Dlaczego kanclerz Niemiec nie chce wysłać na Ukrainę rakiet Taurus?

Kanclerz Olaf Scholz po raz kolejny dał do zrozumienia, że nie wyśle na Ukrainę rakiet manewrujących dalekiego zasięgu Taurus, wskazując na ryzyko bezpośredniego zaangażowania jego kraju w wojnę.

Ukraina potrzebuje Taurusów

Niemcy są drugim po Stanach Zjednoczonych co do wielkości dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jednak Scholz od miesięcy wstrzymuje się z wysłaniem rakiet Taurus, które mają zasięg do 500 kilometrów. Mogłyby one zostać użyte przeciwko celom znajdującym się w głębi terytorium Rosji.

Nie oświadczył definitywnie, że nie zostaną one dostarczone, ale wyjaśnia, czemu się waha z podjęciem decyzji.

Ukraina otrzymała potężne pociski dalekiego zasięgu. Co stanie się ich celem?

Obiecywane od dawna pociski dalekiego zasięgu dotarły już na Ukrainę. To Storm Shadow, których po raz pierwszy użyto dwie dekady temu podczas inwazji na Irak.

Kazimierz Sikorski

Kanclerz wskazuje na swoją determinację w pomocy Ukrainie bez eskalacji wojny i wciągania w nią Niemiec i NATO oraz podkreślał, że żaden niemiecki żołnierz nie pojedzie na Ukrainę.

Czy pójdzie śladami Londynu i Paryża?

Wielka Brytania i Francja od dawna wysyłają na Ukrainę rakiety dalekiego zasięgu (Storm Shadow i Scalp).
Scholz zasugerował, że w niemieckiej debacie na temat rakiet Taurus stracono z oczu to, czego obecnie Ukraina potrzebuje, czyli amunicji.

Źródło: AP

Wideo