Nowo mianowani sędziowie oficjalnie rozpoczęli w czwartek sprawowanie swojej funkcji. Dzień wcześniej zaprzysiężył ich prezydent, bez czekania na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
- Nie ma na co czekać, trzeba reformować wymiar sprawiedliwości - mówił wczoraj na antenie TVN24 prezydencki minister Paweł Mucha. - Prezydent wygrywa wybory pod hasłem reformy wymiaru sprawiedliwości. PiS wygrywa wybory pod hasłem reformy wymiaru sprawiedliwości. Polacy oczekują zmian w wymiarze sprawiedliwości i te zmiany następują. Mówmy o tym, jakie są pozytywne efekty - dodał.
Pod koniec września Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił kolejne wnioski o zabezpieczenie i wstrzymał (w zaskarżonych częściach) wykonanie uchwał Krajowej Rady Sądownictwa, które odnosiły się do powołania sędziów do Izb Karnej, Cywilnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Zwrócił się też do Trybunału Sprawiedliwości UE, by ten wydał decyzję zabezpieczającą - zawieszającą niektóre przepisy ustawy o SN do czasu wydania ostatecznego orzeczenia.
Zdaniem Muchy twierdzenie, że nieczekanie przez prezydenta na decyzje Trybunału nie służy Polsce, jest z prawnego punktu widzenia „niesłuszne”. - Nie ma tego rodzaju argumentów, które mówiłyby, że prezydent nie realizuje polskiej konstytucji, nie realizuje ustaw, dlatego, że ktoś subiektywnie uważa, że pan prezydent powinien zaczekać - przekonywał. - Wielu prawników w środę też wypowiadało się w ten sposób, że pan prezydent, powołując i korzystając ze swojej prerogatywy, przecina wszelkie spory i wątpliwości - dodał.
Inaczej sprawę widzi pełniący obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego sędzia Dariusz Zawistowski, który przed gmachem tej instytucji pytany był przez dziennikarzy o nowe powołania sędziów. - Jak większość prawników uważam, że lepiej byłoby zdecydowanie, gdyby pan prezydent uwzględnił orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, bo tego rodzaju działanie rodzi duże wątpliwości co do skuteczności tego powołania. Z tymi wszystkimi kwestiami będziemy musieli sobie poradzić - dodał.
Swoje niezadowolenie z przeprowadzanych zmian wyrazili przed budynkiem sądu aktywiści, m.in. z Komitetu Obrony Demokracji i Obywateli RP. Manifestanci otoczyli symbolicznym murem wejście do SN. Wyposażeni byli we flagi Polski i Unii Europejskiej oraz biało-czerwone plakaty z napisem „Konstytucja”. Przed wejściem głównym trzymali dużą płachtę z napisem: „Zdradza Ojczyznę ten, kto łamie jej najwyższe prawo”.
Do protestujących wyszła, była - według nowej ustawy - I prezes SN Małgorzata Gerdorf. - Dziękuję, że tu jesteście w ten mroźny, ale piękny poranek, że rozumiecie, co to jest trójpodział władzy i na czym polega nasz ustrój, który jest zapisany w konstytucji. Dziękuję, że tak dzielnie nas wspieracie w tym naszym trwaniu - mówiła do zgromadzonych przez megafon.
Zapytana przez dziennikarzy, czy wybór prezydenta może być obarczony wadą prawną odpowiedziała, że istnieje taka możliwość. - Ale to jest decyzja pana prezydenta. Już wiele zaskakujących decyzji podjął. To jest jego decyzja i jego odpowiedzialność - stwierdziła Gersdorf.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?