadkowych przyczyn - ostatnio wspiął się na wyżyny popularności, większej nawet niż ta z lat 90., gdy disco polo święciło triumfy.

- Jak nie zagram Zenka, to nie ma imprezy, zaraz przy moim stanowisku pojawiają się imprezowicze, którzy domagają się: „Dawaj Zenka!”. Oczywiście, im bardziej wstawieni, tym bardziej nachalni - mówi Marcin Woś, znany jako DJ Fobiaz, który ostatnio remiksował jeden z utworów Martyniuka.

Ostatnio można mieć wrażenie, że Martyniuk, połowa założonego w 1989 roku duetu Akcent, posiada dar bilokacji i pojawia się w dwóch miejscach jednocześnie. Inaczej obskoczenia takiej trasy koncertowej wyjaśnić nie sposób. Dni Łap, stulecie założenia straży pożarnej w Łukowie, Dni Tykocina, Dni Jedwabnego, Majówka w Domaniewicach, Dni Tomaszowa Lubelskiego, dożynki w Mętowie. Jeśli zobaczycie plakat z imprezą zaczynającą się od zwrotu „Dni..”, „Święto…” bądź „Festyn…” z dopisaną nazwą miejscowości lub produktu regionalnego, Zenon Martyniuk tam będzie.

Martyniukiem interesują się tabloidy. Pytają, ile zarabia („Fakt” donosi, że za weselny występ bierze 12 tys. zł za 40 minut koncertu), martwią się o jego zdrowie („Gwiazdor disco polo w szpitalu!”, krzyczą tytuły), ciekawi ich jego dieta („Dieta lidera zespołu Akcent”). Zajmuje się nim telewizja. W TVN był gościem programu „Dzień dobry TVN”, dzięki czemu dowiedzieliśmy się, jak wygląda maltańczyk rodziny Martyniuków. Do programu zaprosił go Kuba Wojewódzki. Martyniuk śpiewał tam utwory TSA i Perfectu, Wojewódzki nieudolnie robił „chórki”. Jego „Przez twe oczy zielone” śpiewali w szatni - po wygranym meczu z Irlandią Północną na Euro - polscy piłkarze. Obszerne analizy poświęcił jego fenomenowi serwis Na Temat, wywiad z nim zamieścił Onet, prawie 30 milionów odsłon miał „Przekornego losu” w YouTube, Zenek śpiewał z playbacku w programie Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera”. Jest na szczycie.
Nikt nie wie, czemu popularność Zenka rozkwitła akurat teraz. To tak jak z internetowymi memami: ktoś zrobi zdjęcie kota i za chwilę udostępnia je na Facebooku miliard osób. Dlaczego akurat tego kota? Nie sposób odgadnąć. Na pewno i z Zenkiem, i z kotem-memem jest jak z kulą śnieżną: im więcej osób o tym mówi, tym więcej osób o tym mówi.

Jeśli poskrobać nieco po powierzchni, disco polo jest tęsknotą za muzyką wsi. Pod plastikowym brzmieniem syntezatorów, blichtrem wypożyczonych mercedesów i biuściastych blond piękności w teledyskach kryje się nieuświadomiona nostalgia za muzyką tradycyjną, za jej dzikością, bezpardonowością, kunsztem. Disco polo to tamtej muzyki namiastka, ale spełnia funkcję, o której pomarzyć mogą tylko twórcy symfonii, muzycy pop, raperzy: łączy. „Klub tej nocy nie był zchamiony - był uśmiechnięty. Nie wiem, jak później, nie dotrwałem do 4 rano, ale póki grał Akcent, póty w powietrzu skakały promile miłości”, zachwycał się koncertem Akcentu raper Ten Typ Mes.

Korzenie Zenona Martyniuka są właśnie w muzyce tradycyjnej. „Mama śpiewała, babcia podśpiewywała wcześniej, na przeglądy jeździła; wujkowie grali na zabawach wiejskich, a ja - jako siedmioletni chłopak - chodziłem do remizy ich słuchać, podpatrywałem też kolegów. Do mojego pierwszego zespołu Akord dołączyłem w wieku 15 lat”, mówił Martyniuk w wywiadzie dla Onet.pl.

Być może, gdyby Martyniuk urodził się w latach 40., zostałby wiejskim skrzypkiem lub śpiewakiem, ale ponieważ urodził się w 1969 roku, jego młodość przypadła na okres, gdy muzyka tradycyjna zaczynała być obciachem. Zaczynał więc od grania w remizie z zespołem Akord utworów Perfectu i Oddziału Zamkniętego. Z komercyjnego punktu widzenia - był to znakomity zbieg okoliczności, bo w latach 90. rodziła się tzw. muzyka chodnikowa, na targach dominowały pirackie kasety z disco polo, promowanym mocno przez telewizję publiczną i Polsat, chodnikowy show-business zaczął przynosić kokosy, nieoficjalnie mówiło się, że zainteresowała się nim mafia, za granicą Polonia domagała się tylko disco polo. Młody, blondwłosy, ufryzowany wedle wzoru „krótko z przodu, długo z tyłu” Martyniuk był idealnym kandydatem na twarz nurtu.

Disco polo dziś i wtedy to ten sam produkt, ale w nowym opakowaniu. W sferze wizerunkowej zmieniło się wiele. Piosenki są nagrywane w znakomicie wyposażonych studiach, koncerty imponują profesjonalnym oświetleniem i nagłośnieniem, artyści przeskoczyli z koszulek wpuszczonych w jeansy non-iron w garnitury, ich teledyski to pokaz szybkiego montażu, fachowych ujęć, choć dziewczyny wciąż są piękne i biuściaste. Sam Martyniuk schudł (w okresie twórczego kryzysu na początku XXI wieku mocno mu się przytyło), obciął plerezę, przywdział białą koszulę i czarną marynarkę i cieszy się z drugiej szansy na artystyczne życie.

To odwrotnie niż Król Rock’N’Rolla, który drugą szansę przypłacił otyłością, depresją i uzależnieniem od leków. Tyle że w jego Tupelo, w rodzinnym domu urządzono muzeum jego imienia, z odlanym z brązu pomnikiem i specjalną kaplicą jego imienia. Niestety, w Gredelu Martyniuka największą atrakcją pozostają gipsowo-styropianowe dinozaury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski