Dlaczego koronawirus dziesiątkuje DPS-y? Bo nie doceniły przeciwnika

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Dom Opieki w Jakubowicach późno wstrzymał przyjęcia. Niektórzy twierdzą, że zbyt późno.
Dom Opieki w Jakubowicach późno wstrzymał przyjęcia. Niektórzy twierdzą, że zbyt późno. fot. TOM
Większość podopiecznych domu opieki w Jakubowicach wróciła już do swojej placówki. W wielu innych DPS-ach w Polsce wciąż trwają jednak prawdziwe dramaty. Na dodatek minister Ziobro już zapowiada swoje śledztwa.

Decyzję o wznowieniu działalności DPS w Jakubowicach (gmina Pawłowiczki) podjął wojewoda opolski. To on wcześniej zawiesił placówkę, kierując seniorów m.in. do szpitala zakaźnego w Koźlu.

W niedzielę rozpoczęło się przewożenie pacjentów z Koźla z powrotem do DPS.

- W sumie przetransportowano trzynastu zdrowych pacjentów do ośrodka w Jakubowicach - informuje Adam Lecibil, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu.

W poniedziałek wieczorem wrócili tu także pensjonariusze przewiezieni wcześniej do szpitala MSWiA w Głuchołazach, w sumie 20 osób. - Nasza kadra odpoczęła, jesteśmy gotowi z powrotem zajmować się naszymi seniorami - mówi Jolanta Moroń-Świerszcz, lekarka i właścicielka prywatnego ośrodka w Jakubowicach.

Były anonimy o nieprawidłowościach

Na razie nie wiadomo, kiedy DPS zacznie przyjmować nowych podopiecznych. Wojewoda opolski nie wyraża na razie zgody. Jednocześnie Jolanta Moroń-Świercz odniosła się w rozmowie z dziennikarzem nto do zarzutów, że w placówce zignorowano niektóre zasady bezpieczeństwa epidemiologicznego, wskutek czego doszło do zakażenia ponad 40 osób, w tym pacjentów i personelu.

Przyznała, że zakwaterowała kilka nowych osób już po wykryciu pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem. Tyle, że ośrodek miał prawo przyjmować nowych pensjonariuszy, bo decyzja wojewody w sprawie wstrzymania przyjęć zapadła dopiero na początku kwietnia. Pierwszy przypadek zakażenia w Jakubowicach wykryto w połowie marca.

Właścicielka ośrodka tłumaczy, że w samym ośrodku nie umarł żaden z seniorów z powodu koronawirusa. Dodaje jednocześnie, że nie może informować o ewentualnych zgonach wcześniejszych podopiecznych DPS, które miały miejsce już w szpitalach. Według nieoficjalnych informacji w szpitalu zakaźnym w Koźlu z powodu koronawirusa zmarły dwie osoby, które wcześniej przebywały w DPS Jakubowice.

Do opolskich dziennikarzy były rozsyłane anonimowe, a także podpisane informacje o rzekomych nieprawidłowościach w DPS Jakubowice. Albo jednak były one bardzo mało precyzyjne, albo niemalże niemożliwe do zweryfikowania w trakcie trwania epidemii, kwarantanny, itd.

Oliwy do ognia dolał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który zapowiedział śledztwa w DPS-ach, gdzie doszło do masowych zakażeń. Prokuratura Krajowa poinformowała, że prowadzone jest już postępowanie dotyczące „narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pensjonariuszy jednej z warszawskich placówek pielęgnacyjno-opiekuńczych poprzez brak zapewnienia właściwej opieki.”

Chodzi o prywatny Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy przy ul. Bobrowieckiej w Warszawie. W ubiegłym tygodniu wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, po tym, jak personel medyczny tego ośrodka opuścił placówkę, w której znajdują się zakażeni koronawirusem.

Ziobro zaznaczył, że jako prokurator generalny uruchomi postępowania mające na celu zbadanie, czy w kilku innych przypadkach nie doszło do „rażącego naruszenia procedur związanych z gwarantowaniem bezpieczeństwa” osób przebywających w takich placówkach. Jak dodał, mowa też o „opuszczeniu tych zakładów przez pracowników”.

Ziobro” odosobnione przypadki, ale jednak są

- Nie możemy godzić się na sytuację, w której osoby powołane do świadczenia opieki nagle znikają i tej opieki nie gwarantują - mówił. Jak podkreślał, na szczęście są to „odosobnione przypadki” na tle „ogromnej większości bardzo szlachetnych postaw”.

Mimo to konferencja Ziobry przestraszyła personel wielu takich placówek.

Cztery dni temu, już po konferencji Ziobry, obszerne oświadczenie w sprawie DPS-u w Jakubowicach wydał wojewoda opolski Adrian Czubak. Przyznał, że 30 marca otrzymał zgłoszenie o problemach w funkcjonowaniu Domu Pomocy Społecznej w Jakubowicach. Problemy te dotyczyły kwestii sanitarnych, tj. braku możliwości korzystania z kuchni w placówce oraz wypowiedzenia umowy przez firmę cateringową dowożącą posiłki do ośrodka. Ponadto, w placówce tej doszło do uszkodzenia pralki oraz prasowalnicy. Były też problemy ze zleceniem usługi pralniczej.

- W związku z tym do czasu zakupu nowego sprzętu lub naprawy, aby zapewnić mieszkańcom DPS Jakubowice bezpieczne i higieniczne warunki bytowe, jeszcze tego samego dnia tj. 30 marca br. podjąłem decyzję o przekazaniu placówce 100 kompletów pościeli jednorazowej oraz kolejnych 200 kompletów 3 kwietnia - poinformował wojewoda.

1 kwietnia miał tam przekazać środki ochrony osobistej, w tym kombinezony ochronne, maseczki oraz jednorazowe rękawiczki.

Nie było komu przygotowywać posiłków

Z uwagi na informacje o potwierdzonym zakażeniu koronawirusem u znacznej części mieszkańców DPS w Jakubowicach została też podjęta decyzja o skierowaniu dodatkowego personelu medycznego do Jakubowic. Wojewoda wiedział też, że są tam problemy z przygotowywaniem posiłków.

Zapewnieniem bezpieczeństwa żywnościowego zarówno pensjonariuszom jak i pracownikom zajął się starosta kędzierzyńsko-kozielski. Przeznaczono na to 11 tysięcy złotych z pieniędzy, które były do dyspozycji wojewody. W związku z brakami kadrowymi w DPS w Jakubowicach, 1 kwietnia do szpitala jednoimiennego w Koźlu poszedł wniosek o przyjęcie w trybie pilnym 15 pensjonariuszy ośrodka z potwierdzonym koronawirusem. Reszta pensjonariuszy miała czekać na miejscu z możliwością natychmiastowego przewiezienia do szpitala, jeśli stan ich zdrowia się pogorszy.

W DPS-ach w woj. śląskim też fatalna sytuacja

Kilka dni później wojewoda czasowo zawiesił działalność DPS w Jakubowicach. Kolejni mieszkańcy ośrodka z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa, zostali przetransportowani do szpitala jednoimiennego (zakaźnego) w Kędzierzynie-Koźlu. Osoby z niepotwierdzonym zakażeniem, jak i osoby z ujemnym wynikiem testów, zostały przetransportowane do Szpitala Specjalistycznego MSWiA w Głuchołazach. 19 kwietnia ośrodek wznowił działalność.

Dramatyczna sytuacja w ostatnich tygodniach była także w znajdującym się tuż przy granicy z Opolszczyzną DPS-ie w Koszęcinie. Niedawno bardzo niepokojące wieści nadeszły z „Domu kombatanta” w Bytomiu. Doszło tam do 60 zakażeń. Kilka dni temu cała placówka została zdezynfekowana i podzielona na dwie strefy: W pierwszej z nich mieszkają osoby zakażone (52 pensjonariuszy), a w drugiej mieszkańcy, u których wynik testu na obecność koronawirusa był negatywny (40 osób). Póki co Zdrowe, jak i zakażone osoby, mają zapewnioną prawidłową opiekę, wyżywienie, a także dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych warunki mieszkaniowe.

Jak tłumaczą eksperci, w DPS-ach dochodzi do masowych zakażeń, ponieważ podopiecznych nie da się tam skutecznie izolować. Wiele opolskich domów opieki społecznej już w połowie marca, a nawet na jego początku przestało przyjmować nowych rezydentów.

Zdaniem lekarzy wirusologów było to bardzo odpowiedzialne zachowanie. Problem jednak w tym, że spora część takich placówek jest w prywatnych rękach, a tam wstrzymywanie przyjęć miało miejsce zazwyczaj nieco później ze względu na zwykły rachunek ekonomiczny.

Zgodę na ponowne otwarcie domów opieki musi wydać wojewoda. Raczej mało prawdopodobne, by stało się to szybko.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dlaczego koronawirus dziesiątkuje DPS-y? Bo nie doceniły przeciwnika - Plus Nowa Trybuna Opolska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl