Delegowanie pracowników: polskie firmy będą miały problem

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Wysyłanie pracowników z Polski do innych państw Unii Europejskiej nie będzie już tak opłacalne jak do tej pory. Nie pomógł sprzeciw Polski i Węgier - ambasadorowie unijnych państw zatwierdzili ustalenia dotyczące zaostrzenia zasad delegowania pracowników.

- Ostateczny projekt kompromisu nie wywoła masowych bankructw polskich firm, a „jedynie” mocno skomplikuje im życie. Jednak nowelizacja jest bezprecedensowym przykładem sytuacji, w której silniejsze państwa unijne narzuciły słabszym korzystne dla siebie zasady konkurowania - komentuje Stefan Schwarz, prezes Inicjatywy Mobilności Pracy, największego w Europie think tanku zajmującego się mobilnością pracy w ramach swobody świadczenia usług.

Kształt dyrektywy unijnej dotyczącej delegowania pracowników jest wprawdzie korzystniejszy dla polskich firm niż przewidywał pierwotny jej projekt, ale nowe regulacje i tak są gorsze niż obecnie obowiązujące przepisy. Inicjatywa Mobilności Pracy szacuje, że zmiany dotkną nawet do kilkudziesięciu tysięcy polskich firm, a tym samym od 400 do 900 tys. miejsc pracy m.in. w opiece, rolnictwie, budownictwie, sektorze IT, outsourcingu, w transporcie i wielu innych branżach.

Najważniejsza zmiana dotyczy ograniczeniu okresu delegowania pracownika do 12 miesięcy. Możliwe będzie jeszcze wydłużenie o 6 miesięcy, ale po tym czasie pracownicy będą obowiązkowo objęci prawem pracy kraju, do którego zostali wysłani. To może być problem szczególnie dla małych i średnich firm, które wysyłały swoich pracowników na dłużej niż rok czy 1,5 roku. Liczyć się będzie rzeczywisty okres delegowania, a więc faktyczna liczba dni pracy pracownika (nie będą wliczane przerwy w zatrudnieniu za granicą).

Kolejny kłopot to objęcie zatrudnionych wszystkimi układami zbiorowymi, np. charakterystycznymi dla ograniczonego obszaru czy branży. - Pracodawca, który w ramach realizacji usługi w innym państwie unijnym, oddeleguje pracowników do wykonywania tych samych zadań w tym samym miejscu przez okres dłuższy niż 12 miesięcy, będzie musiał, niezależnie od tego, jakie prawo właściwe ustalił w umowach z pracownikami, objąć ich wszystkimi przepisami lokalnego prawa pracy - tłumaczy Schwarz.

- Pracownikom nie przyniesie to wymiernych korzyści, gdyż od pierwszego dnia pracy za granicą ich wynagrodzenie w każdym przypadku będzie wypłacane na takich samych zasadach, co pracownikom lokalnym. Dla pracodawcy oznaczać to będzie konieczność zastosowania przepisów obcego państwa, zakorzenionych w odmiennej kulturze prawnej, a w dodatku napisanych w języku, którego zazwyczaj nie zna - twierdzi Stefan Schwarz.

Wprawdzie ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale porozumienie unijnych ambasadorów oznacza, że w tej kwestii nic się już nie zmieni. Nowe regulacje o delegowaniu zostaną zatwierdzone w czerwcu lub lipcu, wejdą w życie po dwóch latach od ich przyjęcia.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 10

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Delegowanie pracowników: polskie firmy będą miały problem - Dziennik Polski

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

@PanRejtan/FB
Jak to mówili?

Jeśli nie Unia to Białoruś?
G
Gość
Każdy delegowany kierowca, powinien prowadzić rejestr zachowań, w nim rejestrować co 1 min swój stan zdrowia i samopoczucie. Do tego co 10 min powinien wypełnić rebus logiczny w celu poprawy koncentracji, co 30 min powinien opisać jakie płyny spożył, co 1 h napisać czy coś spożył, a jeśli tak, to co i ile miało kalorii, jeśli produkt nie miał danych odżywczych na opakowaniu, to firma w której pracuje delegowany kierowca, powinna najpóźniej do 30 dnia od spożycia wysłać próbkę na badania, dodatkowo co 8 godz jazdy kierowca powinien wykonać telefon do lekarza specjalisty (rejestrując go elektronicznie a potem przelać na papier i podłączyć obie formy zapisu) w sprawie "refleksu".... Rejestr zachowań powinien być przetrzymywany w firmach przez 50 lat w formie elektronicznej i papierowej pod karą grzywny 10% przychodów 10 letnich, jeśli tego firma nie dopełni. Dokumenty powinny być przetrzymywane w temperaturze 18 stopni i 40% wilgotności.
Pomiary temperatury, powinny odbywać się co 5 min z zapisem w formie elektronicznej i papierowej, które będą przetrzymywane w tem 19 stopni i wilgotności 42%, niedopełnienie tego obowiązku będzie skutkowało karą w wysokości 5 % przychodów z 10 lat pracy firm.
Zapis w formie elektronicznej, dlatego że jesteśmy krajem nowoczesnym.
Tak powinny wyglądać delegacje, ktoś powinien zrobić w końcu z tym porządek.
Wróć na i.pl Portal i.pl