Doradca prezydenta separatystycznego Górskiego Karabachu mówi o exodusie Ormian z enklawy. Boją się czystek etnicznych

OPRAC.:
Piotr Kobyliński
Piotr Kobyliński
Fot: RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE HANDOUT / PAP / EPA
Mieszkańcy Górskiego Karabachu nie chcą być częścią Azerbejdżanu i chcą wyjechać do Armenii w obawie przed czystkami etnicznymi. – 120-tysięczna ludność ormiańska opuści enklawę i ucieknie do Armenii, mimo zapewnień Baku, że Azerbejdżan zagwarantuje jej prawa należne mniejszościom – powiedział agencji Reutera Dawid Babajan, doradca prezydenta separatystycznego Górskiego Karabachu Samwela Szahramaniana.

– Nasi ludzie nie chcą żyć jako część Azerbejdżanu. 99,9 proc. z nich woli opuścić nasze historyczne ziemie – oznajmił Babajan.

Jak dodał, nie jest jasne, czy Ormianie opuszczą Górski Karabach korytarzem laczyńskim - jedyną drogą łączącą enklawę z Armenią.

Premier Armenii wzywany do dymisji

W samej Armenii premier Nikol Paszynian jest wzywany do odejścia, jako że nie zdołał uratować Karabachu - relacjonuje Reuters w korespondencji z nadgranicznej wsi Kornidzor.

Babajan potwierdził w wywiadzie, że trwa proces składania broni przez siły zbrojne enklawy. Los Ormian z Górskiego Karabachu "zapisze się w historii jako hańba dla narodu ormiańskiego i całego cywilizowanego świata" - ocenił doradca Szahramaniana.

Azerbejdżan zapewnił, że zagwarantuje prawa ormiańskiej ludności Górskiego Karabachu i nie ma zamiaru jej krzywdzić - dodał Reuters. Exodus mieszkańców enklawy oznaczałby kolejny zwrot w jej burzliwej historii, jak również zmianę skomplikowanej równowagi sił na Kaukazie Południowym - zauważyła agencja.

Ministerstwo zdrowia Armenii poinformowało w niedzielę rano, że ewakuowało z Górskiego Karabachu 23 osoby ranne, z poważnymi obrażeniami bądź w stanie ciężkim.

Wieczorem w sobotę powiadomiono, że do Górskiego Karabachu, gdzie zaostrza się kryzys humanitarny, przybyła pomoc wysłana przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i Rosję.

Złożona broń zapełniła plac wielkości boiska

W Szuszy - mieście, które w wyniku poprzedniej wojny o Karabach w 2020 roku znalazło się pod kontrolą Baku - armia Azerbejdżanu pokazała mediom ciężki sprzęt przejęty od sił Górskiego Karabachu. Kilka pojazdów opancerzonych, czołg T-72, moździerze, granatniki, amunicja; sterty kamizelek opancerzonych i ułożone w piramidę hełmy - to tylko część trofeów. Azerbejdżan przejął je w ciągu ostatnich dwóch dni po tym, jak Ormianie w Górskim Karabachu złożyli broń. Oddane uzbrojenie zapełniło plac w Szuszy zbliżony wielkością do boiska piłkarskiego - oceniła rosyjska redakcja BBC.

Własne statystyki ogłosiła Moskwa: według niej karabascy Ormianie oddali 800 jednostek broni strzeleckiej i około 5 tys. sztuk amunicji.

Przez ostatnich kilka dni nie było informacji o żadnych nowych starciach i ofiarach w Górskim Karabachu. Jednak na punktach kontrolnych i przy drogach w Szuszy widać, że napięcie się utrzymuje - sprzętu i wojskowych jest tam więcej, niż wcześniej. Na jednym ze wzniesień stoi co najmniej sześć moździerzy wycelowanych w stronę Stepanakertu - nieoficjalnej stolicy Górskiego Karabachu; jeszcze rok temu nie było tam żadnej broni - relacjonuje BBC.

Azerbejdżan przejął kontrolę nad Górskim Karabachem po błyskawicznej 24-godzinnej ofensywie rozpoczętej we wtorek. Było to trzecie starcie o region, o który stoczono w ostatnich dekadach dwie wojny, zakończone tysiącami ofiar śmiertelnych.

Armenia jest gotowa przyjąć wszystkich rodaków

Armenia jest gotowa przyjąć wszystkich Ormian z Górskiego Karabachu - W niedzielnym orędziu do obywateli premier Nikol Paszynian oświadczył, że Armenia jest gotowa przyjąć wszystkich rodaków. Ocenił także, że struktury bezpieczeństwa zbiorowego, w których uczestniczyła Armenia okazały się nieskuteczne. Te ostatnie słowa są jawną krytyką pod adresem Rosji - zauważyła agencja Reutera.

– Ormianie w Górskim Karabachu wciąż stoją w obliczu niebezpieczeństwa czystek etnicznych– – zaalarmował Paszynian.

Premier Armenii powiedział, że władze "z miłością przyjmą braci i siostry z Górskiego Karabachu".

– Jeśli Ormianie Górskiego Karabachu nie będą mieli stworzonych realnych warunków do życia w ich własnych domach i nie będzie skutecznych mechanizmów ochrony przed czystkami etnicznymi, to rośnie prawdopodobieństwo, iż uznają wygnanie z ojczyzny za jedyne wyjście – oznajmił.

Nieskuteczne systemy bezpieczeństwa

– Ataki na Armenię podjęte przez Azerbejdżan prowadzą do oczywistego wniosku, że systemy bezpieczeństwa, w których jesteśmy reprezentowani są nieskuteczne z punktu widzenia interesów państwowych Armenii i jej bezpieczeństwa. Było to widoczne zarówno w czasie wojny 44-dniowej (o Górski Karabach w 2020 roku - red.), jak też podczas wydarzeń w maju i listopadzie 2021 roku (naruszenia rozejmu na granicy Armenii i Azerbejdżanu - red.), oraz we wrześniu 2022 roku – przypomniał premier.

– Armenia nigdy nie rezygnowała ze swoich zobowiązań sojuszniczych i nie zdradzała sojuszników, ale analiza wydarzeń pokazuje, że systemy bezpieczeństwa i sojusznicy, na których polegaliśmy przez wiele lat stawiają sobie zadanie, by pokazać naszą słabość – zauważył Paszynian, cytowany przez portal News.am.

Ocenił, że odpowiedzialność za ewentualny exodus ludności ormiańskiej z Górskiego Karabachu spoczywa na Azerbejdżanie i rosyjskich siłach rozjemczych w regionie.

Azerbejdżan rozpoczął 19 września operację militarną, po której ogłosił rozbrojenie oddziałów Górskiego Karabachu i odzyskanie kontroli nad tym separatystycznym regionem, zamieszkanym przez 120-tysięczną ludność ormiańską. Władze Karabachu musiały zgodzić się na upokarzający rozejm, a w Erywaniu rozległy się żądania odejścia Paszyniana.

Erywań należy do poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. skrót - ODKB), utworzonej przez Rosję. Paszynian zarzucił ODKB w marcu br., że "celowo bądź niechcący porzuca Armenię" w konfrontacji z Azerbejdżanem.

Od czasu poprzedniej wojny o Górski Karabach w 2020 roku Rosja utrzymywała tam swój kontyngent, liczący 2 tys. żołnierzy, który miał gwarantować przestrzeganie zawieszenia broni.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Źródło:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

l
lp
Podobne atrakcje, wyznawcy bożka Stepana, a jednocześnie wielcy przyjaciele pisu, chcieli zafundować ruskim w Donbasie :)
o
o?
zamiast afrykańskie byczki PRZYJĄĆ ORMIAN !!!!!!!!
I
INKA2023
dobry Jezu a nasz Panie daj putinowi wieczne spoczywanie
a
antyPiS
Ormianie mają pecha. Sąsiedzi od wieków robią im kęsim ale monopol na holokaust mają Żydzi. Z ich stolicy miało nadawać fikcyjne Radio Erewań, symbol specyficznej formy propagandy. (dziś jego dziedzictwo przejęło TVPiS). Armenia dała światu wspaniałych artystów, kompozytorów, sportowców, polityków, nawet księży ale świata to nie obchodzi, aby się za tym małym kraikiem ująć. Nie ma tam złóż uranu, litu, neodymu więc o co walczyć?
P
Polski Lwów
Polska powinna pomóc chrześcijańskim Ormianom.
Wróć na i.pl Portal i.pl