Dramat w Palu w Indonezji oczyma Matta Riversa – międzynarodowego korespondenta CNN

Matt Rivers, CNN
AP/Associated Press/East News
Potężne trzęsienie ziemi i późniejsze tsunami zupełnie zaskoczyły Palu w Indonezji. Miasto jest sparaliżowane i nie radzi sobie z następstwami katastrofy.

Liczby opowiadają tylko część historii tej tragedii. Szacuje się, że 48 000 osób zostało bez dachu nad głową, a władze ostrzegają, że ogłoszona liczba ofiar śmiertelnych – 844 (w poniedziałek), a we wtorek już ponad 1200, prawdopodobnie z każdym dniem będzie wzrastać. Skala zniszczeń jest ogromna, a ratownicy wciąż próbują opanować sytuację.

Prawie cały poniedziałek spędzieliśmy w szpitalu w Palu. Niestety większość budynków szpitalnych zostało wyłączonych z użytkowania, a zamiast tego zorganizowano tymczasową klinikę i izbę przyjęć.

W okolicy na świeżym powietrzu, znajdowała się prowizoryczna apteka, gdzie bandażowano rannych i zakładano im szwy. Dzieci dostawały zastrzyki, aby zmiejszyć potencjalne ryzyko zachorowań.

Niedaleko od niej wyrastał tymczasowy, osłonięty namiotem, oddział szpitalny. Większość pacjentów leżała tam na podłodze, zaledwie na cienkich materacach, z podłączonymi do ramion kroplówkami. Jedynie kilku z nich ułożono na łóżkach. W tym pomieszczeniu znajdowało się prawie 40 pacjentów, którzy leżeli jeden obok drugiego.

Niesienie pomocy poszkodowanym odbywa się na zewnątrz, ponieważ sam budynek szpitala nie jest bezpiecznym miejscem. Podobnie jak wiele zabudowań w okolicy, które mogą zawalić się w każdej chwili.

Jednak najbardziej szokującym widokiem był obraz 130 ciał, które leżały na szpitalnym parkingu i czekały na pochówek. Znajdowały się tam od kilku dni, więc intensywny odór rozkładających się zwłok unosił się w powietrzu. W tej ekstremalnej sytuacji władze zmuszone są kopać masowe groby, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych.

Pojawiają się sprzeczne doniesienia na temat systemu wczesnego ostrzegania przed tsunami w Indonezji. Nie wszyscy mieszkańcy zdążyli przenieść się na wyższe poziomy swoich mieszkań, ponieważ sygnał ostrzegawczy trwał tylko 30 minut, a następnie ucichł. Rząd nie zgadza się z zarzutami, zapewniając, że alarm trwał dłużej.

Nie da się jednak usprawiedliwić braku odpowiedniego przygotowania technicznego, które jest niezbędne w obliczu sytuacji kryzysowych. Infrastruktura, która mogłaby potencjalnie poradzić sobie z następstwami trzęsienia ziemi, po prostu nie istnieje. Brakuje także wielu innych podstawowych elementów, m.in. ciężkiego sprzętu do przeprowadzania akcji ratunkowych oraz udrażnainia dróg, a także przygotowania lotnisk do przyjmowania większej liczby samolotów ratunkowych.

Władze nie poddają się i wciąż poszukują ocalałych. Sprzęt medyczny i ratowniczy jest już dostępny na miejscu, a kolejne wsparcie dotrze w najbliższym czasie. Jednak zasoby wody i żywności szybko się wyczerpują. Tak jak w przypadku pierwszego uderzenia tsunami, zegar tyka.

Więcej materiałów z trzęsienia ziemi w Indonezji można znaleźć na kanale CNN International i na stronie cnn.com.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl