Cristiano Ronaldo znów zaszokował środowisko. Rok po powrocie do Manchesteru United uznał, że czas najwyższy na rozstanie, skoro Czerwonym Diabłom nie udało się zająć miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów, w której on osobiście zamierza występować. I na pewno dopnie swego.
Wbrew pozorom nie każdy chce albo nie każdego stać na CR7. Bayern Monachium, choć liczy się z odejściem Roberta Lewandowskiego, nie ma w planach takiego transferu, co potwierdził dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić. Sprawdźmy więc do kogo rzeczywiście może dołączyć 37-letni Portugalczyk na swój ostatni, wielki kontrakt.
Cristiano Ronaldo do Chelsea
Ronaldo jest "na tak". Poza tym Chelsea zagra w Lidze Mistrzów i powalczy o wygranie Premier League. Stać ją też na pokrycie kosztów transakcji i kontraktu piłkarza.
Pytanie tylko czy zielone światło da trener Thomas Tuchel, który ostatnio pogonił z drużyny Romelu Lukaku (wrócił do Interu Mediolan w ramach wypożyczenia).
Media na Wyspach twierdzą, że agent Jorge Mendes odbył już pierwsze rozmowy z przedstawicielami Chelsea.
Cristiano Ronaldo do PSG
Grał już w Anglii (MU), Hiszpanii (Real) i Włoszech (Juventus), ale we Francji jakoś nie. PSG jest mu w stanie zagwarantować każdą umowę i grę o najważniejsze trofea. Pytanie brzmi jednak czy w ogóle potrzebuje zaawansowanego wiekowo Ronaldo.
Póki co czołowe media jedynie wymieniły Cristiano w kontekście przenosin do PSG. O żadnych konkretach nie ma jednak mowy. Być może nadejdą wtedy, kiedy Neymar rzeczywiście podejmie negocjacje w sprawie odejścia z klubu (mówi się o Chelsea).
To byłoby coś: "last dance" Leo Messiego i Ronaldo w jednej drużynie z Kylianem Mbappe...
Cristiano Ronaldo do FC Barcelony
W odejście Messiego też nikt nie wierzył... Tymczasem hiszpański "AS" donosi o kolacji agenta Jorge Mendesa z prezydentem Dumy Katalonii, Joanem Laportą. Podczas konsumowania kolejnych potraw omówiono temat Ronaldo - nie wiadomo jednak z jaką konkluzją
Póki co Barcelona jest skupiona na wyciągnięciu z Bayernu Roberta Lewandowskiego. Może okazać się, że na Cristiano po prostu zabraknie pieniędzy (albo "stop" powie Xavi). Rok temu właśnie z tego powodu nie udało się go ściągnąć z Juventusu.