Dla wspólnego dobra warto żyć ekologicznie. Próbowałam przez kilka dni

Katarzyna Paczewska
Katarzyna Paczewska
123RF.com
Zasypujemy naszą planetę śmieciami w przerażającym tempie. Rzeki i jeziora zatruwamy detergentami. Wdychamy i zjadamy substancje chemiczne. Czy możemy temu jakoś przeciwdziałać?

W zastraszającym tempie tracimy lasy naturalne. Jak podaje WWF, co minutę ich powierzchnia kurczy się o obszar równy 36 boiskom piłkarskim. Bezpowrotnie. Co równie przerażające rocznie zatruwamy morza i oceany śmieciami, w tym 10 mln ton plastiku i zużywamy bilion foliowych torebek.

Przez plastikowe śmieci ginie rocznie ponad milion zwierząt w morzach i oceanach. Trafia tam prawie wszystko, od plastikowych torebek po zabawki. Produkcja plastiku wzrosła dramatycznie w ostatnim czasie. A z naszych domów płyną hektolitry detergentów. Nie wszystko udaje się neutralizować.

Nie jestem typem radykalnej ekolożki, ale też nie chcę pozostawać obojętna środowisku. Postanowiłam przeprowadzić mały eksperyment.

Sprawdzę jak to być „eko”

Skąd pomysł, by przez tydzień spróbować żyć tak, by jak najmniej szkodzić planecie? Przez ostatni miesiąc wielokrotnie słyszałam informacje a to o obserwowanych już skutkach ocieplenia klimatu o 1 stopień, o skażeniu w Łęgnowie, czy rekordowym wzroście emisji dwutlenku węgla (globalna emisja CO2 wzrasta już drugi rok z rzędu).

Młodszy syn jest alergikiem i niedawno, po dłuższej przerwie, dostał od czegoś wysypki. A szalę przechyliły napełniające się z prędkością „światła” pojemniki na śmieci mieszane i wtórne.

Pewnego piątkowego wieczoru wszystkie je w domu opróżniliśmy, a już następnego dnia popołudniu trzeba było zrobić to ponownie. Plastikowe butelki, kartoniki i opakowania jak na złość wylatywały z koszy. Ich liczba przerażała. Podobnie kubeł ze zmieszanymi był pełen.

Jako statystyczna „Kowalska” nie mam możliwości, by przeprowadzić akcję oczyszczania oceanów, zmniejszyć natychmiastowo emisję dwutlenku węgla, czy oczyścić wody podziemne w Łęgnowie. Natomiast, mogę choć mikroskopijnie spróbować nie truć i nie śmiecić w takim tempie.

Ponad tydzień temu rozpoczęłam więc w swoim domu misję „bądź eko”. Odwiedziłam kilka blogów, wypożyczyłam książki i kupiłam torbę „paryżankę” (bawełniany siatkowy worek na zakupy, pakowna do 20 kg). Początkowo domownicy mieli ze mnie spory ubaw, ale gdy okazało się na drugi i trzeci dzień, że nie zrezygnuję - jakoś to przełknęli.

Zaczęliśmy od nakrętek, które zebraliśmy i zanieśliśmy na jedną z akcji. W kuchni stanął na stałe duży kubek, do którego je wrzucamy. Zebraliśmy stare baterie i przeterminowane leki i oddaliśmy w sklepie oraz aptece do specjalnych pojemników. Przesiedliśmy się głównie do autobusu, a z auta skorzystaliśmy tylko kilka razy, gdy było to bezwzględnie konieczne.

Dużym kłopotem okazało się zmniejszenie liczby używanych przez nas foliówek, plastikowych butelek i opakowań. Mimo, że nosimy ze sobą materiałowe torby, liczba jednorazowych cienkich woreczków nadal była duża. To głównie zakupy w większych sklepach kończyły się porażką. Owoce i warzywa, gdy brałam ich więcej - musiały być zapakowane i tak w te worki. Jeden grejfrut czy cytryna z kodem po zważeniu nie były problemem, ale jabłka i winogrona musiałam już pakować. „Paryżanka” sprawdziła się przy zakupach w małym warzywniaku i przy innej „spożywce”. Jednak małe rzeczy jak długopisy, ołówki i nożyczki dla dzieci - wysuwały się lub wypadały z niej.

Kupiłam woreczki z suwakiem, w które pakuję jedzenie do pracy. Próbowałam też w takie nowe, nieużywane wcześniej woreczki pakować pieczywo w sklepach. Przy kasach nie miałam problemu, ale raz przy pakowaniu jedna z pań z obsługi zasiała nutę niepewności zwracając uwagę, że ich na pewno są sterylne, ale czy mój taki jest?

Ukochane przez dzieci małe butelki z soczkami i wodami zamieniliśmy na kolorowe butelki wielokrotnego użytku, a plastikowe słomki na papierowe.

Przed wyniesieniem „wtórnych” zaczęliśmy je przeglądać. I zgodnie z hasłem ulubionej postaci z bajki młodszego syna „Nie wyrzucaj - wykorzystaj” próbowaliśmy je gdzieś spożytkować. W torebki papierowe po pieczywie owinęłam butelki z olejami i oliwą. Dzieci zabrały największe kartony i przerobiły je z pomocą starszych na zabawki. Np. karton na traktor, rolki od papieru połączyły sznureczkami i mają pociąg, z kartonu po butach powstała mikrofalówka, jedna rolka od papierowych ręczników jest już piracką lunetą, druga szlabanem, a trzecia (na którą czekają) ma być mieczem, nakrętki od słoików zostały odznakami policyjnymi.

Dzieciaki pokochały jadalne farby (z jogurtu naturalnego i spożywczego barwnika). I gdy podsłuchały informacje z jednego z blogów, że mocz jest najlepszym nawozem, ciągle chcą biegać do ogrodu.

Wróćmy jednak do dorosłych. Z mężem mieliśmy problem, czym umyć naczynia. Pierwszego dnia poszliśmy na łatwiznę, by choć trochę bardziej było „eko” rozcieńczyliśmy płyn pół na pół z wodą. Jest tak samo wydajny. Zamówiliśmy biodegradowalny naturalny środek, ale zanim dotarł, posypywaliśmy sodą gąbkę i tym przecieraliśmy naczynia, a następnie spłukiwaliśmy wodą.

Jeśli chodzi o pranie, to ze względu na naszego małego alergika korzystaliśmy już wcześniej co pewien czas z orzechów piorących, płatków mydlanych i szarego mydła. Minus - brakuje wtedy pięknego „sklepowego” zapachu. Gdy maluchy bardzo się ubrudzą, zapieramy na świeżo ubranka mydłem, a potem pierzemy. Wypróbowaliśmy też pranie białych rzeczy z orzechami i łyżką sody. Koleżanka, która używała orzechów uważa, że nie są tak skuteczne, ale nam nic nie podpadało.

Kabinę prysznicową przeczyściliśmy podgrzaną wodą z octem, a toaletę zalaliśmy na pół godziny octem podgrzanym. Lustro polerowałam starymi rajstopami, a zawiasy skrzypiących drzwi natarłam świecą. Te przepisy się nam sprawdziły.

Były i takie próby, które nam nie wyszły. Np. nie udało się zmniejszyć zużycia wody w toalecie tak jak chcieliśmy. Podobnie zamiana chusteczek higienicznych na materiałowe nie wyszła. Gdy maluchy są przeziębione, zapas kończy się na drugi dzień. Zapieranie ich z solą i suszenie, to kolejny dzień oczekiwania. Wybieraliśmy też produkty jak najmniej opakowane, ale mimo to góra odpadków i tak rosła.

Nie wszystko nam się udało, ale zrobiliśmy mały krok ku dobremu. Nasze próby trwały tylko tydzień. Najtrudniej było pokonywać przyzwyczajenie. Jeśli będziemy próbować dłużej, wiele z lepszych działań powinno wejść w nawyk.

Mogę pomóc środowisku!

Możemy zmniejszyć swój negatywny wpływ na środowisko - uważa Ewa Chodkiewicz, specjalistka ds. zrównoważonej gospodarki w Fundacji WWF Polska i zachęca: zrezygnuj z foliówek.

- Podczas gdy na statystycznego Polaka, Portugalczyka czy Słowaka średnio przypada 490 foliówek, Fin czy Duńczyk zużyje ich przez rok tylko 4 - wylicza ekspertka. - Jesteśmy w niechlubnej czołówce. Torba foliowa jest produkowana w ciągu 1 sekundy, używana średnio przez 25 minut, a rozkłada się od 100 do 400 lat.

Zanim weszły do użytku, służyły nam torby płócienne i papierowe, kosze, plecaki czy gazety, a małe zakupy kupowało się „do ręki”.

Plastikowa torba jest wszędzie. Na plaży, pływa w morzach i oceanach, fruwa i zagnieżdża się na drzewach. Wywiewana ze składowisk, spływa rzekami, popychana przez wiatr - przemierza świat. Wiele zwierząt myli kawałki plastiku z pokarmem i przypłaca to życiem. Torby niszczą też budowle hydrotechniczne.

Unikaj produktów zawierających niecertyfikowany olej palmowy. - To najpopularniejszy na świecie olej roślinny, stosowany w produktach spożywczych, detergentach, kosmetykach i coraz częściej w biopaliwach. Jego światowa produkcja podwoiła się w ciągu ostatniej dekady. Oczekuje się, że światowe zapotrzebowanie na olej palmowy podwoi się do 2050 r. i wyniesie 240 mln ton. W krajach takich jak Indonezja, Malezja i inne kraje azjatyckie, a także Afryka i Ameryka Łacińska powstają nowe plantacje a istniejące - zwiększają areał. Ekspansja ta odbywa się kosztem lasów tropikalnych - które stanowią krytyczne siedlisko dla dużej liczby zagrożonych gatunków - tłumaczy. Niszczenie lasów powoduje zmiany klimatyczne. Wybierajmy więc certyfikowany olej.

Zrównoważone połowy ryb. Morza i oceany zajmują ponad 2/3 powierzchni Ziemi. To one dostarczają nam pożywienia, a organizmy w nich żyjące wytwarzają ponad 70 proc. tlenu, którym oddychamy. Wybór rybiego mięsa, jako źródła białka w codziennej diecie korzystnie wpływa na organizm. Niestety zasoby ryb i owoców morza na świecie drastycznie maleją. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), aż 90 proc. światowych zasobów ryb jest przełowionych lub poławianych na najwyższym możliwym poziomie. Jeśli nie zmienimy przyzwyczajeń, niektóre gatunki ryb i owoców morza mogą całkowicie zniknąć, a wraz z nimi wiele innych gatunków, które pełnią istotną rolę w ekosystemach morskich. Wybierając ryby ze zrównoważonych połowów, wybieramy ryby zdrowe i bezpieczne dla nas.

Ekologiczna żywność. - Orientując się w kwestiach dotyczących certyfikatów mamy pewność, że wybieramy naprawdę zdrowe i wartościowe produkty i nie przepłacamy za nie - zapewnia pani Ewa. - Zapisując się do kooperatyw spożywczych wspieramy lokalnych wytwórców i jednocześnie dbamy o to, by zawartość pestycydów i innych szkodliwych substancji w naszym jedzeniu była ograniczona do minimum.

Agroturystyka na wakacje. Wyjeżdżając na urlop warto unikać dalekich podróży samolotem i odkryć piękne miejsca w bliższej okolicy - w Polsce. Każdy lot samolotem to ogromna ilość gazów cieplarnianych uwalnianych do środowiska.

Nie pal śmieciami! - Smog upośledza funkcje obronne dróg oddechowych, torując drogę infekcjom, utrudnia też wymianę gazową w płucach, co powoduje większe obciążenie serca - wyjaśnia specjalistka WWF. - Kilkudniowy wzrost zanieczyszczeń powietrza przekłada się na zwiększoną liczbę zgonów z powodu chorób układu oddechowego i wzrost absencji chorobowej, potwierdziły to badania prowadzone w wielu krajach.

Nie przywoź egzotycznych pamiątek. - Nawet jeżeli żywe zwierzęta lub rośliny albo pamiątki z nich wytworzone są sprzedawane na bazarach, w sklepach lub na giełdach - nie oznacza to, że ich kupowanie oraz wywóz są legalne, a odłów tych zwierząt z ich naturalnego środowiska nie szkodzi przyrodzie - zaznacza pani Ewa. - Los ginących gatunków zwierząt zależy od nas. Jeśli chcesz kupić egzotycznego pupila, powinieneś zapytać sprzedawcę, czy żółw, wąż lub ptak, którego chciałbyś nabyć ma zezwolenie CITES lub zaświadczenie, że został wyhodowany w Polsce. Sklep ma prawny obowiązek takim dokumentem dysponować i przekazać go w momencie zakupu.

Jeśli sprzedawca nie przedstawi odpowiednich dokumentów, może to oznaczać, że zwierzę które kupujesz pochodzi z przemytu, a kupując je dajesz zarobić kłusownikom. Z powodu nielegalnego handlu zagrożonych jest aż 5000 gatunków zwierząt. Olbrzymia część przemycanych zwierząt nie przeżywa podróży.

Nie kupuj przedmiotów wykonanych z zagrożonych gatunków roślin i zwierząt. - Nie daj się skusić. Produkcja tego rodzaju wyrobów, a przede wszystkim międzynarodowy handel takimi przedmiotami oraz żywymi okazami, doprowadziły do wytępienia wielu gatunków i zagrażają tysiącom innych.

Czasem możesz nawet nie wiedzieć, że to, co kupujesz, zawiera składniki pochodzące z rzadkich okazów flory i fauny. Dlatego - czytaj etykiety, zadawaj pytania, żądaj zaświadczeń.

Jeżeli przewozisz bez zezwolenia okazy chronionych gatunków lub przedmioty z nich wykonane, łamiesz prawo. Grozi za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, poza oczywiście konfiskatą przewożonych okazów.

Uważaj, skąd pochodzą ubrania, wybieraj ekologiczną bawełnę. - Kupując ubrania warto wybierać ubrania dobrej jakości i zachowywać paragony, żeby później gdy się zniszczą, ulegną uszkodzeniu przy standardowym użytkowaniu - zwracać je do sklepu i tym samym wymuszać na sklepach utrzymywanie odpowiedniej jakości - radzi Ewa Chodkiewicz. - Można kupować ubrania z Polski lub z bawełny ekologicznej albo z certyfikatem. Wybierać sklepy, które dbają o środowisko. Można korzystać z wymian ubrań, swapów i sklepów z odzieżą używaną. Zużyte ubrania oddawać do recyklingu. Nowe ubrania bywają nasączone chemią, wykorzystywaną do ich usztywniania. Barwniki w ubraniach produkowanych poza Europą mogą być trujące. Wybieranie ubrań z bawełny organicznej to dbałość o środowisko, ale też o zdrowie.

Produkuj mniej odpadów. Polacy produkują coraz więcej śmieci. Statystyczny Polak wytwarza rocznie 283 kg odpadów komunalnych.

- Nasze codzienne wybory pozwalają na redukcję śladu ekologicznego - przekonuje ekspertka. - Wystarczy mieć przy sobie torby na zakupy, zrezygnować z niepotrzebnie opakowanych produktów, unikać jednorazowych opakowań, jeśli idziemy po kawę na wynos, zabierzmy swój kubek. A jeśli stajemy przed wyborem czy kupić sok w plastikowej butelce czy w szklanej - wybierzmy szkło, bo może być przetwarzane i wykorzystywane ponownie większą liczbę razy. Kupujmy produkty na wagę, do własnych opakowań. Powstają też sklepy, w których produkty nie są pakowane do plastiku. Warto powiedzieć „nie” opakowaniom jednorazowym.

Oszczędzaj energię. W gospodarstwach domowych marnotrawione jest nawet do 40 proc. całkowitego zużycia energii. - Wystarczy pamiętać o wyłączaniu stand-by, (przycisku stanu czuwania najczęściej sygnalizowanego czerwoną diodą - przy. red.), gdy kończymy korzystać z urządzenia, wymienić żarówki zwykłe na świetlówki energooszczędne - najlepiej ledy, a przy zakupie sprzętu zawsze wybierać ten najbardziej efektywny energetycznie - podpowiada pani Ewa.

Ekologiczne sprzątanie i pranie. - Nie chodzi o sprzątanie środkami własnej roboty i pranie w orzechach. Byłoby super, ale wystarczy czytać etykiety i unikać środków zawierających substancje trujące dla środowiska - radzi specjalistka. - Z badań WWF przeprowadzonych w 2012 r. w polskich sklepach, wynika, że najmniej przyjazne naszemu morzu są środki do zmywarek. Spośród 25 detergentów aż 21 zawierało fosforany. Lepiej sytuacja wygląda w przypadku środków do prania. Z 53 proszków i płynów do prania, tylko 6 zawiera fosforany. Mniej chemii to też mniej alergii.

Nie wyrzucaj jedzenia. Co roku 9 mln ton żywności marnuje się. Wyrzucanie jedzenia to strata energii, pieniędzy, zasobów naturalnych, w tym np. wody. Postaw na planowanie posiłków, chodzenie na zakupy z listą, unikanie promocji typu 5 w cenie 1. Gdy masz za dużo, oddaj do jadłodzielni.

Nie kupuj też zbędnych produktów!

Czy wiesz, że...?

VIP-om tematy „eko” są bliskie
W gronie osób, które biorą udział w różnych ekoakcjach, współpracują z WWF lub podpisały dekalog „SOS dla świata” są m.in.: Pascal Brodnicki, Agnieszka Cegielska, Mateusz Damięcki, Anna Dereszowska, Marcin Dorociński, Reni Jusis, Patricia Kazadi, Joanna Krupa, Agnieszka Maciąg, Iza Miko, Piotr Najsztub, Michał Piróg, Jakub Porada, Magdalena Różczka, Kinga Rusin, Monika i Zbigniew Zamachowscy.

Przykładowe akcje
I ty możesz dołączyć do pewnych działań. Np.:

- „Adoptuj pszczołę” - to akcja społeczna Greenpeace, dzięki której od 6 lat tysiące osób wspólnie angażują się w pomaganie pszczołom. Dzięki „adopcjom” wirtualnych pszczół każdy ma szansę pomóc pszczołom miodnym i dziko żyjącym.

- „Przyjaciele pandy” - to program WWF edukacji ekologicznej dla klas I-III szkół podstawowych oraz świetlic, który inspiruje dzieci do właściwych wyborów na rzecz przyrody.

- SOS dla świata - akcja WWF. Każdy z nas może zdecydować się na konkretne działania, by niwelować jakieś problemy i wypełnia arkusz internetowy informując o tym. Np. 1441 użytkowników tego wortalu zużywa 50 proc. mniej papieru drukując dwustronnie.

- „Po stronie natury” -W działania ekologiczne włączają się też duże firmy. Przykładowo „Żywiec Zdrój” od 10 lat realizuje program „Po stronie natury”. Razem z partnerami posadzili ponad 8 mln drzew, odnowili 1150 km górskich szlaków i wsparli 133 lokalne inicjatywy ekologiczne.

Ciekawe materiały
- Poradnik rybny WWF i książka z przepisami - dostępne są bezpłatnie na stronie tej organizacji. Mogą pomóc w dobrych wyborach.

- A niektóre z eko-blogów udostępniają, za dodanie adresu e-mailowego do swojej listy mailingowej, darmowe e-booki i poradniki.

Jak sprzątnąć mieszkanie bez chemii
Płyn do naczyń (składniki: 2 szklanki przegotowanej wody - wciąż gorącej, 10 g płatków mydlanych lub startego szarego mydła, łyżka octu - najlepiej jabłkowego, łyżka sody oczyszczonej i sok z połówki cytryny). Przygotowanie płynu jest proste. Wszystkie składniki wystarczy zmieszać ze sobą. Woda powinna być gorąca, aby rozpuściły się w niej płatki mydlane. Uwaga na sodę oczyszczoną - w połączeniu z octem może tworzyć sporą pianę. Płyn ma nieco inną konsystencję i nie pieni się tak, jak chemiczne produkty, ale nie ustępuje im w efektywności. Aby ładnie pachniał, można dodać ekstrakt z wanilii.
Źródło: Weranda Country

Domowy proszek do prania. Składniki: 140 g zmielonego szarego mydła (jeśli masz twardą wodę, pomiń mydło), 125 g sody kalcynowanej, 125 g boraksu. Wszystko wymieszaj. Do średnio wybrudzonego prania używaj 1 łyżkę stołową proszku, zaś do dużych plam 2 łyżki stołowe. Aby wzmocnić siłę prania, warto dać 250 ml wody utlenionej do płukania lub 100 ml soku z cytryny, aby rozjaśnić kolory. Pamiętaj, żeby nigdy nie mieszać domowych środków czystości z tymi kupowanymi w sklepie, gdyż nie wiadomo jaki efekt uzyskasz.
Źródło: Zielony Zagonek

Płyn do mycia podłóg. Składniki: 1 szklanka wody, 1 szklanka octu, 1 szklanka alkoholu, 2-3 krople naturalnego mydła w płynie, 5 kropli olejku lawendowego, 5 kropli olejku pomarańczowego, 5 kropli olejku drzewa herbacianego. To mieszanka nadająca się do spryskiwacza. Jeśli natomiast chcemy myć podłogę mopem, to zastępujemy 1 szklankę octu - połową szklanki i jedną szklankę alkoholu - 1/3 szklanki, a dodajemy kilka kropli mydła więcej - to ilość na każde 3 litry wody.
Kiedy już z powierzchni podłogi ulotni się ocet i alkohol warto wywietrzyć pomieszczenia. Zapach olejków utrzyma się dłużej.
Źródło: BioKurier

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dla wspólnego dobra warto żyć ekologicznie. Próbowałam przez kilka dni - Plus Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl