Dogrywka. Czy dziś można sprzedać Śląsk Wrocław?

Jakub Guder
Jakub Guder
fot. A. Banaś/P. Relikowski
Jeśli dziś ktoś myśli, że sprzedanie Śląska Wrocław w prywatne ręce natychmiast rozwiąże wszystkie problemy klubu, to albo jest populistą, albo zwyczajnie jest naiwny.

Jeśli dziś ktoś myśli, że sprzedanie Śląska Wrocław w prywatne ręce natychmiast rozwiąże wszystkie problemy klubu, to albo jest populistą, albo zwyczajnie jest naiwny. Czy nam się to podoba, czy nie Śląsk jest dziś właściwie „niesprzedawalny”. To znaczy jest tu tyle uwarunkowań, zawiłości i powiązań, że prywatny inwestor, który chciałby kupić WKS, musiałby się 10 razy nad wszystkim zastanowić. Śląsk obecnie to nie tylko klubowi pracownicy, zarząd, piłkarze i pion sportowy. To drużyna kobiet, blind football, akademia szkoląca setki młodych piłkarzy. Wkrótce będzie też olbrzymia inwestycja, czyli budowa centrum treningowego na Nowych Żernikach, które ma być przecież dostępne także dla zwykłych mieszkańców. Do tego jest stadion (oraz przyszłe muzeum) i umowa jego najmu na mecze, która właściwie nie przynosi zysków przy obecnej frekwencji. Klub trzeba kupić z całym tym dobrodziejstwem inwentarza.

Mało tego. Przy poprzednich próbach sprzedaży (jeszcze za Rafała Dutkiewicza) pojawiał się na przykład pomysł „złotej akcji”, która zostałaby w rękach ratusza i przy kluczowych decyzjach dawałaby na przykład możliwość veta. Kiedyś mówiono o opcji koniecznej odsprzedaży drużyny w przypadku spadku z ekstraklasy i obowiązku (!) gry na stadionie wybudowanym na Euro 2012. Bo przecież porażką wizerunkową dla każdej władzy będzie moment, w którym Śląsk nie będzie grał na Tarczyński Arena. Teraz postawmy się w sytuacji inwestora, który to wszystko musi brać pod uwagą. Kogoś, kto rocznie wydawać ma na Śląsk pewnie kilkanaście milionów złotych. To bardziej niż pewne, że będzie chciał mieć swobodę w działaniach. Czy miasto - oddając WKS - będzie chciało całkiem pozbawić się wpływów na jego przyszłość? Wątpię.

Oczywiście to nie znaczy, że nie należy szukać inwestora, ale to zadanie bardzo trudne. Dobrze wiemy, że trzeba być ostrożnym, co pokazują przykłady z ostatnich lat. Niedoszły właściciel Śląska z czasów prezydenta Dutkiewicza trafił za kratki. W Kielcach znaleźli inwestora w Senegalu, który okazał się niewypłacalny. W Wiśle Kraków mieliśmy Vannę Ly, a we Wrocławiu - nie tak dawno - inwestorów powiązanych z saudyjską rodziną królewską. Śmieszne to i straszne. A wiecie na przykład, że na dziś dwie ostatnie drużyny w ekstraklasie - Miedź Legnica i Lechia Gdańsk - są w prywatnych rękach? Czyli, jak widać, to nie zawsze miejskie pieniądze psują klub. Ze świecą dziś szukać takich filantropów jak Michał Świerczewski z Rakowa, czy nawet Andrzej Dadełło ze wspomnianej Miedzi, który - pomimo szybkiego spadku z ekstraklasy - nie porzucił klubu i miał cierpliwość, by raz jeszcze powalczyć o wejście do elity.

Nie ma dziś mody na Śląsk, a w gospodarce mamy kryzys. Miasto musi oszczędzać prąd, więc to jasne, że dla większości ludzi wydatki na profesjonalny sport to zbędny luksus. Dziś WKS na trybuny przyciąga garstkę ludzi i całkowicie rozumiem frustrację tych, którzy się przeciwko temu buntują. Lecz - co do zasady - nie jest dziwnym fakt że właściciel wykłada kasę na swoją drużynę. Dziwne jest, że miasto w ogóle jest właścicielem klubu. Lecz to błąd przeszłości, którego naprawić ad hoc nie da.

Jacek Sutryk zaskoczył nas pozytywnie, gdy odkupił akcje Śląska od Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego. Negocjacje prowadził właściwie w całkowitej ciszy. Udało mu się to zachować do końca. Lecz to był pikuś w porównaniu do ewentualnej procedury sprzedaży klubu. Zresztą pewnie przed wyborami trudno będzie taką operację przeprowadzić. Z kilku względów, także politycznych.

Dziś kibice Śląska - chociaż patrząc po trybunach nie jest ich wielu - powinni się raczej cieszyć, że klub ma pewnego, stabilnego właściciela, który co roku wykłada mniej więcej 1/3 budżetu. To luksus w tych trudnych czasach. Jasne - 13 mln zł można spożytkować na wiele innych rzeczy: drogi, chodniki, dodatkowe miejsca w przedszkolach. Lecz pamiętajmy: obcięcie tej puli to może być wyrok dla klubu. Kto wie, czy naszych dywagacji nie przetnie szybciej brutalna przyszłość i jeszcze większy kryzys, który zmusi samorządy, nie tylko ten wrocławskich, do jeszcze większych oszczędności...

Na dziś najwięcej obrywa się zarządowi Śląska i dyrektorowi sportowemu Dariuszowi Sztylce. Lecz tak myślę sobie, że w pierwszej kolejności, po ostatnim gwizdku, należy rozliczyć piłkarzy. To przecież oni biegają po boisku i albo kopią piłkę prosto i efektywnie (jak z Górnikiem), albo kopią się po czołach (jak z Wartą).

Jakub Guder,
szef redakcji sportowej Gazety Wrocławskiej

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dogrywka. Czy dziś można sprzedać Śląsk Wrocław? - Gazeta Wrocławska

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

w
wojak5036
10 października, 19:46, wojak5036:

Bronić Sztylkę i Waśniewskiego ? Za co ? Kto zatrudniał tych piłkarzy , którzy nie potrafią prosto pisać piłkę? Jedyne z czym się zgadzam to to , że miasto póki co ratuje Śląsk Wrocław. Dlaczego nie napisze Pan ile zarabiają obaj w/w panowie. Dlaczego nie zainteresuje się Pan , za co Klub zapłacił w ubiegłym sezonie ponad 5 mln zł prowizji managerom piłkarskim. Dlaczego nie zastanawia Pana jaki jest powód tragicznej frekwencji na meczach Śląska. Chcąc być obiektywnym , musi Pan wysłuchać też drugiej strony , czyli nas kibiców i zwykłych mieszkańców Wrocławia.

10 października, 19:50, Gość:

Ratuje ? Chyba swoje portfele zarządzający miastem ratują. Ewidentnie widać podwójny przepływ pieniędzy.

Niestety tutaj masz rację. Ważne są stołki i wysokie pensje dla wybranych. Mimo wszystko Śląsk istnieje dzięki miejskiej kasie.

M
Max
Obecna sytuacja to wina poprzedniego Prezydenta i radnych Wrocławia. Skoro WŁASCICIEL udaje że inwestuje w klub, to piłkarze udają że grają za te marne grosze które dostają. Dotacja z miasta powinna być min. 100 mln zł na rok, wtedy byłyby wyniki !!!
G
Gość
Dlatego Śląsk spadnie bo rządzi tam grupa kolesi z ratusza grupa nieudaczników która nawet przy sprzedaży chciałaby zachować posady swoich kolesi i wpływać na decyzję właściciela
T
TaB
"Kiedyś mówiono o (...) obowiązku (!) gry na stadionie wybudowanym na Euro 2012. Bo przecież porażką wizerunkową dla każdej władzy będzie moment, w którym Śląsk nie będzie grał na Tarczyński Arena".

Panie Redaktorze, wykrzyknik to by się przydał, ale dla Pana niewiedzy. Wygląda na to, że przybył Pan do naszego miasta z zewnątrz, i to całkiem niedawno. Przecież tajemnicą poliszynela jest, że to sami wrocławscy piłkarze nie chcą grać na tej Arenie - dla nich ona jest za dużą i, co tu kryć (sami to sugerują przecież), nieadekwatna do ich zdolności przyciągania widzów. Oni wolą grać na Oporowskiej.

ps. Chyba Pana jeszcze nie było na świecie wtedy, ale nasz wrocławski Rysiu Tarasiewicz na MŚ w 1986 potrafił huknąć z 40 metrów Brazylijczykom w poprzeczkę!! - a teraz, jest u nas taki grajek, mimo posiadania stadionu europejskiego formatu? Jest, i to rodzimy??
T
TaB
Panie Redaktorze - zresztą nie wiem, skąd tak nagle pojawił się Pan w tej redakcji, gdzie Pan wcześniej pracował

stwierdzenie "JSutryk zaskoczył nas pozytywnie, gdy odkupił akcje Śląska od Wrocł KS. Negocjacje prowadził właściwie w całkowitej ciszy". świadczy, że musiał się Pan naoglądać amerykańskich filmów o negocjacjach policyjnych. W obecnych czasach Twittera itp. wystarczy krótka zdalna wymiana zdań , bez konieczności nawet spotykania się na żywo. Prawdziwe negocjacje to prowadziło się kiedyś, za czasów jak np. ten, któremu teraz zabrano bank, budował w naszym mieście siedzibę towarzystwa leasingowego.
G
Gość
10 października, 13:10, Gość:

Wszystko, nawet całkowita likwidacja klubu będzie lepsze, niż ciągły drenaż publicznej kasy. Nikt mnie, podatnika, nie pytał czy mam ochotę przez lata finansować rozrywkę dla garstki nacjonalistów i neofaszystów!!!

Drenaż publicznej kasy to decyzje prezydenta miasta i zarządu klubu, masz gorączkę ?!

G
Gość
Teraz prezydent ma inne zmartwienia związane nie ze sprzedażą ale z kupnem ;p
G
Gość
Błędna ocena. Nie wiem jakie doświadczenia ma kolega redaktor ale tu od lat 90 tych mało kibiców/ludzi chodzi na mecze. W 80 tych nie można było zdobyć biletów na Oporowską. Teraz ŚLĄSK ma wielu kibiców co potwierdzają badania lecz niewiele chodzi na mecze,

Patrząc na ostatnie wyniki i godziny rozgrywania to nawet zrozumiałe
G
Gość
10 października, 19:46, wojak5036:

Bronić Sztylkę i Waśniewskiego ? Za co ? Kto zatrudniał tych piłkarzy , którzy nie potrafią prosto pisać piłkę? Jedyne z czym się zgadzam to to , że miasto póki co ratuje Śląsk Wrocław. Dlaczego nie napisze Pan ile zarabiają obaj w/w panowie. Dlaczego nie zainteresuje się Pan , za co Klub zapłacił w ubiegłym sezonie ponad 5 mln zł prowizji managerom piłkarskim. Dlaczego nie zastanawia Pana jaki jest powód tragicznej frekwencji na meczach Śląska. Chcąc być obiektywnym , musi Pan wysłuchać też drugiej strony , czyli nas kibiców i zwykłych mieszkańców Wrocławia.

Ratuje ? Chyba swoje portfele zarządzający miastem ratują. Ewidentnie widać podwójny przepływ pieniędzy.

w
wojak5036
10 października, 19:46, wojak5036:

Bronić Sztylkę i Waśniewskiego ? Za co ? Kto zatrudniał tych piłkarzy , którzy nie potrafią prosto pisać piłkę? Jedyne z czym się zgadzam to to , że miasto póki co ratuje Śląsk Wrocław. Dlaczego nie napisze Pan ile zarabiają obaj w/w panowie. Dlaczego nie zainteresuje się Pan , za co Klub zapłacił w ubiegłym sezonie ponad 5 mln zł prowizji managerom piłkarskim. Dlaczego nie zastanawia Pana jaki jest powód tragicznej frekwencji na meczach Śląska. Chcąc być obiektywnym , musi Pan wysłuchać też drugiej strony , czyli nas kibiców i zwykłych mieszkańców Wrocławia.

Zamiast pisać miało być podać Słownik w telefonie czyni cuda...

w
wojak5036
Bronić Sztylkę i Waśniewskiego ? Za co ? Kto zatrudniał tych piłkarzy , którzy nie potrafią prosto pisać piłkę? Jedyne z czym się zgadzam to to , że miasto póki co ratuje Śląsk Wrocław. Dlaczego nie napisze Pan ile zarabiają obaj w/w panowie. Dlaczego nie zainteresuje się Pan , za co Klub zapłacił w ubiegłym sezonie ponad 5 mln zł prowizji managerom piłkarskim. Dlaczego nie zastanawia Pana jaki jest powód tragicznej frekwencji na meczach Śląska. Chcąc być obiektywnym , musi Pan wysłuchać też drugiej strony , czyli nas kibiców i zwykłych mieszkańców Wrocławia.
G
Gość
Sprzedać to dziadostwo choćby za złotówkę... Byle by tylko miasto pozbyło się problemu, strupa i zbędnych wydatków. Pieniądze lepiej przeznaczyć na infrastrukturę tj. chodniki, ścieżki rowerowe, drogi i darmowe parkingi dla aut
c
czytelnik
Biznes polityków. Berlin miał lotnisko, Hamburg filharmonię, a Wrocław WKS Śląsk.
G
Gość
Nikt w tym mieście nie kontroluje finansów to wciska się ludziom kit.
G
Gość
Narobili smrodu i różnych uwikłań finansowych i tłumaczą , że nie można klubu sprzedać. Czyli mętna woda.
Wróć na i.pl Portal i.pl