Dlaczego mercedes Geremka czołowo uderzył w busa?

Tomasz Matusiak, Rafał Sterczyński
Jak doszło do śmiertelnego wypadku, w którym zginął prof. Geremek?

Profesor Bronisław Geremek zginął wczoraj na krajowej trasie z Poznania do Świecka w okolicach Miedzichowa w Wielkopolsce. Jechał prawdopodobnie do Brukseli. Prowadził mercedesa. Około godziny 13.20 na prostym odcinku drogi, kilkanaście kilometrów od zjazdu z autostrady A2 w Nowym Tomyślu w stronę Świecka, nagle skręcił w lewo wprost pod nadjeżdżającego fiata ducato. Zderzenie było bardzo silne. Profesor zginął na miejscu.

- Nie znamy jeszcze przyczyn wypadku - mówi "Polsce" Jarosław Żurek z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu.

- Usłyszałem ogromny huk i zauważyłem dym wydobywający się spod maski mercedesa. Wokół samochodu zaczął biegać jakiś Niemiec, inni ludzie wołali, by dzwonić po pomoc. Już wtedy było pewne, że kierowca mercedesa nie żyje, ale nikt nie miał pojęcia, kto siedział za kierownicą - opowiada jeden ze świadków wypadku.

Jürgen Seelermann, kierowca TIR-a, obywatel Niemiec, potwierdza, że kierowca fiata nie miał możliwości wykonania jakiegokolwiek manewru, by uniknąć zderzenia z mercedesem.

- Wszystko działo się bardzo szybko. Mercedes nagle wyjechał ze swego pasa. Gdy auta się zderzyły, fiat ducato przewrócił się na bok i ślizgał jeszcze kilkanaście metrów. To było bardzo niebezpieczne również dla mnie, bo z trudem udało mi się zatrzymać mojego TIR-a - opowiada Jürgen Seelermann.

Zaraz po zderzeniu ludzie zaczęli pomagać rannym: kierowcy fiata ducato i jego pasażerowi oraz pasażerce mercedesa. - Wyciągaliśmy rannych z samochodów. Ich stan nie był bardzo ciężki, wiedzieli, co się z nimi stało. Zadzwoniliśmy po strażaków i pogotowie - mówi kierowca z Olsztyna Marek Just.

Hanna Z., asystentka Bronisława Geremka, nie doznała poważniejszych obrażeń, ma jedynie złamaną rękę. Cały czas była przytomna.

Jak nas poinformował Andrzej Łaciński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Tomyślu, pasażerka mercedesa o własnych siłach wyszła z samochodu i w innym miejscu zaczekała na przyjazd pogotowia. Z kolei kierowca i pasażer ducato zostali zakleszczeni w pojeździe.

- Aby wydostać jedną z ofiar wypadku z samochodu dostawczego, trzeba było używać sprzętu hydraulicznego. Pozostałe osoby, które uczestniczyły w wypadku, miały połamane kończyny i były w szoku. Helikopterem trafiły do poznańskiego szpitala - mówi starszy aspirant Aleksander Kamosz ze straży w Nowym Tomyślu.

Przyczyny wypadku pod Miedzichowem bada policja pod nadzorem miejscowej prokuratury. Sprawą zajmują się też biegli. Mają oni odpowiedzieć na liczne pytania: m.in. dlaczego mercedes prowadzony przez Bronisława Geremka zjechał nagle na lewy pas ruchu oraz z jaką prędkością jechały oba samochody. Być może istotne dla wyjaśnienia sprawy będzie zbadanie stanu technicznego mercedesa, a także jaki wpływ na bezpieczeństwo jazdy miała pogoda. Wiadomo na pewno, że w chwili tragedii padał intensywny deszcz i droga była bardzo śliska.

Krajowa droga 92 z Poznania do Świecka była z powodu wypadku zablokowana przez cztery godziny. Kierowcy jadący do Niemiec byli przez policję kierowani objazdami do granicy.

Współpraca: Małgorzata Linettej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl