Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Godlewski: Prywatyzacja to sposób na obecny deficyt w służbie zdrowia

Paulina Jęczmionka
Dariusz Godlewski jest onkologiem i specjalistą zdrowia publicznego.
Dariusz Godlewski jest onkologiem i specjalistą zdrowia publicznego. Archiwum
Z dr. Dariuszem Godlewskim, prezesem Ośrodka Profilaktyki i Epidemiologii Nowotworów w Poznaniu, rozmawia Paulina Jęczmionka.

OPEN jest pierwszą placówka medyczną w Polsce, która została przekształcona w spółkę akcyjną i ma wejść na tzw. małą giełdę New Connect. Po co?
Zdecydowaliśmy się na to nowatorskie rozwiązanie, poszukując pieniędzy na rozwój. Do 2013 r. byliśmy SP ZOZ, którego właścicielem był urząd marszałkowski. Dostaliśmy 1500 m kw. powierzchni w bloku sąsiadującym z naszą siedzibą i potrzebowaliśmy pieniędzy, by ją zaadaptować. Wyliczyliśmy, że inwestycja, która łącznie powiększy OPEN o ok. 2500 m kw., pochłonie blisko 14 mln zł.

Samorząd województwa nie mógł jej pokryć?
O ile sam pomysł rozbudowy przyjęto z aprobatą, o tyle kwestię finansową, odłożono na dalszy plan. Były pilniejsze potrzeby. Zasugerowano, żebyśmy poszukali alternatywy. I nią właśnie jest przyciągnięcie prywatnych inwestorów, a docelowo: wejście na giełdę. Zbycie części udziałów to najtańsza forma pozyskania finansów bez oprocentowania. Samorząd województwa zagwarantował sobie bezpieczeństwo, zapisując w umowie, że dopóki posiada minimum 33 proc. udziałów, decyduje o budynku i profilu działalności.

Co powstanie na 2500 m kw.?
Po pierwsze, chcemy poszerzyć diagnostykę nowotworową. Obecnie zajmujemy się chorobami piersi, prostaty, przewodu pokarmowego. Chcemy diagnozować inne rodzaje raka oraz - o ile to możliwe w danym przypadku - połączyć od razu diagnostykę z leczeniem. Przy rozpoznaniu choroby w niewielkim stopniu zaawansowania, często wystarczy usunąć tylko ten zmieniony chorobowo fragment narządu.

Chcecie otworzyć tzw. chirurgię jednego dnia?
Tak. Powstanie w pełni wyposażona sala operacyjna, sala wybudzeń oraz oddział z 10 łóżkami, gdzie chorzy będą dochodzić do siebie po zabiegu. Dążymy do taniego, szybkiego diagnozowania i równie szybkiego leczenia. Pacjent w wielu przypadkach nie będzie musiał iść do szpitala.

Diagnostyka połączona z leczeniem to pierwszy etap rozbudowy. A drugi?
To centrum rehabilitacyjne, w którym pacjent po zakończonym leczeniu onkologicznym - bez względu na to, gdzie się leczył - uzyska informacje o kontrolach, które musi przejść, skorzysta z pomocy fizjoterapeuty, rehabilitanta, psychologa, dietetyka, a nawet pracownika socjalnego. Bo choroba i długie leczenie często dezorganizują życie całej rodziny, także materialne. Za tym kryją się ludzkie dramaty. A istnieją pomocne mechanizmy opieki społecznej. Tyle, że skomplikowane, więc potrzeba przewodnika po systemie. Rozbudowa OPEN ma zatem zapewnić kompleksową opiekę - od wczesnego wykrywania po pomoc już po leczeniu, kiedy pacjent bywa pozostawiony sam sobie.

A nie jest już wtedy objęty tzw. zieloną kartą.
I musi np. czekać w kolejce do badań kontrolnych. A leczenie onkologiczne, choć coraz bardziej skuteczne, coraz częściej niesie ryzyko objawów ubocznych. Nie ma miejsc, które takim pacjentom pomagają. Dlatego chcemy je stworzyć.

Wszystkie te zmiany ma przynieść prywatyzacja OPEN. Czy ona oznacza, że pacjenci będą musieli płacić za leczenie?
Nie, choć niektóre procedury będą płatne, bo nie są w koszyku świadczeń gwarantowanych NFZ. Będziemy jednak starali się zwiększyć kontrakt z NFZ do granic możliwości. Opieka po leczeniu onkologicznym często jest zrzucana na barki organizacji pozarządowych, które korzystają z innych programów finansowych. Nieprzypadkowo wśród właścicieli OPEN znalazła się Fundacja Ludzie dla Ludzi, która od 28 lat pomaga osobom po chorobie nowotworowej.

Sejmikowa opozycja podnosi, że od 2014 r. mowa była o wejściu na giełdę New Connect, tymczasem debiutu do tej pory nie ma, była za to emisja akcji. Dlaczego?
Taka jest procedura. Najpierw - pod nadzorem KNF i autoryzowanej kancelarii prawnej - przedstawia się publicznie ofertę. Każdy zainteresowany może kupić akcje, w kilku biurach maklerskich, nawet przez internet. To najbardziej transparentna procedura. Wszystko dzieje się przy odsłoniętej kurtynie.

Ile akcji sprzedaliście?
Wystawiliśmy ponad osiem milionów akcji. Rynek finansowy miał wtedy olbrzymie trudności, więc nie wszystkie udało się sprzedać. Sprzedaliśmy ponad 3 mln akcji, co z pracowniczymi dało ponad 4,5 mln zł.

Co dalej z resztą akcji?
Będą oferowane jeszcze do publicznej i prywatnej sprzedaży. Te sprzedane w grudniu zostały zarejestrowane w KRS, czekają na rejestrację w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. A samo wejście na giełdę to już możliwość handlowania tymi udziałami.

Czyli z kilkunastu właścicieli może zrobić się kilkudziesięciu?
Różnie bywa. To zależy od branży i oferowanego projektu. W naszym przypadku są dwie strony medalu. Z jednej, wejście placówki medycznej na giełdę to zupełna nowość, budzi zainteresowanie. Ale z drugiej, rodzi pytania i chęć przeczekania początkowej fazy. Przy dzisiejszym deficycie w służbie zdrowia, trzeba jednak szukać takich rozwiązań.

Kto kupił akcje i jak wygląda struktura właścicielska?
Poza województwem, które ma ich 49,18 procent, największym udziałowcem została firma Surfstopshop, kupując 27,6 proc. akcji.

To firma, która stworzyła Allegro. Chyba nie jest związana z branżą medyczną.
To prawda. Ale zna rozwiązania informatyczne służby zdrowia krajów Beneluksu. A w profilaktyce korzystamy właśnie z know-how Holandii. I pewnie dlatego to dla firmy ciekawa inwestycja. Poza nią, są też drobni, prywatni inwestorzy, którzy kupili mniejsze pule akcji. A 4,35 proc. akcji kupiło 22 pracowników OPEN. To niezwykle istotne.

Dlaczego?
Słowo prywatyzacja największe emocje budzi u pracowników, trzeba mieć ich akceptację. Pojawiają się pytania o zwolnienia, profil działalności, dotychczasowe uprawnienia. My cały czas rozmawialiśmy. I w ramach negocjacji pracownicy dostali prawo nabycia akcji na preferencyjnych warunkach. Cena emisyjna wynosiła 1,25 zł, a oni mogli kupić za złotówkę. To już materialnie potwierdzona więź z firmą. I sygnał, że są zainteresowani rozwojem ośrodka.

4,5 mln zł ze sprzedaży to zaledwie cząstka 14 mln potrzebnych na rozbudowę. Skąd OPEN weźmie resztę?
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przekazał nam dotację w wysokości 2 mln zł na termomodernizację budynku. A drugą połowę zabezpiecza nam kredyt bankowy, który będziemy spłacać przez 15 lat.

Kiedy Ośrodek Profilaktyki i Epidemiologii Nowotworów zaprezentuje się w nowej odsłonie?
Bardzo chciałbym, żeby nastąpiło to na naszą osiemnastkę, czyli 18 grudnia. Chcielibyśmy wejść w dorosłość wspólnie z mieszkańcami Poznania, zrobić dzień otwarty i pokazać ośrodek. A w długofalowej strategii zakładamy stworzenie sieci tego typu placówek w kraju. Dane epidemiologiczne są nieubłagane, liczba zachorowań na raka będzie rosła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski