Dr Wojciech Śmietana, badacz dużych drapieżników: strach przed wilkiem jest bardzo wyolbrzymiony, ale nie jest całkiem bezpodstawny

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
- Strach przed wilkiem jest głęboko zakorzeniony w kulturze europejskiej. Jest on bardzo wyolbrzymiony, ale nie jest całkowicie bezpodstawny - mówi dr Wojciech Śmietana.
- Strach przed wilkiem jest głęboko zakorzeniony w kulturze europejskiej. Jest on bardzo wyolbrzymiony, ale nie jest całkowicie bezpodstawny - mówi dr Wojciech Śmietana. Łukasz Gdak/Polska Press
Dr Wojciech Śmietana, biolog, zajmuje się badaniami dużych ssaków drapieżnych. Brał udział w monitoringu populacji wilka w Polsce. - W ciągu ostatnich 12 lat liczba tych drapieżników zwiększyła się blisko czterokrotnie - mówi. - Strach przed nimi nie jest całkowicie bezpodstawny.

- Od jak dawna zajmuje się pan badaniami wilków?

- Początek mojego zainteresowania badawczego wilkami zaczął się w 1988 roku. Wtedy zacząłem zbierać dane i materiały do mojej pracy magisterskiej, która dotyczyła relacji wilk - jeleń w Bieszczadach.

- Czy i jakie zmiany pan zaobserwował jeśli idzie o ten gatunek i jego populację?

- Od tego czasu, czyli od 1988 roku, zaszło kilka istotnych zmian. Wilk przestał być gatunkiem łownym i został umieszczony na liście gatunków chronionych na terenie całego kraju w 1998 roku. Mniej więcej od tego czasu Skarb Państwa rozpoczął wypłacanie odszkodowań za szkody wyrządzane przez tego drapieżnika wśród zwierząt gospodarskich.

Po wprowadzeniu ochrony gatunkowej praktycznie nic się nie zmieniło jeśli chodzi o liczebność wilka. Nie obserwowaliśmy tego ani lokalnie, na przykład w Bieszczadach, ani w skali całego kraju. Z roku na rok w niewielkim stopniu wzrastała liczba zgłaszanych szkód w inwentarzu. Wynikało to jednak bardziej ze zwiększającej się świadomości hodowców, że szkody spowodowane przez wilki są rekompensowane, niż z powodu wzrostu liczebności wilków.

Od 2005 roku rozpoczął się wyraźny wzrost liczebności wilka, ale wyłącznie w Polsce Zachodniej. Na wschodzie wzrost liczebności wilka był praktycznie niezauważalny. Dopiero od około 10 lat daje się tu zauważyć zwiększanie się zasięgu występowania oraz wielkości bytujących tu watah. Dotyczy to również województwa podkarpackiego, ale wzrost ten jest niewielki w porównaniu z ekspansją wilka w Polsce Zachodniej.

Dr Wojciech Śmietana, biolog, zajmuje się badaniami dużych ssaków drapieżnych. Brał udział w monitoringu populacji wilka w Polsce.
Dr Wojciech Śmietana, biolog, zajmuje się badaniami dużych ssaków drapieżnych. Brał udział w monitoringu populacji wilka w Polsce. Archiwum Wojciecha Śmietany

- Czy mamy dokładne, aktualne dane dotyczące liczebności wilków w Polsce i poszczególnych jej regionach? Ile wilków żyje na Podkarpaciu, w Bieszczadach?

- Co roku Główny Urząd Statystyczny podaje szacunkową liczbę wilków bytujących na terenie kraju oraz w poszczególnych województwach. Dane te są pozyskiwane od ministerstwa odpowiedzialnego za stan środowiska. To są jednak szacunki oparte głównie na odczuciach, wyobrażeniach, a nie na wynikach konkretnych badań.

Zaskakujące jest to, że GUS nie podaje danych uzyskiwanych przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, który jest instytucją ustawowo zobligowaną do prowadzenia monitoringu wilka w skali kraju. Ocena liczebności i rozmieszczenia prowadzona jest przez tą instytucję w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska. Prace monitoringowe służą do sporządzania co 6 lat raportu dla Komisji Europejskiej o stanie ochrony nie tylko wilka, ale również wielu innych gatunków zwierząt, roślin oraz siedlisk przyrodniczych. GIOŚ nie dysponuje jednak specjalistami od poszczególnych gatunków, dlatego wykonanie monitoringu jest zlecane podmiotom, które takim specjalistami dysponują.

Ostatni monitoring wilka, w którym miałem przyjemność uczestniczyć, zakończył się w ubiegłym roku. Monitoring prowadzony był przez prywatną firmę z Krakowa. Trzeba jednak zaznaczyć, że nikt inny do przetargu ogłoszonego przez GIOŚ nie przystąpił. Biorąc pod uwagę zainteresowanie tym gatunkiem jest to zaskakujące. Być może wynika to z faktu, że łatwiej jest krytykować niż samemu coś zrobić.

Projekt dotyczył nie tylko monitoringu wilka, ale również rysia, siedlisk obu gatunków drapieżników, w tym oceny ich bazy pokarmowej, czyli dzikich kopytnych. Był to projekt pilotażowy, w którym ocenę liczebności wilka oparliśmy na identyfikacji genetycznej osobników na 10 stanowiskach monitoringowych rozmieszczonych w różnych częściach kraju. Poszczególne stanowiska monitoringowe obejmowały obszary o powierzchni około tysiąca kilometrów kwadratowych.

Na terenie województwa podkarpackiego znajdowało się jedno stanowisko, w Bieszczadach. Stanowisko to pokrywało się mniej więcej z obszarem Natura 2000 Bieszczady. Badania wykazały, że w 2018 roku na tym terenie żyło około 110 wilków. Należy jednak zaznaczyć, że liczba ta dotyczy również osobników, które okresowo bytowały na sąsiednich terenach, w tym na Słowacji i Ukrainie.

- Jakie były wyniki w odniesieniu do całej Polski?

- Na podstawie ocen liczebności przeprowadzonych na poszczególnych stanowiskach monitoringowych oraz map rozmieszczenia gatunku oszacowaliśmy całkowitą liczebność populacji na terenie kraju. Mapy rozmieszczenia gatunku opracowaliśmy w oparciu o dane przekazane przez nadleśnictwa, parki narodowe oraz Polski Związek Łowiecki. Całkowita liczebność wilka na terenie kraju została przez nas oszacowana dla roku 2018. Według naszych obliczeń, w Polsce żyło wtedy około 1900 osobników.

Ponieważ w trakcie realizacji projektu obserwowaliśmy dynamiczne zwiększanie się zasięgu występowania gatunku oraz wielkości watah wilków, zwłaszcza w Polsce Zachodniej, dlatego aktualnie, czyli trzy lata później, należy się spodziewać, że liczebność wilka może wynosić już około 2,5 tysiąca. Kolejna ocena liczebności tego drapieżnika zostanie przeprowadzona w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska w 2024 roku. Zobaczymy co wykaże.

- Czy w ostatnich latach nastąpił wyraźny wzrost liczby wilków?

- Wzrost liczebności i rozmieszczenia wilka w Polsce dobrze odzwierciedlają raporty składane do Komisji Europejskiej. Jak już wspomniałem raporty te składane są co 6 lat. I tak według raportu z 2007 roku wynika, że liczebność wilka w całym kraju wynosiła około 550 osobników. Według raportu z 2013 roku liczba wilków wynosiła już około 800 osobników, a według ostatniego raportu z 2019 roku, o czym już wspominałem wcześniej, wilków było już około 1 900. Zatem w ciągu 12 lat liczba tych drapieżników zwiększyła się blisko czterokrotnie.

Wilki zwiększyły również zasięg swojego występowania. Rozprzestrzeniły się zwłaszcza na obszarach Polski Zachodniej, gdzie kilkanaście lat temu obserwowano mniej niż 20 osobników, a teraz żyje tam około tysiąc.

- Jakim zwierzęciem jest wilk? Czy strach człowieka przed nim jest uzasadniony?

- Strach przed wilkiem jest głęboko zakorzeniony w kulturze europejskiej. Jest on bardzo wyolbrzymiony, ale nie jest całkowicie bezpodstawny. Ataki na ludzi zdarzały się w Europie znacznie częściej w czasach sprzed I Wojny Światowej. W większości przypadków były to ataki wilków chorych na wściekliznę. Chore na wściekliznę osobniki kąsały całkowicie przypadkowe osoby.

Jednak nawet w czasach, gdy wścieklizna była rozpowszechniona, liczba ataków ze strony chorych wilków i tak była marginalna w porównaniu z atakami ze strony wściekłych psów czy lisów. Obecnie takie zdarzenia stały się wyjątkowo rzadkie ze względu na coroczne akcje szczepienia wolno żyjących lisów. Walczy się więc z chorobą (wścieklizną) a nie ze zwierzętami.

Zdarzały się też ataki ze strony zdrowych wilków. Zdarzenia takie miały jednak miejsce w specyficznych warunkach, gdy brak było naturalnych ofiar, kiedy wilki żywiły się głównie zwierzętami domowymi i odpadkami znajdowanymi na wysypiskach śmieci, a dzieci były często wykorzystywane do pasienia inwentarza. Zdarzenia takie mają miejsce również obecnie w niektórych regionach Indii. Jednakże w Europie taki problem praktycznie nie występuje, gdyż mamy duże stany dzikich kopytnych, zwierzęta gospodarskie stanowią tylko niewielką część diety wilków, a dzieci zwykle nie zajmują się pasieniem gęsi czy krów.

- Do tej pory na wilki skarżyli się głównie hodowcy zwierząt. Ostatnio media coraz częściej donoszą, że wilki zagryzają psy. Skąd bierze się takie zachowanie wilków?

- Zabijanie psów przez wilki nie jest nowością. To, że coraz częściej media donoszą o takich przypadkach wynika z prostego faktu, że wilki w ostatnich latach bardzo dynamicznie rozprzestrzeniły się na nowe obszary. Wilki zabijają psy z dwóch powodów. Po pierwsze, wałęsające się po lasach i polach psy traktowane są przez wilki za konkurentów – w obrębie swojego terytorium watahy wilków nie tolerują również innych wilków. Z przyrodniczego punktu widzenia eliminowanie wałęsających się psów należy uznać wręcz za pożyteczne, gdyż takie psy są nie tylko niebezpieczne dla wielu dzikich zwierząt, ale czasami również dla ludzi.

Po drugie, w niektórych okolicznościach wilki uczą się, że psy mogą stanowić ich pokarm. Wtedy mamy do czynienia z sytuacjami, że drapieżniki te poszukują psów w pobliżu zabudowań, zabijają je i zjadają. Jest to zjawisko nie do zaakceptowania przez lokalne społeczności i zwykle w takich sytuacjach Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydaje zgodę na ich usunięcie. Są to jak najbardziej słuszne decyzje.

- Coraz więcej pojawia się też informacji o bliskich spotkaniach wilka z człowiekiem. Głośna była sprawa wilków, które podeszły blisko pracujących w lesie pilarzy. Wiele osób umieszcza w internecie filmiki pokazujące na przykład wilka biegnącego przy drodze. Czy to oznacza, że te drapieżniki zatraciły instynktowny lęk przed człowiekiem?

- Nie, nie oznacza to, że wilki, jako takie, utraciły lęk przed człowiekiem. Wiele przypadków spotkań człowieka z wilkiem nie budzi mojego niepokoju. Skoro są wilki i ludzie na tym samym terenie, to rzeczą oczywistą jest, że czasami dochodzi do spotkań, pomimo tego, że wilki zwykle takich sytuacji starają się unikać.

Jednakże sporadycznie pojawiają się osobniki, które utraciły lęk przed człowiekiem. W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z kilkoma takimi przypadkami, w tym dwoma wilczycami z okolic Brzozowa, które mocno wystraszyły pilarzy. We wcześniejszych przypadkach, które miały miejsce w Bieszczadach i w Puszczy Noteckiej w 2018 roku, doszło nawet do pogryzień. Cechą wspólną tych przypadków był młody wiek osobników, żerowanie na odpadkach w pobliżu zabudowań i stopniowa utrata lęku przed człowiekiem.

Powszechnie panująca opinia utożsamiająca wilka z dzikością powoduje, że wiele osób nie dopuszcza nawet do siebie myśli, że wilki mogą utracić lęk przed człowiekiem. Niestety tak się może zdarzać, gdy wilki znajdują resztki kuchenne w pobliżu ludzkich siedzib. Wilczyce spod Brzozowa utraciły lęk przed człowiekiem w stopniu, którego nie można tolerować. Dlatego decyzja o ich usunięciu była prawidłowa. Zapadła również szybko, co też należy zauważyć.

- Czy wilków jest za dużo?

- To jest pytanie, z którym często się spotykam, ale na które jest trudno odpowiedzieć. Na pewno wilków jest aktualnie więcej niż większość badaczy przewidywało, że może w Polsce bytować. Większy jest też obszar występowania, niż wskazywały na to wyrafinowane modele siedliskowe. Wilki, poza osiedlaniem się w dużych kompleksach leśnych, zajmują obecnie również siedliska polne a nawet zurbanizowane.

Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejszą kwestią jest liczba sytuacji kryzysowych oraz to, czy jesteśmy w stanie sprawnie nimi zarządzać. Aktualnie zarządzanie populacją polega na „gaszeniu pożarów”. Jeśli takich „miejsc zapalnych” będzie stosunkowo niewiele i będziemy sobie z nimi sprawnie radzić, to drastyczna zmiana systemu zarządzania populacją wilka nie będzie konieczna. Ale jeśli sytuacji konfliktowych będzie dużo, to trzeba będzie się zastanowić, czy nie wprowadzić istotnych zmian. Można na przykład zastosować ochronę strefową. Taki sposób zarządzania populacją wilka proponowałem już 26 lat temu dla obszaru dawnego województwa krośnieńskiego. Plan, który opracowałem, zakładał zróżnicowany reżim ochronny gatunku w zależności od lokalnych warunków siedliskowych. Na obszarach stanowiących duże, zwarte kompleksy leśne wilki miały funkcjonować niemal bez ingerencji człowieka. Natomiast z obszarów intensywnie użytkowanych rolniczo i zurbanizowanych wilki miały być usuwane. Koncepcja ta została wtedy odrzucona, ale ja nadal sądzę, że w dłuższej perspektywie czasowej strefowanie byłoby najlepszym sposobem na harmonijną koegzystencję człowieka i wilka.

W związku z licznymi sygnałami od mieszkańców lubuskiego związanymi z pojawianiem się wilków na terenach poszczególnych gmin przyrodnicy przygotowali garść przydatnych informacji. Dowiemy się z nich, jak postępować w przypadku spotkania z wilkami oraz czego nie robić, aby ograniczyć zagrożenia ze strony tych zwierząt.Wideo: Wilki w LubuskiemWilki z natury są zwierzętami płochliwymi i unikają kontaktu z ludźmi, w sytuacji gdy zbliżają się jednak do siedzib ludzkich, to jest to przejaw ich naturalnego instynktu, którym kierują się w poszukiwaniu pokarmu lub zwykła ciekawość. Jednak wilki, podobnie jak każde inne dzikie zwierzęta, mogą zachować się w sposób trudny do przewidzenia, jeśli są prowokowane, chore  lub zranione, a szczególnie wówczas, gdy zostaną oswojone – dokarmiane i przyzwyczajane do pobytu blisko siedzib ludzkich.Jakie są podstawowe zasady w przypadku spotkania wilka? Dowiesz się o nich z kolejnych slajdów tej galerii >>>Spotkania z wilkami są niezwykle rzadkie, ponieważ wilki odczuwają przed ludźmi naturalny strach. Są to inteligentne i ciekawe zwierzęta, zdarza się, że wilki mogą przyglądać się ciągnikom rolniczym czy samochodom. Mogą też podczas bezpośredniego spotkania przyglądać się nam dłuższą chwilę i nie uciekać od razu, robią tak wszystkie dzikie zwierzęta.

Jak zachować się podczas spotkania z wilkiem? Co zrobić, żeb...


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dr Wojciech Śmietana, badacz dużych drapieżników: strach przed wilkiem jest bardzo wyolbrzymiony, ale nie jest całkiem bezpodstawny - Nowiny

Wróć na i.pl Portal i.pl