Drugi groźny pożar w firmie Synthos w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Mieszkańcy Oświęcimia i okolic są pełni obaw [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Czwartkowy wybuch i pożar to było drugie groźne zdarzenie w firmie Synthos w ciągu niewielu ponad czterech ostatnich miesięcy
Czwartkowy wybuch i pożar to było drugie groźne zdarzenie w firmie Synthos w ciągu niewielu ponad czterech ostatnich miesięcy Małopolskie Drogi
Krótko po godz. 5, w piątek, 8 stycznia zakończyła się akcja gaśnicza na terenie zakładu produkcyjnego Synthos Dwory po eksplozji i pożarze instalacji do produkcji kauczuku. Działania z udziałem 111 strażaków z powiatu oświęcimskiego i województwa małopolskiego oraz zastępów Zakładowej Służby Ratowniczej trwały 10 godzin. Uczestniczyła w nich także grupa rozpoznania chemicznego PSP w Krakowie. Szczęśliwie nie było ofiar. To drugie takie zdarzenie w firmie Synthos w ciągu niewielu ponad czterech ostatnich miesięcy.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Potężny huk i łuna ognia nad Synthosem

Mieszkańcy os. Chemików oraz dzielnicy Monowice, która bezpośrednio sąsiaduje z częścią firmy, gdzie znajduje się wydział produkcji kauczuku opowiadają o potężnym huku i łunie ognia, jaką w czwartek wieczór, krótko przed godz. 19 zobaczyli nad firmą Synthos. Czerwony rozbłysk nad Oświęcimiem widać było też min. z Libiąża i Bierunia.

- Około godz. 18.46 nastąpił zapłon w urządzeniu oczyszczania powietrza z instalacji do produkcji kauczuku

- podała kilka godzin później w oficjalnym komunikacie firma Synthos.

W efekcie nastąpiła eksplozja i pożar, który objął instalację. Jak podkreślili, przedstawiciele firmy, nie znajduje się ona w żadnym z budynków a na zewnątrz. Wybuch był potężny. W sąsiedniej hali powypadały szyby z okien. Uszkodzony został samochód jednego z pracowników.

- Na szczęście żaden z pracowników nie został poszkodowany

- podkreślił Zbigniew Warmuz, prezes Grupy Synthos, który przybył na miejsce zdarzenia godzinę po wybuchu.

Do szpitala na obserwację trafił tylko jeden z pracowników, który został przewrócony przez silny podmuch spowodowany wybuchem.

Straż pożarna. Nie doszło do skażenia powietrza

W działaniach gaśniczych uczestniczyło 35 zastępów Państwowej Straży Pożarnej i Zakładowej Służby Ratowniczej. Pożar w miejscu wybuchu udało się ugasić w ciągu niespełna godziny, ale jak zaznaczył mł. bryg. Zbigniew Jekiełek, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu akcja trwała jeszcze kilka godzin w związku z tym, że w rurociągu prowadzącym do instalacji wciąż palił się kauczuk.

- Całość działań zakończyliśmy około godz. 5 nad ranem

- powiedział rzecznik oświęcimskiej straży.

Jak dodał, uczestniczył w nich także grupa rozpoznania chemicznego PSP w Krakowie, która sprawdzała, czy doszło do skażenia powietrza w rejonie zagrożenia. Nie stwierdzono takiego przypadku.

Również system monitoringu jakości powietrza związany z działalnością zakładu nie odnotował gwałtownych zmian w jego składzie.

- Nie nastąpiła nadmiarowa emisja do atmosfery oraz do wód, ciągi technologiczne są wyłączone z ruchu

- uspokajali przedstawiciele firmy Synthos.

Trwa ustalanie przyczyn i szacowanie strat

Od dzisiaj (8 stycznia 2020r.) na miejscu zdarzenia pracę rozpoczął specjalny zespół, który ma ustalić przyczynę wybuchu. Jak podkreślają strażacy, takie ustalenia mogą potrwać kilka tygodni.

Podobnie jest z pełnym szacowaniem strat. Jak przyznał kilka godzin po wybuchu prezes Warmuz na pewno do odtworzenia będzie instalacja, w której nastąpił wybuch. Jak ocenił, jej koszt jest rzędu 1 - 2 mln euro.

Co się dzieje? - pytają z obawami mieszkańcy Oświęcimia

Czwartkowa eksplozja i pożar w Synthosie wzbudził niepokój wśród mieszkańców. Tym bardziej, że jak podkreślają było to drugie podobne zdarzenie w ciągu niewielu ponad miesięcy.

- Ludzie w Oświęcimiu i okolicy mają prawo się bać. Dlatego sprawa powinna zostać szczegółowo wyjaśniona. Firma powinna też podać, co zamierza zrobić, żeby takie sytuacje się nie powtarzały

- uważa Mariusz Zając, mieszkaniec Oświęcimia.

Poprzednie zdarzenie miało miejsce pod koniec sierpnia ub. roku. Wtedy doszło jedynie do pożaru spowodowanego zapłonem kauczuku w instalacji jego schładzania i wentylacji w jednym z budynków. W akcji gaśniczej brało udział 14 zastępów i 40 strażaków.

- Samo zaangażowanie sił świadczy, że obecnie mieliśmy do czynienia ze zdarzeniem o większym zagrożeniu

- dodaje mł. bryg. Zbigniew Jekiełek.

Podobnie będzie prawdopodobnie ze stratami, bo jak wówczas ocenił je Marek Rościszewski, dyrektor operacyjny Synthos SA, nie były one duże. Szczęśliwie też nikomu nic się nie stało.

FLESZ - Koronawirus. Jak się przed nim uchronić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Drugi groźny pożar w firmie Synthos w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Mieszkańcy Oświęcimia i okolic są pełni obaw [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Może porachunki mafii...? Podjeżdżają w nocy, nikt nic nie widział...np. wozami sluzbowymi...tak mi kabel przy słupie pod napięciem ukradli ...spokojnie, legalnie, Policję to nie interesuje

Wróć na i.pl Portal i.pl