Daniel Obajtek: Wierzymy w energię z Bałtyku jako ważny element mixu energetycznego. Proces inwestycyjny zaczynamy w 2023 r.

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
– Tak, wierzymy w energię z Bałtyku jako ważny element mixu energetycznego. Dodajmy, że ta energia jest stabilna, ponieważ przez ok. 220 dni w roku na Bałtyku wieje wiatr. Na lądzie ta wietrzność jest mniejsza, więc ten kierunek bałtycki jest bardzo obiecujący – mówi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen
– Tak, wierzymy w energię z Bałtyku jako ważny element mixu energetycznego. Dodajmy, że ta energia jest stabilna, ponieważ przez ok. 220 dni w roku na Bałtyku wieje wiatr. Na lądzie ta wietrzność jest mniejsza, więc ten kierunek bałtycki jest bardzo obiecujący – mówi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen 123RF
Chcemy, aby w Polsce były fabryki rozwijające się na potrzeby farm wiatrowych, aby wdrażano technologie, dzięki którym będzie rozwijać się polska gospodarka. To jest tak ogromny proces inwestycyjny, że musimy osiągnąć kilka celów przy jego okazji – mówi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. O przyszłości sektora offshore w Polsce rozmawia Artur Kiełbasiński, redaktor naczelny „Dziennika Bałtyckiego”.

PKN Orlen posiada koncesję na budowę farmy wiatrowej na Bałtyku – Baltic Power. Na jakim etapie jest realizacja tego projektu?

Jeśli chodzi o farmy wiatrowe na Bałtyku, to proces inwestycyjny zaczynamy w 2023 roku. Kończymy etap przygotowawczy. Jesteśmy po badaniach środowiskowych i badaniach geologicznych dna. Za nami są również ustalenia związane z odprowadzaniem mocy. W przypadku farm wiatrowych, proces przygotowawczy jest nawet dwa razy dłuższy niż sama budowa farmy.

Teraz jesteśmy na kolejnym etapie, pełną parą idą prace związane z zapewnieniem łańcucha dostaw, zabezpieczeniem portów montażowych i serwisowych. Chcę tu jednoznacznie zadeklarować, że chcemy korzystać z polskich portów.

Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen Przemyslaw Swiderski

Wiecie już, jak będzie wyglądała cała strona logistyczna związana z budową offshore?

To jest bardzo złożone zagadnienie. Z jednej strony analizujemy sprawę w kontekście koncesji, którą mamy, gdzie jest potrzeba wskazania portu montażowego i serwisowego. Ale jest jeszcze inna kwestia, bardziej przyszłościowa. To sprawa 11 koncesji, które będą przyznane w drugiej fazie procesu koncesyjnego. I to jest kwestia budowy szerszej logistyki i skoordynowania całego procesu. Tu będzie potrzeba większych możliwości związanych z dostawami, a potem portami serwisowymi.

Na razie analizujemy te procesy w kontekście inwestycji, która rozpocznie się w 2023 roku, czyli w ramach posiadanej koncesji. Ta druga faza, to kwestia roku 2026, 2027, więc jest jeszcze dużo czasu, by wzmacniać infrastrukturę i przygotować dobre rozwiązania.

Inwestycje w offshore to gigantyczne środki, ale też nadzieja na duże dostawy zielonej energii. Ile pieniędzy zainwestujemy w tym procesie?

To są faktycznie bardzo ważne inwestycje, a kluczowa jest ich skala. Obecnie Orlen ma jedną koncesję do 1,2 GW, ale aspirujemy do większej liczby koncesji. Dla nas ważny jest efekt skali. To pozwoli na lepsze przygotowanie całego procesu inwestycyjnego, na racjonalne rozłożenie kosztów inwestycji, przygotowanie finansowania.

Na Bałtyku będą farmy wiatrowe o mocy 15 GW, a inwestycje w 1 GW to skala ok. 10 mld zł. To pokazuje, że inwestycje na Bałtyku, w pierwszej fazie, to kwestia nawet 150 mld zł. Oczywiście mówię o wszystkich inwestycjach, a nie tylko naszej.

W zakresie farm wiatrowych będziecie współpracować z GE Renewable Energy. Jest to jeden z najważniejszych światowych producentów turbin dla projektów offshore.

GE jest potężną firmą globalną, ma dostęp do nowoczesnych technologii i świetnie rozwija się w zakresie energetyki niskoemisyjnej. GE posiada już fabryki w Polsce, zna nasz rynek i jest doskonale przygotowane. Ta firma już jest obecna na rynku energetyki wiatrowej, dostarcza turbiny na rynek polski.

Ale tu jest jeszcze jedna rzecz. Jeśli skala naszych zamówień będzie duża, liczona w miliardach złotych, to nie wyobrażam sobie, aby te technologie nie były wykorzystywane w fabrykach w naszym kraju. Wtedy będziemy mieli większy wpływ na to, gdzie będą realizowane zamówienia.

Udział polskich partnerów, podwykonawców będzie dla PKN Orlen ważny w tym procesie?

Będzie bardzo ważny. Skala tego przedsięwzięcia to olbrzymia szansa dla wykorzystania polskiego łańcucha dostaw. Dla nas jako Orlenu ten łańcuch jest bardzo ważny.

Chcemy, aby w Polsce były fabryki rozwijające się na potrzeby farm wiatrowych, aby wdrażano technologie, dzięki którym będzie rozwijać się polska gospodarka. To jest tak ogromny proces inwestycyjny, że musimy osiągnąć kilka celów przy jego okazji.

Dlatego jestem przekonany, że im więcej koncesji na farmy wiatrowe będzie miał Orlen, tym większy będzie korzystny wpływ na polską gospodarkę. Wierzymy, że zarówno nam, jak i polskim firmom doświadczenie zdobyte na polskich farmach pozwoli na dalszą ekspansję.

Przy podziale tych 11 koncesji, na ile liczycie w PKN Orlen?

Jest wiele podmiotów zewnętrznych ubiegających się o te koncesje. Wygrają lepsi. My staramy się przygotować do tego procesu tak, aby przedstawić jak najlepszą ofertę. Jest naturalne, że chcielibyśmy mieć ich jak najwięcej, bo efekt skali jest tu ważny. Ale tu decyzje nie należą do nas.

W kontekście inwestycji w farmy wiatrowe eksperci oceniają, że za kilka lat może to być nasza specjalność eksportowa. Potencjał polskich firm rzeczywiście jest tak wielki?

Zgadzam się, to może być polska specjalność eksportowa. Gdy w Orlenie mówimy o inwestycjach nad Bałtykiem, to nie mówimy tylko o Polsce. Przypomnę, że jesteśmy obecni choćby na Litwie i patrzymy szerzej na inwestycje na Bałtyku. Więc tam, gdzie są możliwości, szukamy partnerów, bo również chcielibyśmy się o te koncesje ubiegać.

W ramach PKN Orlen realizujecie szereg inwestycji zmierzających w kierunku osiągania niskoemisyjności i zeroemisyjności. Nie będzie konfliktów wewnętrznych, choćby w wyborze technologii – wodór czy offshore?

Tu nie ma konfliktu, te procesy uzupełniają się. Jeśli energia pozyskiwana do produkcji wodoru będzie zielona, niskoemisyjna, to wodór także będzie kwalifikowany jako niskoemisyjny.

Jednocześnie bardzo zależy mi, żeby energia zeroemisyjna z Bałtyku była podtrzymywana źródłami niskoemisyjnymi, np. gazowymi. Mamy już 2 bloki gazowe, budujemy blok w Ostrołęce, planujemy następne. Będziemy skutecznie bilansować tę energię z farm wiatrowych, zabezpieczając ją źródłami niskoemisyjnymi.

Patrzymy też na SMR, czyli małe reaktory jądrowe, które będą mogły być rozmieszczane np. na terenach po elektrowniach, i będzie to proces bezpieczny. Tu będzie mógł powstać bezpieczny system rozproszony.

W tym wszystkim rola energii z farm wiatrowych wydaje się bardzo ważna.

Tak, wierzymy w energię z Bałtyku jako ważny element mixu energetycznego. Dodajmy, że ta energia jest stabilna, ponieważ przez ok. 220 dni w roku na Bałtyku wieje wiatr. Na lądzie ta wietrzność jest mniejsza, więc ten kierunek bałtycki jest bardzo obiecujący.

Zakładamy wydanie w ciągu kilku lat nawet 150 mld zł na inwestycje. Jak to wpłynie na rynek pracy?

Wpływ na rynek pracy będzie ogromny, to są docelowo tysiące miejsc pracy. Specjaliści znajdą zatrudnienie w spółkach serwisowych, w portach, przy montażu.

Jeszcze raz przypomnę – to są w pierwszym etapie inwestycje rzędu 150 mld zł. To jest proces inwestycyjny, który może zmienić polską gospodarkę. Mam wrażenie, że jak przyjrzymy się w przyszłości jego efektom, to za kilka, kilkanaście lat ekonomiści będą pisać, że to był jeden z najważniejszych impulsów rozwojowych Wybrzeża.

Ale nadzieje są też w branży stoczniowej. Tam czekają na zamówienia.

Wpływ na przemysł stoczniowy jest oczywisty. Jeśli mówimy o tworzeniu polskiego łańcucha dostaw, to tu nie tylko chodzi wyłącznie o turbiny, maszty i łopaty. Tu chodzi o całą obsługę procesu inwestycyjnego, o specjalistyczne jednostki.

Więc przestrzeń dla zamówień dla przemysłu stoczniowego jest ogromna. Ale też te firmy będą musiały się przestawić na realizację potrzeb inwestorów. To jest szansa na odtwarzanie tego przemysłu, ale już dostosowanego do potrzeb energetyki nisko- i zeroemisyjnej. Nie ulega jednak wątpliwości, że polskie stocznie muszą się znaleźć w polskim łańcuchu dostaw.

Ale zmiany w gospodarce mają różne oblicza. Wszystko wskazuje, że jedna ze spółek Grupy LOTOS, Petrobaltic, także zmieni swoją specjalizację w przyszłości.

Petrobaltic jako firma z dużym doświadczeniem, związanym z gospodarczą eksploatacją Bałtyku, będzie wykorzystywana w tym procesie. Ta firma ma ogromne doświadczenia w działaniach na morzu. Dlatego patrzymy na zasoby Petrobalticu i wiemy, że trzeba te zasoby odpowiednio wykorzystać.

Dziękuję za rozmowę.

Budowa morskich farm wiatrowych. Port Gdynia ma szanse zosta...

POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl