Drony: Chwila rozrywki, jeden błąd i można trafić do więzienia

Norbert Kowalski
Drony: Chwila rozrywki, jeden błąd i można trafić do więzienia
Drony: Chwila rozrywki, jeden błąd i można trafić do więzienia Tomasz Bolt
Dają wiele radości i zapewniają dobrą rozrywkę, lecz chwila nieuwagi może nas drogo kosztować. Mimo że w ostatnich latach drony stają się w Polsce coraz popularniejsze, dużo osób nie zdaje sobie sprawy z jaką odpowiedzialnością wiąże się ich pilotowanie. A za ewentualne pomyłki można trafić nawet do więzienia.

Mężczyzna, którego dron przeleciał w poniedziałek 100 metrów od lądującego na Okęciu samolotu Lufthansy, został zatrzymany przez policję. W Poznaniu, gdyby ktoś chciał popilotować taką maszynę, mógłby zostać zatrzymany za sam start, nawet w bezpiecznym, wydawałoby się, miejscu. Powód? Prawie nad całym miastem rozciąga się tzw. strefa kontrolowana lotniska.

"Mężczyzna przyznał się do winy". Właściciel drona przesłuchany

TVN24

- To obszar bezpieczeństwa dla samolotów przed nieuprawnionym wtargnięciem jakiegokolwiek innego statku powietrznego - wyjaśnia Mikołaj Karpiński z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Na tym obszarze zabronione jest pilotowanie jakichkolwiek obiektów bez zgody PAŻP.

- Jeśli ktoś chciałby pilotować drona w takiej strefie musi mieć już zdany odpowiedni egzamin państwowy i wystąpić o pozwolenie do PAŻP minimum pięć dni przed planowanym lotem - mówi Mikołaj Karpiński.

- Za lot zawsze odpowiada operator drona, a katalog kar jest bardzo szeroki. Ustawa prawo lotnicze i przepisy karne przewidują nawet do 12 lat więzienia za spowodowanie katastrofy w ruchu lotniczym. A zaniedozwolony lot w strefie kontrolowanej lotniska grozi nawet do 5 lat więzienia - ostrzega Marta Chylińska z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

W Poznaniu w całym mieście pilotowanie drona jest zakazane bez zgody PAŻP. Obszary wyłączone spod strefy kontrolowanej to rejony Moraska, Suchego Lasu, Czerwonaka, Lubonia i Komornik. Dotychczas wielkopolska policja nie otrzymywała żadnych zgłoszeń dotyczących lotów dronów w strefie kontrolowanej. Również Hanna Surma z poznańskiej Ławicy potwierdza, że nigdy nie zdarzyło się, żeby dron nielegalnie znalazł się w pobliżu lotniska i zagroził samolotom. A poza takimi przypadkami, policjanci nie legitymują amatorów dronów. Choć... mogliby.
Od niedawna operatorzy dronów muszą przejść szkolenie zakończone zdaniem egzaminu na licencję. Bez niej można wykonywać tylko loty rekreacyjne, ale i tak według przepisów prawa lotniczego.

- Nie latajmy w pobliżu lotnisk, miejsc ruchliwych, w centrach miast i dużych skupiskach ludzi. Najbezpieczniej i zgodnie z prawem jest poza miastem, na jakimś polu czy łące - wyjaśnia Marta Chylińska.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku osób, które prowadzą działalność gospodarczą związaną z pilotowaniem dronów. Do takiego grona można zaliczyć np. fotografów. Oni muszą zdać specjalny egzamin. - Zanim ktoś zacznie pilotować drona radziłabym dokładnie zapoznać się z przepisami - puentuje Marta Chylińska.

Przepisy prawa lotniczego to nie wszystko. Cywilne drony, kosztujące od 100 zł do nawet kilkunastu tysięcy, zasilane są z baterii. W przypadku jej wyczerpania lub awarii, tylko nieliczne potrafią bezpiecznie wylądować. Większość spada jak kamień. A wtedy komuś może stać się krzywda. Dotąd w Polsce nie było takich wypadków. Gdy dwa lata temu w wielkopolskim Kole dron spadł na ludzi na zlocie motocyklowym, nikomu nic się nie stało, a właściciel nie został ukarany. Gdyby było inaczej, musiałby oprócz odpowiedzialności karnej, ponieść również koszty odszkodowań.

Rozmowa
Sławomir Olszewski, operator drona i fotograf, opowiada o robieniu zdjęć przy wykorzystaniu dronów.

Żeby mógł Pan zawodowo robić zdjęcia z dronów, potrzebne są odpowiednie kwalifikacje…
Sławomir Olszewski: Po pierwsze musimy zdać egzamin państwowy w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego i uzyskać kwalifikacje na operatora bezzałogowego statku powietrznego. Pilotowanie dronów zrobiło się ostatnio tak popularne, że w końcu pojawiły się regulacje prawne. I bardzo dobrze, że tak się stało. Kiedyś, gdy dronami interesowała się tylko garstka ludzi, nie były one potrzebne. A odkąd drony zrobiły się popularne i każdy może je kupić, zaczęło się robić niebezpiecznie, bo ludzie latają tym bez opamiętania. Tak jak w pobliżu lotniska w Warszawie…

Przepisy są restrykcyjne?
Sławomir Olszewski: Na pewno nie można latać zbyt ciężkimi dronami. Poza tym trzeba uważać w jakiej strefie wykonujemy zdjęcia. W strefie kontrolowanej lotniska wymagane są odpowiednie zezwolenia. W praktyce te przepisy są restrykcyjne i o wykonanie wielu zdjęć prosimy np. paralotniarzy, gdyż jest to dla nich prostsze. Są miejsca, w którym im łatwiej dotrzeć niż nam z dronem. Nie latamy również nad dużymi skupiskami ludzi. Zazwyczaj pilotujemy gdzieś na uboczu lub poza miastem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Drony: Chwila rozrywki, jeden błąd i można trafić do więzienia - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl