Dom dziecka w Toruniu udostępnił dane podopiecznej pedofilowi z Gostynina [ZDJĘCIA]

Małgorzata Oberlan
Mirosław S. poznał dane osobowe 8-letniej wychowanki „Młodego Lasu”. Przysłał jej m.in. paczkę z lalką.
Mirosław S. poznał dane osobowe 8-letniej wychowanki „Młodego Lasu”. Przysłał jej m.in. paczkę z lalką. nadesłane
Mirosław S. zgwałcił i zamordował dziewczynkę w Krzesznej (woj. pomorskie). Przebywa w ośrodku dla bestii w Gostyninie. To stąd dzwonił do „Młodego Lasu” w Toruniu, oferując pomoc. Pracownica przekazała dane osobowe 8-letniej wychowanki.

Wczoraj nie mieliśmy jeszcze tej pewności. Dziś wiemy, że groźny przestępca posiada dane 8-letniej wychowanki domu dziecka „Młody Las” w Toruniu. Dyrekcja placówki tymczasem twierdzi, że dane te przekazała jej pracownica „tylko” agentowi Mirosława S., żeby mógł przepisać na 8-latkę swoją polisę ubezpieczeniową.

„Najskrytszych marzeń”

Na przełomie marca i kwietnia Mirosław S. zadzwonił do „Młodego Lasu” po raz pierwszy. Przedstawił się i powiedział, że chce obdarować jakieś dziecko swoją polisą ubezpieczeniową. Pracownica domu dziecka podjęła temat. Wytypowała 8-letnią dziewczynkę (nie jest sierotą).

Zobacz także: Skandal w "Młodym Lesie". Pedofil z Gostynina wysyłał paczki do ośmiolatki

Rozmów telefonicznych było kilka. Padło słowo „Gostynin”. Najwyraźniej wyartykułowane zostało przez agenta ubezpieczeniowego, reprezentującego Mirosława S. Pracownica domu dziecka nie skojarzyła jednak, że „ośrodek w Gostyninie” to Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowań Dyssocjlanym. Potocznie nazywany „ośrodkiem dla bestii”, bo przebywają tam najgroźniejsi przestępcy.

Polisa na dziewczynkę została przepisana. A Mirosław S. serdecznie zainteresował się 8-latką. W kwietniu wysłał jej piękną kartę na urodziny, adresując kopertę imieniem i nazwiskiem dziewczynki. Znał zatem jej personalia, datę urodzenia i miejsce pobytu.

„Z okazji 8. urodzin (tu: imię dziewczynki), życzę Ci zdrowia, szczęścia, dobrych wyników w nauce, samych pogodnych dni i spełnienia najskrytszych marzeń” - napisał przestępca. Podpisał się „Mirek (tu: nazwisko)”. Na kopercie po strony nadawcy wyraźnie podał adres KOZZD w Gostyninie.

Zobacz także: Miodobranie na dachu urzędu [ZDJĘCIA, WIDEO]

Według naszego informatora, dziewczynka kartkę dostała i cieszyła się z życzeń od „wujka”. Anna Czeczko-Durlak, dyrektor „Młodego Lasu” zaprzecza. Twierdzi, że tak kartka, jak i dwie paczki od Mirosława S. (w jednej była lalka) do rąk dziecka nie trafiły.

Zgwałcił i utopił

Nieodpowiedzialność pracownicy domu dziecka sprawiła, że Mirosław S. wie o 8-latce całkiem sporo. A kim jest on sam?

Przez pewien czas wychowywał się w Toruniu. Jak sam wyznał, w dzieciństwie cierpiał przez ojca alkoholika, chodził głodny. Był uczniem szkoły specjalnej.

12 sierpnia 1990 dopuścił się okrutnej zbrodni na Kaszubach. Tego dnia zgłoszono zaginięcie dziewczynki w powiecie kartuskim. Okazało się, że Mirosław S. dziewczynkę brutalnie zgwałcił, a następnie utopił w jeziorze. Wszystko to działo się w małej wsi Krzeszna, w powiecie kartuskim. Szczegóły zbrodni były szokujące.

Zobacz także: Do trzech razy sztuka i egzamin za darmo?

Mirosław S. został osądzony przez sąd w Gdańsku i skazany na 25 lat wiezienia. Po odbyciu kary umieszczony został w ośrodku w Gostyninie. Tam, gdzie izolowani są od społeczeństwa najgroźniejsi mordercy, gwałciciele i pedofile.

„Dziecko do 10 lat”

Dyrekcja KOZZD w Gostyninie. mimo naszych monitów, nie odpowiedziała jeszcze, dlaczego ich pacjent dzwonił do domu dziecka, wysyłał przesyłki, jak kupił lalkę.

Dyrekcja „Młodego Lasu” przyznaje, że ich pracownica popełniła błąd, przekazując dane osobowe 8-latki. Została ukarana za to... upomnieniem.

Według dyrektor Anny Czeczko-Durlak „najważniejsze jednak, że nikomu nie stała się krzywda”. Dziewczynka nie ma świadomości, co się wydarzyło. Z datą 29 maja pani dyrektor wysłała do Mirosława S. w Gostyninie list informujący, że rezygnuje z polisy dla wychowanki, odsyła mu paczki i nie życzy sobie kontaktów.

Zobacz także: Święto Miasta Torunia [PROGRAM]

- Stało się to już po tym, jak o wyjaśnienia do „Młodego Lasu” wystąpił rzecznik praw dziecka - podkreśla nasz informator. - Dlaczego do obdarowania polisą wybrano akurat tę 8-latkę? Dokładnej motywacji nie znam. Wiem, że „dziecko miało mieć do 10 lat, bo tak chciał darczyńca”. Wiem też, że bardzo regularnie kontaktująca się z córką matka tej 8-latki nie była wtajemniczona w temat. Prawdopodobnie do dziś nie wie, że dane osobowe jej dziecka przekazane zostały przestępcy. Ma ograniczone, ale nie odebrane prawa rodzicielskie.

Dyrekcja: kto to ujawnił?!

- Zainteresowanie mediów sprawiło, że pracownicy „Młodego Lasu” wzywani są teraz pojedynczo przed oblicze pani dyrektor, wicedyrektora i psychologa. Trwa dociekanie, jak informacje o sprawie wyciekły do mediów. Martwi mnie to, bo jest najmniej istotnym aspektem. To uciekanie od meritum problemu - mówi Urszula Polak, prezes ZNP w Toruniu.

Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dom dziecka w Toruniu udostępnił dane podopiecznej pedofilowi z Gostynina [ZDJĘCIA] - Nowości Dziennik Toruński

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
A.
A to nie przypadkiem agent ubezpieczeniowy dzwonił do Młodego Lasu? On tez zachował sie niewlasciwie, bo na pewno wiedział kim jest własciciel polisy i na dodatek w imieniu własciciela szukał dziecka ponizej 10 roku.
p
pozdrawiam
Z tego co slyszalem od matki dziewczynki to kobieta chciała ta polise dla swojego dziecka i dobrze o całej sytuacji wiedziała, ba! nadal chciałaby ta polise i nagaduje na Pania Dyrektor, która z polisy tej zrezygnowala
G
Gość
Idz na wolontariat. Poobserwuj, zobacz jak wygglada praca w DDz a dopiero potem komentuj. Powiedzenia.
K
Krol KiK
Dziecko podwojnie pokarane przez los. Rodzice je porzucili a nowi opiekunowie zawiedli. Oby nie nadciagnelo trzecie nieszczescie, bo dzieciak jest teraz na celowniku zboka.
g
gringo 367
Nic złego, bo to nie twoje dziecko?
z
znawca
wam to nawet ojciec Rydzyk nie pomoze abyscie poszli po rozum
=.=.=.
To może chcesz, żeby dane Twojego dziecka podać mordercy?
././././
Nie widzę nic złego w tej sytuacji. Osoba która 27 lat temu zrobiła coś złego to też człowiek..... Może swoim zachowaniem chciała odpokutować zły czyn? I chciałbym zauważyć, że agent ubezpieczeniowy musiał poznać dane osobowe tej dziewczynki, ponieważ bez tego nie dałoby się przepisać na nią polisy. Co nawet z takimi danymi miałby zrobić Pan Mirosław???
G
Gosc
Czego dobrego można się spodziewać po tym domu dziecka nie tylko wyciekaja dane osobowe ale jeszcze opiekunowie nie potrafią dopilnować swoich podopiecznych nie potrafią im znaleźć zajęć nie ma dnia żeby policji nie było w tym domu dziecka bo wychowankowie plują wyrzucają śmieci czy oblewaja przechodniów woda bądź ludzi czekających na przystanku
G
Gość
Niestety, brak nadzoru przez dyrektora pokutuje nadal, nastąpiło złamanie ustawy o ochronie danych
Wróć na i.pl Portal i.pl