"Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy". Mija 35 lat od katastrofy w Lesie Kabackim

Małgorzata Puzyr
Małgorzata Puzyr
35 lat temu doszło do katastrofy w Lesie Kabackim pod Warszawą
35 lat temu doszło do katastrofy w Lesie Kabackim pod Warszawą Mirek Kozłowski
35 lat temu, 9 maja 1987 roku, w Lesie Kabackim pod Warszawą rozbił się samolot Ił-62 M "Tadeusz Kościuszko". Na pokładzie maszyny znajdowały się 183 osoby. Wszyscy zginęli - 172 pasażerów i 11 członków załogi. Pod względem liczby ofiar była to największa katastrofa w historii polskiego lotnictwa.

Samolot - jeden z siedmiu tego typu, zakupionych w Związku Radzieckim - leciał z Warszawy do Nowego Jorku. Wystartował o godzinie 10:17. Do uszkodzenia silników doszło w 23. minucie lotu. Kapitan podjął decyzję o powrocie na Okęcie i awaryjnym lądowaniu. Utracił jednak możliwość efektywnego sterowania i maszyna roztrzaskała się o ziemię 5 kilometrów od lotniska, po ponad godzinie od startu.

"Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy"

Z zapisów "czarnej skrzynki" wynikało, że dowodzący załogą kapitan Zygmunt Pawlaczyk i drugi pilot - major Leopold Karcher, do końca zachowali opanowanie i profesjonalizm. Jak ustaliła potem rządowa komisja, mimo trudnej i skomplikowanej sytuacji, w jakiej znajdowała się załoga samolotu, jej działanie było racjonalne i nakierowane na ratowanie życia pasażerów. Ostatnie słowa kapitana Pawlaczyka, które słyszeli kontrolerzy lotów na Okęciu o godzinie 11.12 brzmiały: "Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy".

Przyczyny katastrofy

Jeszcze tego samego dnia powołano rządową komisję do zbadania przyczyn wypadku. Analizowanie katastrofy oraz podawanie informacji o jej okolicznościach było jednak podporządkowane ówczesnym uwarunkowaniom politycznym. Według ustaleń komisji, odpowiedzialny za katastrof był pęknięty wał turbiny, a doszło do tego z powodu tak zwanego zmęczeniowego zniszczenia materiału. Uszkodzony element zniszczył całkowicie jeden z silników i wywołał pożar w drugim. Dopiero po latach do opinii publicznej dotarły szczegóły ekspertyzy, z której wynikało, że do katastrofy doszło z winy radzieckiego producenta - łożysko jednego z silników miało poważne błędy konstrukcyjne.

O katastrofie Iła-62 w Lesie Kabackim powstało kilka fabularyzowanych filmów dokumentalnych, a także liczne reportaże i felietony oraz opowiadanie Aleksandra Sowy pod tytułem "Pół godziny Tadeusza Kościuszki".

źródło: Polskie Radio 24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl