Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Boćkowski: Strach ma skierować świat przeciwko muzułmanom

Magdalena Kuźmiuk
Pozamachową rzeczywistość komentuje historyk z Uniwersytetu w Białymstoku Daniel Boćkowski
Pozamachową rzeczywistość komentuje historyk z Uniwersytetu w Białymstoku Daniel Boćkowski Archiwum
Paryż stał się europejskim 11 września - mówi prof. Daniel Boćkowski, historyk z UwB.

Kurier Poranny: Czy po piątkowych atakach na Paryż powinniśmy zacząć obawiać się o bezpieczeństwo?

Prof. Daniel Boćkowski: Paryż doprowadził nas do swoistego 11 września. Odczuwamy dużo większy strach. Nawet atak na „Charlie Hebdo” nie sprowadził nas tak mocno na ziemię. Teraz uderzenie nastąpiło w specyficznym momencie. Jesteśmy przerażeni, bo przez lata słyszeliśmy w mediach, że na Bliskim Wschodzie jest fanatyzm religijny, a teraz nagle zaczął płynąć do Europy. Jest głośno o fanatyzmie, dżihadystach, o Państwie Islamskim. Na ten strach, frustrację, niezrozumienie nakłada się atak w Paryżu.

Europa naprawdę się boi.

I trudno się dziwić. Ludzie szukają prostych wytłumaczeń, a nie skomplikowanej gry politycznej. Chcą wiedzieć czy ktoś ich zaatakuje, czy nie. Paryż pokazuje, że nie tylko mogą zaatakować, ale przede wszystkim pokazuje, że atakują fanatycy na misjach samobójczych. Kiedy ludzie widzą takie sceny, słyszą, że mordercy krzyczą „Allahu Akbar”, przypominają sobie walące się wieże World Trade Center. I ten potężny strach, który wówczas ogarnął cały świat.

Czy myśli Pan, że stanowisko Unii Europejskiej w sprawie uchodźców może ulec zmianie po tym, jak okazało się, że jeden z zamachowców przybył do Europy z falą syryjskich uchodźców?

Nie zatrzymamy tej fali. Bo ci ludzie zobaczyli, że tu można się dostać, że Europa nie ma granic. Co możemy zrobić? Przede wszystkim powinniśmy zacząć kontrolować granice. Ale na to nie jesteśmy gotowi. Kiedy te miliony ludzi zwaliły się nam na głowę, okazało się, że nie mamy żadnej koncepcji, jak ma wyglądać granica. Miotamy się od sytuacji, w której przyjmujemy wszystkich, bo są biedni, do sytuacji - wszystkich wyrzucamy. Europa nie potrafi wyegzekwować przestrzegania prawa, które sama stworzyła. Tak pokazujemy swoją słabość.

Paryskie wydarzenia tylko potęgują ksenofobiczne nastroje, które i tak są silne. Jak powinien zachować się polski rząd w sprawie uchodźców?

Najpierw chciałbym wiedzieć, czy rząd ma w ogóle jakąś aktualną koncepcję bezpieczeństwa. Jeżeli chodzi o uchodźców - okazuje się, że ci ludzie nie chcą do nas przyjechać. Trzeba się zastanowić, jak rozwiązać problem potężnego napięcia, którego będziemy świadkami, kiedy de facto Unia przymusowo ich u nas osadzi.

Jak przekonać ludzi do tego, by każdego muzułmanina nie traktować jak potencjalnego terrorysty?

Nie da się. Przez lata budowaliśmy obraz, że jeżeli mówimy „terrorysta”, to on jest islamski. Przy każdym akcie terroru okazuje się, że ci ludzie mordując, krzyczą właśnie „Allahu Akbar”. Mówimy, że terroryzm nie jest powiązany z islamem, ale de facto terroryści są muzułmanami. Oczywiście, jest to jakaś chora koncepcja polityczno-religijna. Ludzie będą się bali, będą mówili, że to muzułmanin, a skoro on zabija nas krzycząc, że jesteśmy niewiernymi, to znaczy, że taka jest religia.

Po każdym tak straszliwym zamachu mówi się, że świat już nigdy nie będzie taki sam. Czy Pan jest w stanie wyobrazić sobie coś gorszego?

Oczywiście. Celem terrorystów jest zorganizowanie jeszcze bardziej spektakularnych, brutalniejszych ataków, bo to jest reklama. Show, które jest niezbędne do przekazywania informacji. Można się np. zastanowić, czy w Europie nie dojdzie do sytuacji, w której namówi się przypadkowe osoby do atakowania na oślep ludzi na ulicach. A to będzie groźniejsze niż skoordynowane ataki. To z kolei prowadzi do tego, że w Europie mogą odrodzić się demony. Nasza historia to także historia brutalnych aktów ludobójstwa. Frustracja i strach przed obcymi mogą spowodować, że ludzie zechcą wyrzucić lub wyeliminować obcych za wszelką cenę. Być może do tego dążą osoby, które prowokują zamachy. Strach ma skierować ludzi przeciwko muzułmanom w Europie, a to zwiększy dopływ ludzi do komórek terrorystycznych.

Dwukrotnie Tunezja, Turcja, Rosja, Liban, dwa razy Francja... Rok 2015 zbiera najkrwawsze żniwo terroru w ciągu ostatnich lat.

Wynika to z coraz większego bałaganu. Ponosimy konsekwencje polityki także na Bliskim Wschodzie. Rozpad Libii, upadek Kadafiego, Irak w chaosie, zdestabilizowane kraje w czasie arabskiej wiosny, kryzys syryjski. Świat się skurczył. Kiedyś Bliski Wschód był od Europy daleko, teraz przypłynął tu na tratwach, pontonach. Mówi się, że MENA to Północna Afryka i Bliski Wschód. Teraz MENA to już Grecja, Włochy, Paryż. Staliśmy się częścią gigantycznego problemu, jakim jest kompletna destabilizacja tego obszaru świata. Nikt nie ma ochoty, pomysłu, odwagi, by się za to zabrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny