Dien Bien Phu. Masakra Legii Cudzoziemskiej. W Wietnamie bili się też SS-mani

Andrzej Dworak
Amerykański lekki czołg M24 Chaffee w służbie francuskiej w Wietnamie
Amerykański lekki czołg M24 Chaffee w służbie francuskiej w Wietnamie Wikipedia/Domena publiczna
13 marca 1954 roku - niemal dokładnie w 123. rocznicę swojego powstania (9 marca 1831 roku) - Legia Cudzoziemska rozpoczęła największą bitwę w swojej historii, która stała się też jej największą klęską.

Otoczeni przez przeważające siły komunistycznej partyzantki wietnamskiej Viet Minh legioniści przez 57 dni bronili się w prowizorycznej bazie Dien Bien Phu, by wreszcie skapitulować. 7 maja przed wieczorem Wietnamczycy zdobyli ich ostatnią pozycję. Żołnierze pozostający na służbie Francji nie przeczuwali, co mają przed sobą. Jeśli w ciągu minionych tygodni walki z pięciokrotnie liczniejszym wrogiem przechodzili czyściec, to teraz czekało ich piekło.

W prowizorycznych okopach zostawili 3420 poległych i zaginionych. Czerwony Krzyż wywalczył zwolnienie 852 najciężej rannych. Lżej ranni w liczbie 4436 żołnierzy oraz pozostali jeńcy wyruszyli w drogę. Czekał ich ponad 600-kilometrowy marsz, do pokonania mieli po 30 kilometrów dziennie po bezdrożach popędzani przez bezlitosnych zwycięzców.

Po czterech miesiącach od kapitulacji Francja i Wietnam zawarły układ pokojowy w Genewie. Zwolniono tych jeńców spod Bien Dien Phu, którzy przeżyli trudy niewoli i tortury. Do Francji mogło wrócić 3290 żołnierzy. W Wietnamie zostawili 7573 poległych towarzyszy broni. Nie wiadomo dokładnie, jaki był los 3 tys. Azjatów służących we francuskiej armii.

Wojna w Indochinach Francuskich
Wietnam został przyłączony do kolonialnego imperium Francji w XIX wieku i taki stan utrzymywał się do 1940 roku, kiedy Francuzi przegrali wojnę z Hitlerem i musieli oddać terytoria państwom osi. Wietnam dostali Japończycy i panowali nad nim do czasu wybuchów bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki, po których w Wietnamie rozpoczęło się antyjapońskie powstanie. Na jego czele stały oddziały komunistycznej partyzantki dowodzone przez Ho Chi

Minha - popierane przez Amerykanów ze względu na wspólnego wroga. W ciągu dwóch dni Ho Chi Minh rozprawił się z Japończykami. W efekcie podpisanej 6 marca 1946 roku w Paryżu ugody z Francją powstała Demokratyczna Republika Wietnamu. Nie było to jednak państwo całkowicie niezależne, gdyż wchodziło w skład federacji Indochin Francuskich. O taką wolność nie walczył Ho Chi Minh, więc tylko kwestią czasu był kolejny konflikt z Francją.

CZYTAJ TAKŻE: Zygmunt Jatczak. Żołnierz Powstania Warszawskiego na wojnie w Indochinach

Od Hajfongu do Dien Bien Phu Kruchy pokój między Wietnamem i Francją, podminowany dążeniami niepodległościowymi jednych i usiłowaniem drugich do utrzymania władzy nad swoim kawałkiem świata, załamał się szybko po incydencie z listopada 1946 roku, kiedy Wietnamczycy odmówili zapłaty celnej i ostrzelali załogę francuskiej łodzi patrolowej w porcie w Hajfongu. Francuzi postanowili rozprawić się z buntownikami w sposób generalny - dowódca francuskiej floty, admirał d’Argenlieu rozkazał zająć miasto, co też nastąpiło przy znacznych stratach po stronie wietnamskiej. W odpowiedzi armia Ho Chi Minha Viet Minh zaatakowała w grudniu dwie jednostki francuskie w Hanoi, a dwa dni później wznowiono działania partyzanckie w Kochininie. Rozgorzała wojna. Z różnym natężeniem toczyła się przez następnych siedem lat.

Kiedy w maju 1953 roku dowództwo nad wojskami francuskimi w Wietnamie przejął generał Henri Navarre, było jasne, że dojdzie do decydujących rozstrzygnięć. Navarre był zwolennikiem energicznej walki z Viet Minhem i opracował plan związania głównych sił wroga w jednej wielkiej bitwie - wygranej, rzecz jasna. Najważniejszym elementem planu był desant na terytorium wroga w rejonie Dien Bien Phu leżącym 320 km na północny zachód od Hanoi - głównej bazy francuskiej. „Operacja Bóbr”, mająca położyć tamę parciu Wietnamczyków w kierunku Laosu i rozprzestrzenianiu ich stanowisk, rozpoczęła się 20 listopada 1953 roku, kiedy to nastąpił pierwszy desant 1800 francuskich spadochroniarzy. Skoczkowie szybko zbudowali bazę z dwoma lotniskami i siecią okopów, które - jak się później okazało - po jakimś czasie w wilgotnym klimacie i mocnych opadach bardziej przypominały rowy melioracyjne niż umocnienia mające chronić żołnierzy.

Skazani na klęskę
Potem wylądowały kolejne oddziały - wśród nich dwa bataliony spadochroniarzy Legii Cudzoziemskiej - i rozpoczęło się czekanie na wroga. To od początku było skazane na klęskę. Legioniści i inne oddziały, m.in. zaciężni Tajowie, nie czekali biernie - wysyłali patrole poza bazę, żeby nie przegapić momentu, w którym pojawią się żołnierze Ho Chi Minha, ale zorientowali się, że znajdują się w okrążeniu, na dodatek w dolinie widocznej z okolicznych wzgórz. Nie wiedzieli także, że generał wroga Vo Nguyen Giap zebrał 50 tys. dobrze wyposażonych żołnierzy. Nie wiedzieli, że Wietnamczycy dokonali rzeczy, która wydawała się niemożliwa - że wciągnęli na wzgórza artylerię. Rozebrali armaty na części i przetransportowali je przez dżunglę na szczyty! To lekceważenie przeciwnika miało śmiertelne skutki. Na nic zdał się plan złamania jego oporu w otwartej walce z wykorzystaniem przewagi technicznej. Zamiast tego francuskie wojska tkwiły w pułapce, choć mieli broń ciężką, artylerię i czołgi. Dostawy robiono tylko drogą powietrzną, ale po zniszczeniu pasów startowych ustało.
W zaciętych walkach padły dwa umocnienia - Beatrice i Gabrielle. Tajowie broniący odcinka Anne-Marie po prostu uciekli. Ale Dominique, Elianne, Francois, Huhuette i Isbabelle zdołały powstrzymać ataki wietnamskiej piechoty. Wtedy generał Giap zrezygnował ze zmasowanych natarć i przeszedł do stopniowego i systematycznego wdzierania się na teren Francuzów. Zdobyte pozycje umacniał okopami. Do wycofania się nie zmusiły go nawet francuskie naloty. 7 maja ostatnia część pozycji bronionych przez legionistów musiała się poddać. Tak upadło Dien Bien Phu.

Ostatnia klęska Waffen-SS?
W szeregach Legii Cudzoziemskiej pod Dien Bien Phu walczyli byli żołnierze Waffen-SS - tak twierdzi wielu historyków. Niektórzy uważają nawet, że francuska klęska w Wietnamie to ostatnia bitwa tej esesmańskiej formacji wojskowej uważanej w czasie Trzeciej Rzeszy za ugrupowanie elitarne. Inni historycy twierdzą, że takie stwierdzenie jest przesadzone. Jednak w zachowanych dokładnych danych o 3. batalionie legionowych spadochroniarzy czytamy, że wśród jego 390 żołnierzy 55 proc. to byli Niemcy, 10 proc. Włosi, po 7 proc. Szwajcarzy i Belgowie oraz mniej liczni Austriacy, Polacy, Hiszpanie i bezpaństwowcy.

CZYTAJ TAKŻE: Zygmunt Jatczak. Żołnierz Powstania Warszawskiego na wojnie w Indochinach

Po drugiej wojnie światowej byli esesmani we francuskiej niewoli zgłaszali się masowo do Legii Cudoziemskiej. Legendarny reporter Peter Scholl-Latour był zdania, że dwie trzecie legionistów walczących w Indochinach to byli Niemcy, którzy służyli w SS i nie mieli zamiaru przechodzić denazyfikacji. Inne dane mówią, że 45 proc. rekrutów do legionów w tamtym czasie pochodziło z Niemiec. Zbrodniarz wojenny Erich von dem Bach-Zalewski twierdził, że osławiony esesman i kat Woli Oskar Dirlewanger walczył pod Dien Bien Phu, ale zaprzeczyła temu jego ekshumacja. Dirlewanger zginął w 1945 roku, prawdopodobnie z ręki Polaków, którzy rozpoznali w nim zbrodniarza z powstania warszawskiego.

Oficjalnie do Legii Cudzoziemskiej nie przyjmowano byłych członków Waffen-SS i kontrolowano, czy kandydat z Niemiec nie ma pod lewym ramieniem odpowiedniego tatuażu, ale to jeszcze nie znaczyło, że każdy taki mężczyzna był odrzucany. W czasopiśmie „Le Monde” napisano, że pod Dien Bien Phu wśród 3500 spadochroniarzy legionistów 1600 pochodziło z Niemiec.

Pochodzenie, przeszłość - to staje się nieważne po przyjęciu do Legii Cudzoziemskiej. Jak napisał historyk Fernand Braudel: „ci wojownicy pozbawieni tożsamości stali się elementem tożsamości francuskiej”. Walczą dla Francji, choć są nikim. A kiedy ginie nikt, to… nikt nie ginie.

Pod Dien Bien Phu poległo ich 10 tys. Wietnamczyków zginęło dwa razy tyle. Bitwa zakończyła panowanie Francji w Wietnamie i jej zaangażowanie w Indochinach. Doprowadziła do rozmów w Genewie, które podzieliły Wietnam na dwie części. I z tego wzięła się kolejna wojna.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl