Dr Łukasz Kister: Mamy flotę muzealną, a nie wojenną

Bogusław Mazur
Tomasz Bołt
Rola nowoczesnych okrętów podwodnych na współczesnych polach walki jest niezwykle istotna - mówi dr Łukasz Kister, ekspert ds. bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego, koordynator programu „Dostęp do morza zobowiązuje”.

24 czerwca z okazji obchodów 100-lecia polskiej Marynarki Wojennej odbędzie się parada morska z udziałem okrętów z Polski i zagranicy. Co chciałby pan zobaczyć, a przynajmniej usłyszeć podczas tej uroczystości?
Prawdę o stanie Marynarki Wojennej. Średni wiek okrętu to 33 lata, niektóre jednostki przekroczyły półwiecze służby. Powiedzmy wprost – mamy flotę muzealną, a nie wojenną. Co chciałbym zobaczyć? Flotę nowoczesnych jednostek pod biało-czerwoną banderą, realizujących zadania związane z bezpieczeństwem morskim Polski we własnej strefie ekonomicznej, ale jednocześnie zdolnych do operowania na odległych akwenach i projekcji siły, będących dumą i wizytówką państwa w portach na całym świecie. Ale niestety to są tylko moje niespełnialne marzenia.

Niedawno na polskiej plaży znaleziono pociski sygnałowe, najpewniej zgubione przez rosyjski okręt podwodny. Rosjanie kręcą się wszędzie, np. Brytyjczycy systematycznie wysyłają swoje okręty aby przechwytywać rosyjskie. Co możemy wysłać my?
Modlitwę? Posłużę się przykładem historycznym: w 1924 r. na polskie wody terytorialne wszedł sowiecki pancernik Marat. Mogliśmy tylko bezsilnie obserwować jego ruchy. Ale podjęto kluczowe decyzje. Już dziesięć lat później posiadaliśmy flotę nowoczesnych okrętów podwodnych. Teraz każdy może nas bezkarnie sprawdzać, podrzucając pociski sygnałowe. Polska Marynarka Wojenna w obszarze podwodnym już właściwie nie istnieje. Minister Błaszczak zapowiedział niedawno, że po podpisaniu umowy na zestawy obrony powietrznej Patriot będą prowadzone rozmowy o kolejnych zakupach, w tym na pierwszy ogień ma iść zakup okrętów podwodnych. Mam jednak nadzieję, że MON nie powróci znów do rozmów z oferentami, bo trzy kraje - Francja, Niemcy i Szwecja - już po negocjacjach swoje oferty nam przedstawiły. Teraz czas już tylko na decyzję.

Wedle ubiegłorocznych zapowiedzi MON, decyzja o zakupie okrętów podwodnych miała zapaść na początku roku. Minęło pół roku i na razie jest deklaracja o rozpoczęciu kolejnych negocjacji…
Mam szczerą nadzieję, że ta deklaracja nie jest tylko próbą poprawy wizerunku przed zbliżającymi się obchodami 100-lecia Marynarki Wojennej, a te przecież rozpoczynają się w czerwcu. Program Orka wlecze się u nas już od wielu lat, raz był pomysł, by kupować okręty podwodne z rakietami manewrującymi, potem rezygnowano z tego, by znów wróciła – ta zresztą słuszna idea. Negocjacje w tej sprawie toczą się naprawdę długo, oferty MON ma już na stole, więc teraz konieczna jest szybka decyzja. W przeciwnym razie marynarze staną się piechotą…

Premier Mateusz Morawiecki zadeklarował przeniesienie dowództwa Marynarki Wojennej do Gdyni. Czyli jednak chyba trwają organizacyjne przygotowania do rozpoczęcia modernizacji Marynarki Wojennej?
To wynika z polityki gestów historycznych, za którymi nie idą decyzje. Należałoby zapytać czym będzie to dowództwo dowodzić, niezależnie od adresu siedziby. Osobiście obawiałbym się wypchnięcia MW z Warszawy, gdzie zapadają najważniejsze decyzje.

Czy trzy okręty podwodne z pociskami manewrującymi rzeczywiście mogą odstraszać dysponującą potężną armią Rosję?
Odstraszanie to bardzo ważna kwestia. Okręty podwodne wraz z rakietami manewrującymi byłyby najbardziej zaawansowanym technicznie systemem uzbrojenia w Wojsku Polskim. Posiadanie takich okrętów daje Polsce zdolność do bycia czynnym uczestnikiem na wypadek konfliktu, co pozwala sterować jego przebiegiem. Pozwala także na współdziałanie z zespołami sojuszniczymi na różnych teatrach, wreszcie – o czym nie należy zapominać, te trzy okręty zabezpieczyłyby nasze wody terytorialne. Nowoczesny okręt podwodny to bardzo wszechstronne narzędzie. Nie mówiąc już o tym jak wzmocniłoby Marynarkę Wojenną.

Francja, Niemcy, Szwecja – która oferta sprzedaży wydaje się najbardziej interesująca?
Szwedzi proponują bardzo interesujący okręt, jednak dostępny dzisiaj tylko na desce kreślarskiej. Jeżeli chodzi o oferowane nam okręty niemieckie A212, ani jeden w 2017 r. nie był operacyjnie zdolny do służby. Trapią je problemy techniczne. Przede wszystkim żaden z tych dwóch oferentów nie dysponuje okrętem z rakietami manewrującymi. Pamiętajmy, że na wypadek konfliktu na Bałtyku nie będzie czego torpedować, bo cały akwen zostanie pokryty przez lotnictwo i rakiety. Zostaną tylko okręty podwodne. Przydatne będą te, które są zdolne do precyzyjnego atakowania na dużą odległość. Tylko Francuzi oferują nam okręt z rakietami.

A może należy brać pod uwagę czynniki geopolityczne i gospodarcze? Z Niemcami łączą nas niezwykle silne więzy gospodarcze, poza tym Berlin ma bardzo silne wpływy w UE. Co da nam pod tym względem zakup francuskich jednostek?
Francuski koncern Naval Group, jest dwa razy większy od niemieckiego oferenta Thyssen Krupp Marine Systems. Francja jako jedyna w Europie kontynentalnej posiada flotę globalną. Niech przemówią liczby: francuski korpus marynarzy – podwodniaków, czyli członków załóg, liczy ok. 3 tys. marynarzy. Niemiecki – 60-70 osób, które na dodatek nie pływają, nie ćwiczą. My mamy około 200 podwodniaków, którzy zaraz przestaną pływać. Jest niezwykle ważne, aby ci marynarze trenowali na morzu. Wreszcie ważna jest kwestia offsetu - Francuzi chcą, aby duża część produkcji nowych okrętów odbywała się w Polsce, w stoczniach w Gdyni i Szczecinie, które czekają na impuls rozwojowy.

Jak Pan sobie wyobraża polską Marynarkę Wojenną na obchody jej 110-lecia? Pytam o ten bardziej realny scenariusz.
Patrząc na obecny trend, trudno o optymizm. W II RP Dni Morza były wielkim świętem, ludzie z całej Polski ściągali do Gdyni, by obejrzeć nasze nowoczesne okręty. Decyzja o ich zakupie była słuszna, Tylko Marynarka Wojenna RP walczyła nieprzerwanie od pierwszego do ostatniego dnia wojny – i to na własnym sprzęcie. Obecnie oddajemy walkowerem część suwerenności, czyli bezpieczeństwo morskie. Jeżeli nie zaczniemy poważnie o tym myśleć, to za 10 lat zostaną nam tylko puste przemówienia. Średni wiek okrętu przekroczy wówczas 40 lat.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl