Dlaczego zdradzamy? Zdrada zawsze jest odpowiedzią na pewną napotkaną przeszkodę

Ewelina Nowakowska
Maria Rotkiel
Maria Rotkiel fot. archiwum prywatne
- Niedochowanie wierności może wynikać z niezaspokojonych potrzeb bądź nierozwiązanych problemów deficytów związku lub relacji. Każda relacja jest inna, ludzie kierują się różnymi priorytetami w życiu, mają różne wartości - o tym, dlaczego zdradzamy i jakie są psychologiczne konsekwencje niewierności opowiada "Polsce" psycholog Maria Rotkiel.

Ostatnio wraz z przypadkiem agenta Tomka temat niewierności trafił na łamy opiniotwórczych gazet. Z badań CBOS wynika, że doświadczenie niewierności ma za sobą 42 proc. Polaków. Do zdrady lub romansu przyznaje się 52 proc. mężczyzn i 33 proc. kobiet. Na temat zdrad powiedziano już wszystko?
Oczywiście, że nie. Zawsze należy patrzeć na jednostkowy przypadek, co człowieka do zdrady skłoniło, jak wyglądał jego związek wcześniej, jakie miał relacje z partnerem. Także czy to był tylko jednorazowy incydent, czy zdradzał przez dłuższy czas. Każda z par, której ten problem dotyczy, jest wyjątkowa. Nie ma reguł, zasad, które byłyby uniwersalne i przez ich pryzmat moglibyśmy ocenić zdradę. Często to są historie trojga, czasami czworga lub większej ilości osób, a każda z nich uwikłana w zdradę wnosi w taką relację swoją osobowość i historię. Dlatego nie można racjonalizować zdrady.

Dziś zdrada jest problemem społecznym?

Zdrada nie jest problemem, a efektem i skutkiem pewnej trudności. To trochę tak jak z temperaturą czy stanem zapalnym naszego organizmu - jest czymś dokuczliwym, ale czymś, co może okazać się niebezpieczne. Ten stan zapalny nam coś sygnalizuje.

Jak powinniśmy ten sygnał odczytywać?
Problemem jest to, co się wydarzyło między partnerami. Co sprawiło, spowodowało że partner/partnerka dopuścili się zdrady. Problemów, których efektem jest zdrada, jest tyle, ile par i zdrad. Możemy pokusić się o pewne uogólnienia.

Jakie najczęstsze sytuacje doprowadzają do zdrady?
Zawsze w grę wchodzi czynnik emocjonalny. Z perspektywy psychologicznej przyczyn może być cała lista. Najczęstszym powodem niedochowania wierności jest sytuacja, kiedy pojawia się osoba trzecia, która zaczyna fascynować i interesować tę drugą osobę - dochodzi do zbliżenia fizycznego. Zdrady można również dopuścić się podczas wyjazdu firmowego, gdzie wypito o jednego drinka za dużo i robi się tzw. głupotę. W obu sytuacjach ważną rolę odgrywa czynnik psychiczny.

Pytanie, dlaczego pozwoliliśmy sobie na to, aby wypić o tego jednego drinka za dużo?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, najpierw musimy zastanowić się, czy jesteśmy osobą dojrzałą i czy umiejętnie potrafimy kontrolować swoje emocje - impulsy. Także czy jesteśmy świadomi swoich potrzeb oraz wad i negatywnych tendencji. Gdy zaczniemy analizować swoje życie, wówczas może się okazać, że właśnie tej świadomości i postawy nam brakuje. To niesie ze sobą negatywne skutki. Gdy jesteśmy sfrustrowani i nie umiemy zakomunikować o tym partnerowi, wtedy ten czynnik psychologiczny, jakim jest brak wyżej wymienionych, może spowodować, że nie do końca skontrolujemy swoje impulsy i zranimy naszego partnera oraz doprowadzimy do rozpadu związku.

Czyli w zdradzie chodzi przede wszystkim o brak dojrzałości emocjonalnej?
Niedochowanie wierności może wynikać z niezaspokojonych potrzeb bądź nierozwiązanych problemów deficytów związku lub relacji. Każda relacja jest inna, ludzie kierują się różnymi priorytetami w życiu, mają różne wartości. Jeżeli związek ma nieprzepracowane problemy, a któryś z partnerów jest przygnębiony i apatyczny, to jest to poważny sygnał, że dzieje się coś złego. Gdy w związku czegoś brakuje, to jest ryzyko, że o niewierności może być mowa. Może, ale nie musi. Zdrada jest sposobem nieradzenia sobie z problemami. Jest odpowiedzią na pewną napotkaną przeszkodę. Niestety to odpowiedź negatywna. Innym powodem zdrad mogą okazać się problemy osoby zdradzającej. Może być to zaburzony sposób funkcjonowania czy destrukcyjny sposób reagowania na nadużywanie alkoholu. Zdrada w tym przypadku jest wypadkową takich czynników, czyli nieradzenia sobie z trudnymi sytuacjami oraz zaburzeniem osobowości.

Antropolodzy zdradę widzą trochę w inny sposób. To znaczy podkreślają, że człowiek nie jest istotą monogamiczną. Człowiek może być wierny w sposób naturalny przez dwa - cztery lata, bo tyle trwa stan zakochania. Gdy ten czas mija, coś takiego jak zdrada może wchodzić w grę. Nie chcę trywializować, ale może zdrada jest wypadkową współczesnego świata?
Uważam, że na te teorie musimy nałożyć całe wieki rozwoju człowieka - intelektualnego i emocjonalnego. Nasza dojrzałość i odpowiedzialność za związek, czyli też tę drugą osobę, powinny implikować wierność relacji. Monogamiczność okresowa wiąże się z okresowym współżyciem z jednym partnerem i tym, że większość z nas - począwszy od okresu dojrzewania - w ciągu dorosłego życia może mieć kilku partnerów. To znaczy jesteśmy w związku, później ta relacja wypala się i wchodzimy w kolejną. Taka cykliczność pokazuje, że możemy mieć dwóch, trzech ważnych partnerów życiowych. W tym nie ma nic złego.
Pytanie, czy będąc monogamiczni okresowo, możemy być uczciwi i lojalni wobec swoich partnerów?
Ta uczciwość to przede wszystkim dbanie o partnera, o jakość relacji oraz szczere komunikowanie swoich potrzeb w związku. Niestety nie każdą relację da się utrzymać. Dlatego tak ważne jest, aby zrozumieć, że jeśli związek się kończy, to należy uczciwie rozstać się z partnerem. Każdy powinien postarać się to zrozumieć i godnie zakończyć taki związek. Gdy tak się stanie, wówczas nie możemy mówić o zdradzie, ale o tym, że coś się zaczyna, buduje i kończy. Zdrada to sytuacja, w której ja z kimś jestem, do czegoś się zobowiązałam/em, ale postępuję niezgodnie z pewną regułą, zasadą, deklaracją.

Dziś zdradzamy częściej czy rzadziej?
Na pewno częściej się dowiadujemy o zdradzie. Obserwuję większe zrozumienie dla jej przyczyn i spotykam się z mniejszym napiętnowaniem społecznym. Trudno powiedzieć, czy w wieku XIX czy XII zdradzaliśmy częściej czy może w ogóle nie zdradzaliśmy. Na pewno dawniej zdrada obwarowana była większymi zakazami i sankcjami. Na mapie świata można było wskazać kraje, gdzie kobiety zabijano za zdradę.

W krajach arabskich nadal jest to praktykowane.
Oczywiście. Ten zwyczaj przetrwał m.in. w Jordanii, gdzie co roku życie w ten sposób traci około 80 młodych kobiet. W tym miejscu chcę jednak powiedzieć, że dzięki psychologii i temu, że to środowisko nie piętnuje pewnych zachowań, a stara się tłumaczyć i szukać zrozumienia - to zaczynamy rozumieć, że zdrada jest efektem problemów i często wynikiem bardzo skomplikowanych sytuacji życiowych. Dziś obserwujemy również "mniejszą karalność" społeczno-prawną zdrad. Może dlatego też coraz częściej przyznajemy się do zdrad. Ale na pewno nie jest tak, że dziś zdradzamy częściej niż kiedyś.

Postrzeganie niewierności zależy od naszych osobistych cech charakteru czy wpisane jest w cały kontekst kulturowy?
Zależy od osobistych cech charakteru, ale też wpisuje się w cały kontekst kulturowy.

Pytam o te wypadkowe, ponieważ Amerykanie postrzegają zdradę jako patologię i koniec miłości. W Europie obserwuje się zupełnie inne podejście. Jak na tle tych dwóch dyskursów wypada Polska?
Amerykanie są bardzo pruderyjni. Też tacy zerojedynkowi. Myślę, że z roku na rok polskie społeczeństwo staje się bardziej świadome i wyedukowane. Z naszym filozoficzno-romantycznym podejściem do życia częściej jesteśmy w stanie pochylić się nad jakąś sytuacją i próbować ją zrozumieć. Też staramy się zadawać sobie pytania, dlaczego do czegoś doszło, i powstrzymujemy się przed rygorystycznymi, jednoznacznymi osądami. Polacy uczą się tego, że ludzie popełniają błędy, nie rzucają już kamieniem w tego, kto zgrzeszył. Polacy mają świadomość, że nikt nie może być bez winy. Ta tendencja jest bardzo pozytywna. To, co mnie jednak smuci, to to, że obserwujemy większe przyzwolenie i rozumienie zdrady mężczyzny, a mniejsze kobiety.

Z czego to wynika?
Polska jest patriarchalnym społeczeństwem. W naszym społeczeństwie mężczyznom można wybaczyć więcej, od nich się mniej wymaga. Kobieta matka jest łatwiej i szybciej oceniana niż mężczyzna ojciec. Kobieta matka, gdy zdradza, z automatu jest wyrzucana poza margines życia społecznego. Natomiast gdy mężczyzna odchodzi od rodziny, to oczywiście jest to krytykowane, ale już nie spotyka się z taką negatywną oceną społeczeństwa.

Czy dziś możliwa jest zmiana w podejściu do zdrad? W dobie liberalizacji, feminizacji kobiety zyskają "przywileje praw", które są zarezerwowane dla mężczyzn?
Mam nadzieję, że tak będzie, jednak ta zmiana w postaci odważnych decyzji o rozwodzie czy odejściu od partnera, pokazuje - i to widać jak na dłoni - że kobiety lepiej radzą sobie z pewnymi sytuacjami i własnymi błędami. Kobiety są stanowcze i silne.

Dziś zdrada oznacza koniec?

Nie zawsze. Zdrada jest związana z kryzysem, a kryzys jest zawsze okazją do zmiany na lepsze. Tą zmianą może być rozstanie bądź przewartościowanie systemu naszej moralności.

Odbudować relacje po zdradzie, czy to możliwe?
Zdrada może się okazać kubłem zimnej wody, tak że sprawy, które w związku były zamiatane pod dywan, staną się priorytetowe. Wówczas relacja zyskuje na jakości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl