Dr Mazur: Wokół Jarosława Kaczyńskiego jest kilka osób, które będą chciały zastąpić go w roli hegemona

Marek Kęskrawiec
Andrzej Banaś / Polska Press
Czeka nas kadencja przetasowań i walki o nową hierarchię władzy na prawicy - mówi dr Krzysztof Mazur, politolog z UJ, filozof, członek Klubu Jagiellońskiego.

Sporo kontrowersji wywołał pański internetowy film, w którym odniósł się pan do deklaracji LGBT plus podpisanej przez prezydenta Warszawy. Przyznam szczerze, że ja traktowałem tę deklarację jako propagandowe ideologiczne posunięcie, które niewiele kosztuje i sprowadzi się do kilku pogadanek w szkołach na temat tolerancji. To przecież o wiele łatwiejsze niż praca nad budżetem Warszawy. Pan zauważył głębsze dno tego przedsięwzięcia, zwłaszcza w kontekście tego, co nam proponuje Światowa Organizacja Zdrowia.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła nie tyle chęć wsparcia środowisk LGBT, co deklaracja wspólnych standardów edukacji seksualnej w oparciu o wytyczne WHO. Ten dokument jest dla mnie o tyle kontrowersyjny, że mocno podkreślane tam są różnice pomiędzy Europą Zachodnią a innymi modelami podejścia do seksualności w Europie Środkowej i Wschodniej, a także w Stanach Zjednoczonych. Wydawałoby się, że w erze postmodernizmu powinniśmy przyjąć specyfikę różnych kultur jako rzecz, która nie podlega ocenie. WHO jednoznacznie mówi jednak, iż model zachodnioeuropejski jest tym wyższym, a zatem to tam wypracowane podejście powinno obowiązywać w całej Europie.

Tak jakby istniała jedna definicja zachodu.

I jakby jedno podejście do seksualności było zawsze obiektywnie najlepsze, nie biorąc pod uwagę całego kontekstu społeczno-kulturowego. Inny kontrowersyjny element ma związek z tym, że WHO w tych standardach mówi przede wszystkim o liberalnym podejściu do seksualności, które nie zakłada w ogóle kontekstu moralnego wokół kwestii seksualnych i kulturowych, tylko kładzie nacisk na dwie inne rzeczy. Po pierwsze, czy podejmując aktywność seksualną mamy odpowiednie zabezpieczanie przed chorobami przenoszonymi drogą płciową i niechcianą ciążą. Po drugie, na ile druga strona wyraża zgodę na współżycie. Oprócz tych dwóch kryteriów w edukacji seksualnej inne wartości nie powinny być brane pod uwagę. Moim zdaniem, to dla większości Polaków jest wciąż kontrowersyjne stanowisko. Przecież takie kwestie, jak wierność czy szerszy kontekst społeczny regulujące to, kiedy „wypada”, a kiedy „nie wypada”, to ciągle ważne dla nas kwestie. A WHO w swoich standardach edukacji seksualnej je pomija.

Mogłoby się wydawać, że liberalizm zakłada otwarcie na różne sposoby myślenia, ale jak widać, tak nie jest. Mam wręcz wrażenie, że niektóre osoby, które bardzo dużo mówią o tolerancji, wcale nie są tolerancyjne. Jeśli np. akceptuję związki partnerskie osób jednopłciowych, to jestem OK, ale jeśli zarazem wyrażam wątpliwości co do prawa adopcji przez pary homoseksualne dzieci, natychmiast staję się ciemnogrodem.

Myślę, że to jest coś podobnego. Natomiast w swoim materiale mówiłem bardziej o edukacji seksualnej w ogóle, niż o samym podejściu do związków jednopłciowych.

Rosną także aspiracje młodego pokolenia posłów, czego symbolem może być choćby Patryk Jaki

Te konflikty będą miały spore znaczenie dla społeczeństwa podczas tegorocznych wyborów, ale zapewne nie tak duże, jak kwestie sytuacji materialnej Polaków. Mamy w tej chwili w Polsce rząd, który wciąż utrzymuje bardzo wysokie poparcie społeczne, w dużej mierze dlatego, że ogromnym grupom społecznym pozwolono skorzystać z sukcesu gospodarczego Polski ostatnich lat. Mówię o programach socjalnych Prawa i Sprawiedliwości 500+ i pochodnych. Ostatnio jednak te programy pączkują i chyba stają się remedium na kryzysy wizerunkowe rządu. Jednocześnie trudno sobie wyobrazić, że jakiś nowy rząd pozbawia Polaków tych nowo nabytych przywilejów. Czy Polska idzie właściwą drogą?

Nie, to nie jest właściwa droga. To jest ogromny problem „hiperdemokracji”, czyli przekonania, że aby wygrać wybory, trzeba coraz więcej obiecywać. To oczywiście nie jest dobre dla państwa. Im więcej pieniędzy na taką kiełbasę wyborczą wydamy, tym mniej przeznaczymy na rozwój. Z „piątki Kaczyńskiego” najbardziej populistyczna jest „trzynastka” dla emerytów. Emeryci wcale nie są dzisiaj grupą, która ma najgorzej. Wiem, że to może być trudne do przyjęcia, bo w wymiarze nominalnym te emerytury nie są wysokie. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że jako grupa społeczna bardzo często mają własne mieszkania, nie muszą spłacać kredytów, nie mają wielu innych obciążeń, to zobaczymy ich sytuację w innym świetle. Emeryci są mniej zagrożeni ubóstwem, niż osoby w wieku produkcyjnym. Poza tym, ta „trzynastka” będzie jednorazowa, czyli nie chodzi o systemową poprawę, ale o „prezent” przed wyborami. W uzasadnieniu do ustawy jest zapisane, że główny powód jej wprowadzenia to fakt, iż została ona zgłoszona na konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Nawet rządowi legislatorzy nie ukrywają zatem, że chodzi wyłącznie o wybory.

Wygląda na to, że nasza polityka jest dość krótkowzroczna i skupiona na doraźnym utrzymaniu się u władzy, bądź jej odzyskaniu. Czy w ogóle widzi pan jakieś tendencje, jakieś osoby, znaczące środowiska, które by miały spójną wizję Polski za 10, 20, 30 lat, jakąś strategię i miałyby na dodatek szanse jakiegokolwiek ważnego polityka do niej namówić? Czy w ogóle pan rozumie, ku czemu współczesna Polska zmierza?

Na szczęście jest dużo takich środowisk. Po lewej stronie jest Krytyka Polityczna, Fundacja Batorego, środowisko Jerzego Hausnera, Fundacja Kaleckiego współpracująca z partią Razem czy Nowy Obywatel. Po stronie liberalnej mamy Roberta Gwiazdowskiego, który stara się wieloletni dorobek Centrum im. Adama Smitha zamienić w ruch polityczny. Są środowiska narodowe, które także mają swoją spójną wizję świata. Są wreszcie środowiska konserwatywne, takie jak Klub Jagielloński, Ośrodek Myśli Politycznej czy twórcy kongresu Polska Wielki Projekt. Działalności programowej nie brakuje. Problemem jest co innego. Politycy mają wobec takich środowisk dość paternalistyczne podejście. Z jednej strony, bardzo długo ich nie doceniają, a jak nagle przyjdzie im rządzić, to wyciągają najciekawszych ludzi. Często też, dając pieniądze publiczne, a nie partyjne, i tak wymagają stuprocentowej lojalności i źle reagują na krytykę. Przy takim podejściu trudno o długofalową myśl strategiczną.

Im więcej pieniędzy na taką kiełbasę wyborczą wydamy, tym mniej przeznaczymy na rozwój

Wróćmy do teraźniejszości. Sytuacja Prawa i Sprawiedliwości wydaje się na tę chwilę niezagrożona, tak jak pozycja Jarosława Kaczyńskiego. Załóżmy zatem, że prawica po raz kolejny wygrywa wybory. Czy będzie rządzić spokojnie? Czy wewnątrz tego środowiska nie zachodzą już teraz procesy, które mogą roznieść tę jedność od środka zaraz po wyborach? Przecież prezes Jarosław Kaczyński choćby z racji wieku będzie powoli słabł politycznie. Kto się może przeciwko niemu zbuntować? Kto może zawalczyć o schedę po liderze PiS?

W mediach rysowany jest obraz Jarosława Kaczyńskiego jako hegemona. Rzeczywiście, to on podejmuje kluczowe decyzje. Jednak pod tym obrazem kryje się dużo bardziej dynamiczna rzeczywistość. Zjednoczona Prawica to przecież sojusz co najmniej kilku liderów. Do tego rosną aspiracje młodego pokolenia posłów, czego symbolem może być choćby Patryk Jaki. Ostatniego słowa z pewnością nie powiedział również Andrzej Duda. Dlatego moim zdaniem kadencja 2019-2023 będzie kadencją przetasowań, walki o nową hierarchię władzy na prawicy. Kaczyński będzie coraz słabszy, co uruchomi nową dynamikę odśrodkową. Wokół niego jest co najmniej kilka osób, które będą chciały zastąpić go w roli hegemona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dr Mazur: Wokół Jarosława Kaczyńskiego jest kilka osób, które będą chciały zastąpić go w roli hegemona - Plus Dziennik Polski

Wróć na i.pl Portal i.pl