Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugi polski sztangista przyłapany na dopingu

Przemysław Franczak
Prezes PZPC Szymon Kołecki podał się do dymisji
Prezes PZPC Szymon Kołecki podał się do dymisji Sylwia Dąbrowa / Polska Press
Czarny dzień polskiego podnoszenia ciężarów. Już dwóch zawodników zostało przyłapanych na dopingu. Prezes krajowego związku Szymon Kołecki podał się do dymisji.

Zobacz więcej: Narobił wioski w wiosce

Badanie próbki B przygotowującego się do olimpijskiego startu w Rio Tomasza Zielińskiego potwierdziło wcześniejsze ustalenia - zawodnik zażywał nandrolon. Co gorsza, wczoraj wyszło na jaw, że niedozwolone środki stosował także Krzysztof Szramiak, który w reprezentacji olimpijskiej był rezerwowym.

- Jest mi wstyd, że Polacy są w gronie dopingowiczów na __igrzyskach - przyznał Szymon Kołecki, prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów.

Zapowiedział, że 16 sierpnia, dzień po zakończeniu rywalizacji sztangistów na IO poda się do dymisji. - _Za start Polaków w Rio biorę odpowiedzialność -___podkreślił. Przypomniał również, że był przeciwny wyjazdowi Tomasza Zielińskiego do Rio.

Z wioski olimpijskiej dopingowicz Zieliński musiał się wyprowadzić już wczoraj. Po tym jak wyniki badania próbki B dotarły do polskiej ekipy, pojawił się komunikat PKOl o wykluczeniu Zielińskiego z reprezentacji olimpijskiej.

- Wydaje mi się, że został popełniony jakiś błąd w sztuce. Nigdy się nie dopingowałem, nigdy. Miałem trzy kontrole przed przyjazdem tutaj i wszystkie były negatywne. Tu ledwo przyjechałem do wiosk_i [31 lipca - red.] _i już mnie dziewczyna zabrała na kontrolę. I nagle wyszło, że jestem na __dopingu - mówił Zieliński.
To, że ciężarowiec miał trzy kontrole w Spale, potwierdza przewodniczący Komisji do Zwalczania Dopingu prof. Jerzy Smorawiński. Tyle że Zieliński nie mógł znać ich wyników.

- Pojawiły się problemy w laboratorium, które teraz wyjaśniamy. Dlatego czekamy na wyniki, przy czym nie mają większego znaczenia przy pozytywnej próbce B. Ostatnie badanie odbyło się 22 lipca - mówi prof. Smorawiński.

Zieliński broni się, ale jego teorie nie wytrzymują konfrontacji z faktami. - Pan profesor z Niemiec, który przyleciał na zbadanie mojej próbki B, powiedział, że jest wysoce nieprawdopodobne, abym ja zażywał nandrolon, bo on utrzymuje się w __organizmie około półtora roku - mówił Zieliński.

Smorawiński: - Nie jest prawdą, że ten środek utrzymuje się latami w organizmie. Zależy od dawki i metabolizmu, ale zwykle znika najdalej po kilkunastu dniach, więc możliwe, że do zażycia doszło między 22 lipca a początkiem igrzysk. Zieliński mógł liczyć, że zostanie zbadany tuż przed lub tuż po starcie i __wtedy mógłby być czysty.

Kolejny argument Zielińskiego: - To jest steryd ze średniowiecza. Po __co miałbym go brać?

Smorawiński: - Nandrolon faktycznie znany jest w sporcie od kilkudziesięciu lat, ale nie jest dopingiem archaicznym. Nadal pozostaje w powszechnym użyciu, zwłaszcza w rodzinie sztangistów jest popularny.

Zieliński szukał jeszcze furtki z innej strony. - Aparatura to jest elektromechaniczna rzecz, wszystko się potrafi popsuć.

Profesor Smorawiński: - Słyszałem o chaosie i brudzie w Rio, ale nic o pomyłkach w badaniach antydopingowych. Pamiętajmy, że w tym czasie odpowiedzialność nie spoczywa wyłącznie na Brazylijczykach. W trakcie igrzysk w laboratorium pracują specjaliści z całego świata. Z prostego powodu: ilość pracy jest ogromna. Zakładając 11 tys. uczestników zawodów, to planowane jest zwykle około 4,5 tysiąca badań moczu i około 2 tysiące badań krwi.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski