Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego aż dwa lata Szymek z Będzina był chłopcem z Cieszyna?

Aldona Minorczyk-Cichy
To nie przepisy są winne temu, że przez dwa lata nie mogliśmy ustalić tożsamości martwego chłopca ze stawu w Cieszynie. Winni są ludzie, którzy partaczą swoją pracę, traktują ją jako dopust boży. Winni jesteśmy my wszyscy, bo nie reagujemy na krzywdę dzieci.

Rok temu Katowice przeżyły szok. 41-latek w domu przy ul. Krzywej gwałcił swoją pasierbicę i córkę (miały wtedy po 11 lat). Pierwszą przez 9 lat, drugą przez 5. Tragedia dziewczynek mogła skończyć się trzy lata wcześniej, ale policja i pomoc społeczna, które miały informacje o podejrzeniu molestowania, po prostu nie stanęły na wysokości zadania. W końcu matka dziewczynek zdecydowała się pójść na policję i zeznać prawdę, ale jedna z nastolatek targnęła się na życie.

- To nie był odosobniony przypadek. Niestety, instytucje nie zawsze działają tak jak trzeba. Często partaczą swoją robotę - podkreśla Józef Kogut, emerytowany policjant i szef Śląskiego Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Przestępstw. Dwa dni temu z prokuratury dostał odmowę wszczęcia postępowania w sprawie znęcania się przez matkę nad dwuletnią dziewczynką. - Chodzi o mieszkańców Lipin w Świętochłowicach. Przyszli do nas ojciec i dziadek dziecka. Przynieśli nagrania, które potwierdzają ich słowa. Sąd na ich podstawie przekazał opiekę nad 2-latką dziadkom, a prokurator sprawę zamknął - opowiada Józef Kogut. W sprawie chłopca z Cieszyna nie widzi jednak winy policjantów.

- Zdarza się, że nawalają, ale w tym przypadku wykonali ogromną pracę. Sprawdzili niemal 50 tysięcy rodzin. Dzielnicowy z Będzina nie miał możliwości zweryfikowania, że pokazano mu podstawione dziecko - mówi Kogut. Dodaje, że winna w tym konkretnym przypadku jest ludzka znieczulica.

Zgadza się z nim dr Barbara Grabowska z Zakładu Pedagogiki Ogólnej Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego: - Trzeba się przyjrzeć raczej stosunkom międzyludzkim, a nie pracy instytucji. Matka oszukała pomoc społeczną, przychodnię i policję. Tutaj tak naprawdę pomóc mógłby tylko wszczepiony dziecku chip, a przecież nie o inwigilowanie ludzi nam chodzi - dodaje.

Dr Grabowska uważa, że wciąż pokutuje w nas błędne przekonanie nabyte jeszcze w czasach PRL-u, że informowanie instytucji to donosicielstwo.

Pomoc społeczna i opieka nad dziećmi dobrze działają np. w USA i Szwecji, gdzie pracownik społeczny wnika w rodzinę i nie pracuje tylko do godziny 15.

- W Szwecji opiekujący się np. rodziną z niepełnosprawnym dzieckiem po prostu u niej jest. Sprawdza nie tylko postępy rehabilitacji, ale i to, czy dziecko jest zadbane - mówi dr Grabowska.

*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

W Polsce od stycznia też tak powinno być, bo pojawiła się instytucja asystenta rodziny. Ma on mieć pod opieką nie więcej niż 20 rodzin. Ma im pomagać rozwiązywać problemy, ale też kontrolować wypełnianie obowiązków.

- Dochodzą do mnie jednak sygnały, że samorządy po prostu nie mają pieniędzy na etaty dla asystentów - mówi dr Grabowska.

Domowy kat

W 2011 roku ofiarą przemocy w swoich domach padło niemal 21,5 tysiąca dzieci, które nie skończyły 13 lat. Katami byli ojcowie, matki, rodzeństwo, czyli ci, którzy dzieckiem powinni się opiekować.

Tyle mówią oficjalne statystyki policyjne. Prawdziwa liczba aktów przemocy i ofiar nie jest znana. To dramaty, które toczą się za zamkniętymi drzwiami. Większość z nas jest na nie głucha i ślepa. Na szczęście coraz więcej osób informuje o krzywdzie dziecka policję, pomoc społeczną, a także organizacje, które starają się pomóc.

MOPS-y pracują do godz. 15, a przemoc nie zna zegarka

Rozmowa z Ewą Nowakowską, kuratorem sądowym, wiceszefową Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Sosnowcu
Kto kontroluje to, co dzieje się z dzieckiem już od jego urodzenia?
Najpierw pielęgniarka środowiskowa, potem pediatra. Niepokoić może, że dziecko nie jest szczepione, nie przychodzi na wizyty. Potem teoretycznie opiekę przejmuje przedszkole i szkoła. Jeśli rodzice korzystają z pomocy społecznej, to także jej pracownicy.

A w praktyce?
No cóż, MOPS-y pracują do godz. 15. A wtedy w rodzinie może być pięknie. Przemoc nie zna zegarka. My chodzimy do rodzin w późniejszych godzinach i widzimy, co się naprawdę w nich dzieje. Pijani rodzice, zaniedbane, głodne dzieci. Asystenci rodzinni powinni sprawować opiekę całodobową, ale bywa różnie. To tylko ludzie. Jedni się angażują, dla innych to tylko praca. Jako kurator sądowy opiekuję się dzieckiem Romki niewydolnej wychowawczo. To dziecko do roku nie miało ani jednego szczepienia. Nikt się nim nie zainteresował.

Co się stało z tym maluchem?
Zabrałam go do przychodni i zaszczepiłam. Nikt nawet nie zapytał, kim jestem i nie sprawdził, czyje to dziecko.

Czy rodziny, które mają dzieci powinny być bardziej kontrolowane?
Na pewno te, o których wiemy, że jest tam problem z alkoholem i przemocą. Obecnie domowi oprawcy czują się bezkarni. Miałam ojca, który pociął dziecku rękę i zmusił, by na policji obciążyło tym matkę. Nie poniósł konsekwencji. Innym razem interweniowaliśmy, gdy pijana matka spała w domu, a jej 4-letnie dziecko uciekło na dwór. Bawiło się na placyku obok rzeki. Mogło wpaść do wody i utonąć. Policja uznała, że nie było zagrożenia zdrowia i życia, bo dziecko nie podeszło do rzeki. Ludzie, którzy znęcają się nad dzieckiem, zaniedbują je, są bezkarni. Nasz system jest chory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!