Drobna kradzież wywołała aferę u krakowskich strażaków

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Fot: Adam Wojnar/Polska Press
Niezgłoszenie przez dowództwo kradzieży w jednostce sprawiło, że strażacy przerwali milczenie i zaczęli mówić o mobbingu

Do kradzieży w jednostce straży pożarnej przy ul. Wes­terplatte w Krakowie doszło w nocy z 20 na 21 sierpnia. Złodziej wszedł niepostrzeżenie do budynku i ukradł prywatne rzeczy strażaków, m.in. zegarki, buty, ubrania. - Straty łącznie wyniosły ok. 5 tys. zł – mówi jeden z poszkodowanych pracowników jednostki.

Kradzież jednak nie została zgłoszona na policję przez dowództwo placówki, co zbulwersowało jednego z poszkodowanych, ogniomistrza Janusza Bałdygę, który 24 sierpnia zgłosił sprawę na komisariat.

O to, dlaczego dowództwo jednostki nie zgłosiło sprawy policji zapytaliśmy rzecznika komendy miejskiej PSP w Krakowie. Przez telefon usłyszeliśmy od niego, że odpowiedź będzie gotowa na następny dzień. Pod koniec dnia dostaliśmy jednak maila z informacją, że zgodnie z prawem komenda ma na odpowiedź 14 dni.

Fakt włamania potwierdziła nam policja. – W komisariacie I policji w Krakowie prowadzone jest dochodzenie w sprawie kradzieży – mówi Barbara Szczerba, rzeczniczka komendy miejskiej policji w Krakowie.

Strażacy z jednostki przy Westerplatte twierdzą, że dowództwo krakowskiej straży chciało zbagatelizować kradzież, by nie ucierpiał na tym wizerunek jednostki.

– Tak łatwe dostanie się złodzieja do budynku, w złym świetle stawiałoby pracowników placówki, a tego dowództwo chciało uniknąć – mówi jeden ze strażaków, który chce zachować anonimowość.

Rozpętała się afera

Okazało się jednak, że zamiast wyciszenia sprawy w jednostce rozpętała się afera. – To zdarzenie przelało czarę goryczy. Od stycznia warunki pracy bardzo się pogorszyły ze względu na to, jak traktuje nas szef jednostki. Po kradzieży jest jeszcze gorzej. Za głupi brak podpisu na liście obecności dostajemy kary finansowe – mówi strażak.

Janusz Bałdyga twierdzi, że to jak dowództwo straży traktuje podwładnych pokazała też reakcja komendanta wojewódzkiego na informacje o zgłoszeniu sprawy na policję.

– Zostałem ściągnięty do jednostki prosto z akcji. Z tego co mi wiadomo można tak zrobić jeżeli strażak nie wykonuje swoich obowiązków, zasłabł lub jest pijany. A ja musiałem się tłumaczyć, dlaczego złożyłem zawiadomienie o kradzieży moich rzeczy. To absurd – mówi Janusz Bałdyga. Ogniomistrz ma również żal do komendanta za słowa z jakimi się do niego zwrócił. – Powiedział mi, że musiałby zniżyć się do poziomu podoficera, żeby z nami strażakami porozmawiać – dodaje Bałdyga.

Strażak dodaje, że na porządku dziennym w jednostce jest straszenie, że za niewykonanie rozkazu jest kara przeniesienia do innej jednostki.

– Ponadto w pracy traktuje się nas jak pracowników od każdej roboty. Na terenie jednostki wykonujemy prace budowlane, kładziemy płytki, czy kujemy tynki. Ciągłe ćwiczenia sprawiają, że kiedy przychodzi nocna zmiana jesteśmy wykończeni, a przed nami noc pełna pracy – żali się jeden ze strażaków z Westerplatte.

Myślą o pozwie zbiorowym
Po kradzieży we wszystkich jednostkach wprowadzono nocne warty. – Przez całą noc chodzimy po placu i pilnujemy jakbyśmy byli ochroniarzami, a nie strażakami – dodaje strażak.

Bałdyga podkreśla, że dowództwo traktuje strażaków jak wkład do munduru. – Średnio zarabiamy po ok. 2,5–3 tys. zł na rękę. Większość z nas musi po pracy dorabiać, żeby utrzymać rodzinę. Przełożonych nic to nie obchodzi. Przenoszą nas z jednostki do jednostki nie biorąc pod uwagę tego, że to mocno komplikuje nasze życie – dodaje Janusz Bałdyga.

Strażacy myślą nawet o złożeniu pozwu zbiorowego o mobbing przeciwko szefowi swojej jednostki i komendantowi wojewódzkiemu. Dowództwo do wtorku wieczorem nie ustosunkowało się do zarzutów swoich podwładnych.

WIDEO: Jak wygląda dzień strażaka w JRG 6 w Krakowie? Sprawdziliśmy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Drobna kradzież wywołała aferę u krakowskich strażaków - Dziennik Polski

Komentarze 317

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Ja gość
No jeden ucieka a co z tym jeneralem co skończył krakowską psp narobil takiego balaganu jakiego nikt nie pamieta i nie jest w stanie pojąć jak mozna tak zepsuc wszystko i wszystkich
???
Gdzie te komentarze ktory artykuł
S
Stasiu
Komendant Miejski PSP w Krakowie w związku z rozwijającą się aferą musi uciekać na emeryturę. Z początkiem stycznia 2019 r. zrzuci mundur i zostanie mu tylko "wkład do munduru".

Ratuje swój "dorobek" strażacki i emeryturkę przed utratą oraz poważnymi konsekwencjami prawnymi.

Żegnaj! Nie będziemy płakać. Wymażemy z kart historii.
k
klakier
Dużo sprzetu duzo roboty.Warty pegazy budowlanka.Przynajmniej wam sie nie nudzi
J
Jacek
My wszystko przyjmiemy.
P
Pola
Wychwalajacym naszych nadzorcow
B
Było strazak
Stasiek pamiętasz jak byłeś kąpałem? Bo ja tak
G
Gosc
Na JRG 2 dowodcy robią ze strażaków cyrkowcow kupili ścianę spinaczkowa nie wiadomo za czyje pieniądze i wysyłają żeby zabawić dzieci na festynach
G
Gość
A co obchodzi generała, że strażacy nie mają ubrań na zmianę
nie będzie zniżał się do poziomu podoficera, żeby o tym mówić

Ważne że generał ma medali jak ruski oficer
i tak trzymać !
P
Pracoholik
Odbiór godzin w postaci dyżuru domowego. Jakas kpina. To w końcu mam wolne czy nie? Gdzie są związki zawodowe? Dyżur domowy powinien być płatny,przynajmniej częściowo. Skoro nie mogę wyjechać,nie mogę nic zaplanować bo w każdej chwili moge być wezwany to co to za wolne? !
Ż
Żona Strażaka
A mnie bulwersuje fakt że w KW kupuje się kolejne auto ,które stoi w garażu ( powiedzmy osobowe z bardzo wysokiej półki) bo są pieniądze które trzeba do końca roku wydać a strażacy na podziale mają 1 ( jedną) sztukę nomeksu i po powrocie z pożaru jadąc do kolejnej akcji nie ma możliwości przebrać się w suche ubranie a brudne wyprać by pozbyć się tego całego rakotwórczego syfu. Dlaczego osoby które na co dzień mają kontakt z krwią obcych ludzi stanowiących potencjalne zakażenie HIV,HCV,HBs na badaniach okresowych nie mają pobieranej krwi w kierunku tych wirusów. Panowie,piszecie o pieniądzach ,że nie ma jak utrzymać rodziny za pensję strażacką. Pomyslcie o rodzinie i zadbajcie o swoje zdrowie. Zawalczcie o zmiany.
B
Były podkomendny
Piękny motyl Generał jeszcze jako larwa będąc dowódcą zmiany świetnie dzielił ludzi
Nawet kolacja wigilijna w służbie była podzielona na dwa osobne stoły
Wigilia czopków i krnąbrnych.
Nawet Szwejk odmówił wspólnej jazdy do pracy jednemu z ówczesnych "oportunistów", bo był w innym "obozie" Mieszkali w jednych "Budziejowicach", a zaczęli dojeżdżać osobno.
Bo przecież nie wypada i dowódca mógłby źle to odebrać.
Stare czasy. Nawyki jak widać jednak pozostały
To było do przewidzenia
g
gość
Wypisujecie co wam ślina na język przyniesie wiem ze atmosfera w krakowie jest straszna ale tema mial wyjasnic stanowiska podejscie zachowanie naszego generała który rzadzi w krakowie i miał okienko pogodowe do szmacenia strażaków
z
zz
Na JRG 5 ie ma związków odkąd Andrzej Socz poszedł na układ ze Staskiem.
Od razu pojawił się SPF i stanowisko.
p
prok
Czy prokurator przesłuchał już osobę która nie zgłosiła przestępstwa tj. komendanta miejskiego psp w krakowie?
Wróć na i.pl Portal i.pl