Dr Gross, patomorfolog, biegły sądowy: Gdyby prezydent szybciej trafił do szpitala, mógłby przeżyć [ROZMOWA]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Reanimacja Adamowicza na scenie WOŚP była błędem? Śledczy powołają zespół ekspertów po liście od biegłego lekarza
Reanimacja Adamowicza na scenie WOŚP była błędem? Śledczy powołają zespół ekspertów po liście od biegłego lekarza Anna Olejniczak
Postępowanie ratowników jest dla mnie niezrozumiałe. Trzeba sobie zadać pytanie: co chcieli oni osiągnąć? - mówi dr. Leonard Gross, specjalista patomorfolog, biegły sądowy.

Reanimacja Adamowicza na scenie WOŚP była błędem? Śledczy powołają zespół ekspertów po liście od biegłego lekarza

Zdobył się pan na odwagę, by głośno powiedzieć o tym, o czym w medycznym środowisku w Trójmieście mówi się od dawna...
- To nie żadna odwaga, dziwię się tylko, dlaczego inni moi koledzy lekarze nie zauważyli tego, co ja. Przecież to nie jest żadna tajemna wiedza, to wiedza na poziomie pierwszego, drugiego roku studiów medycznych.

Jaki błąd popełnili, pana zdaniem, ratownicy z karetki, którzy jako pierwsi zaczęli udzielać pomocy rannemu prezydentowi - jeszcze na scenie, na której nożownik zadał mu śmiertelne ciosy?
- Uważam, że podjęcie decyzji przez ratowników medycznych o reanimacji na miejscu zdarzenia trwającej ponad 40 minut było błędem medycznym, który doprowadził do nieodwracalnych zmian narządowych i ogólnoustrojowych. Tym samym uważam, że z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, następstwa decyzji o tak długo trwającej reanimacji przekreśliły szanse na przywrócenie funkcji życiowych po przeprowadzeniu zabiegów operacyjnych. Mitem jest bowiem przekonanie, że serce zranione narzędziem ostrym czy tępym przestaje pracować. Ono pracuje dalej tak długo, jak zwrotnie dopływa krew do przedsionków i komory mogą się napełnić i skurczyć. W momencie, gdy krwi w przedsionkach jest za mało, serce przestaje pracować. Prawdopodobnie w momencie, gdy karetka dojeżdżała do UCK, serce prezydenta mogło przestawać pracować i wówczas reanimacja była już wskazana.

Dlaczego reanimacja doprowadziła do nieodwracalnych zmian narządowych. Czy chodzi o mózg pacjenta?
- Reanimując poszkodowanego ratownicy wprowadzili go w nieodwracalną fazę wstrząsu niedokrwiennego (fachowo mówiąc, hipowo-lemicznego). Pacjent przyjechał do UCK już z odkorowanym mózgiem, narastającą niewydolnością nerek i płuc. Efekt był taki, że nawet po udanej operacji te czynności nie wróciły.

Ratownicy „wypompowali” z mózgu krew?
- Nie trzeba być lekarzem, żeby na to wpaść.

To co powinna zrobić załoga karetki pogotowia?
- Jak najszybciej przewieźć poszkodowanego do szpitala, co w tamten niedzielny, późny wieczór zajęłoby ok. 5 minut. Leczenie operacyjne można było rozpocząć kilkadziesiąt minut wcześniej. Gdyby tak zrobiono, pacjent miałby szansę przeżyć. Postępowanie ratowników jest dla mnie niezrozumiałe. Trzeba sobie zadać pytanie: co chcieli oni osiągnąć, bo przecież nie powrót prezydenta Pawła Adamowicza do stanu zapewniającego dalszy udział w Światełku do Nieba. Proszę sobie przypomnieć, jak postępowali ratownicy w podobnych sytuacjach, w jakich znaleźli się prezydent Kennedy, Reagan czy papież Jan Paweł II. We wszystkich tych przypadkach decyzja była jedna - jak najszybciej do szpitala. Bo jest procedura „utrata krwi” i każdy wie, że na chodniku nie da się przetoczyć krwi, tylko można to zrobić w szpitalu. Odnoszę wrażenie, że zespół ratowników w ogóle nie brał pod uwagę narastającego wstrząsu hipowolemicznego oraz rany kłutej serca. Gdyby było to brane od uwagę, wnioski by się nasunęły same - nie jesteśmy na miejscu zdarzenia w stanie przeprowadzić zabiegu kardiochirurgicznego i nie jesteśmy w stanie przetoczyć krwi, a tym samym musimy jak najszybciej przetransportować pacjenta do ośrodka referencyjnego, czyli do UCK.

Ratownicy tego nie wiedzieli ?
- Mam swoje zdanie na temat kształcenia ratowników medycznych. Myślę, że ci panowie nie mają dostatecznej wiedzy z zakresu fizjologii, patofizjologii i anatomii topograficznej, zabrakło im też wyobraźni. O czym należy myśleć w przypadku ran drążących? Ano o tym, że poszkodowany traci krew. Czy przez uciskanie klatki piersiowej rana się zaszyje? Nie. Czy przez uciskanie klatki przetoczy się krew? Nie. Rany serca są w obecnych czasach nagminne; do większości z nich dochodzi wskutek wypadków komunikacyjnych. Jeśli kierowca jedzie bez zapiętych pasów, wali w kierownicę, mostek przebija serce. Rany są podobne, tylko bardziej szarpane.

Czytaj więcej:

ŚMIERĆ PREZYDENTA GDAŃSKA PAWŁA ADAMOWICZA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Dr Gross, patomorfolog, biegły sądowy: Gdyby prezydent szybciej trafił do szpitala, mógłby przeżyć [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Komentarze 17

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
6 marca, 16:01, Wojtej:

Bzdura. Żaden ratownik ani LEKARZ nie weźmie do karetki niestabilnego pacjenta. Patomorfolog to nie lekarz.

Dokładnie Tak !

G
Gość

Panie dr.Gross czekamy na przeprosiny w stosunku do Ratowników Medycznych. Jak widać wszyscy biegli potwierdzili prawidłowość wykonywanych czynności przez Ratownikow

a
alfa
Lekarz ma rację. Reanimować, jeżeli jest taka potrzeba, można w karetce.W tej sytuacji liczyła się każda sekunda. Im szybciej znalazł by się w szpitalu miałby większe szanse na przeżycie. 40 minut reanimacji doprowadziło do wstrząsu hipowolemicznego ( przez 40 minut, jak z gąbki, wyciskano krew przez rany kłute). Bardzo często podczas ratowania życia ludzkiego realizowane są procedury, a nie ratowany jest człowiek. Bardzo często dominuje niewiedza, arogancja i chamstwo. Byłam ostatnio świadkiem takiej interwencji ratowniczej. Dramat. Jeżeli walczysz o życie i wzywasz ratowaników to losujesz los na loterii. Wszystko zależy od tego kto przyjedzie ratować twoje życie. Jeżeli trafisz na arogancki beton zwykle kończy się tragicznie, a tłumaczenie jest jedno " nie udało się uratować" i nikt nie sprawdza prawidłowości postępowania. Procedury.
s
stokrota
Cała prawda o lek. Grossie. Opinia lek.Leonarda Grossa w sprawie śmierci Adamowicza prawdopodobnie jest warta tyle samo, co opinia tego samego biegłego z 2002 w sprawie słupskiej Sławomira K. i Daniela S. Biegły ten wówczas trzykrotnie zmieniał swoją opinię podając za każdym razem inną przyczynę zgonu. Biegli sądowi powołani do sprawy z Akademii Medycznej w Gdańsku i Poznaniu napisali, że twierdzenia zawarte w opiniach Grossa dyskwalifikują go jako biegłego z medycyny sądowej. Sędzia na podstawie opinii biegłych stwierdził również, że biegły Gross źle przeprowadził sekcję zwłok. Nie życzę nikomu dostania się w ręce tego lekarza nie tylko za życia, ale zwłaszcza po śmierci.
Zachęcam do przeczytania artykułu Umarł, bo miał umrzeć.
s
stokrota
Opinia lek.Leonarda Grossa w sprawie śmierci Adamowicza prawdopodobnie jest warta tyle samo, co opinia tego samego biegłego z 2002 w sprawie słupskiej Sławomira K. i Daniela S. Biegły ten wówczas trzykrotnie zmieniał swoją opinię podając za każdym razem inną przyczynę zgonu. Biegli sądowi powołani do sprawy z Akademii Medycznej w Gdańsku i Poznaniu napisali, że twierdzenia zawarte w opiniach Grossa dyskwalifikują go jako biegłego z medycyny sądowej. Sędzia na podstawie opinii biegłych stwierdził również, że biegły Gross źle przeprowadził sekcję zwłok. Nie życzę nikomu dostania się w ręce tego lekarza nie tylko za życia, ale zwłaszcza po śmierci.
Zachęcam do przeczytania artykułu "Umarł, bo miał umrzeć".
Z
Zbigniew Rusek
Mnie też dziwi, że karetki pogotowia po zabraniu np. rannego w wypadku komunikacyjnym do ambulansu nie odjeżdżają natychmiast do szpitala, lecz nieraz karetka długo stoi i często są dyskusje z policjantami (policjant choremu/rannemu nie pomoże a może czasem i zaszkodzić). W pewnych sytuacjach (np. konieczność natychmiastowej operacji) szpitala nic nie zastąpi i najważniejszy jest jak najszybszy przewóz do szpitala.
L
Lechu
Ty się tak nie rzucaj pajacu, bo z jedynek Koalicji Europejskiej startują Cimoszewicz i Miller. Komuch zapewne ciebie robił:)
G
Gość
Zdecydowanie sprawą powinna zająć się Wojskowa Izba Lekarska!
Takie wypowiedzi są skandaliczne !
M
Mieszko
Mostek przebija serce!!!????????????? Człowieku!!! Weź udział w jakiejś sekcji ofiary wypadku albo chociaż poczytaj trochę nim coś powiesz .
W
Wojtej
Bzdura. Żaden ratownik ani LEKARZ nie weźmie do karetki niestabilnego pacjenta. Patomorfolog to nie lekarz.
o
obrzydzenie
co za patola w tym 3mieście mieszka
O
Olo
Deweloper z żoliborza nie miał jeszcze żadnej dziwki! W sam raz dla ciebie ! Obleśny, wylinialy staruch w rozczlapanych buciorach, przetartym, brudnym paltociku, z włosami w nosie, ale bezzębny! Bierzesz ?
J
Jaruś
Twoją parszywą, pisi kundlu! Chciałbyś mieć taką żonę, ale nie dla psa szynka! Ścierwo komusze!
j
jpbtejop[
Też uważam, że homoseksualiści nie powinni mieć pomników.
T
Tw delegat
Kto jest ojcem dziecka dulkiewicz? Wie ktoś? I czy to prawda że Adamowicz
Wróć na i.pl Portal i.pl