Damian Szymański (Wisła Płock): W życiu nie wolno się poddawać

Kaja Krasnodębska
Damian Szymański w swoim debiucie w roli kapitana Wisły zdobył gola i zanotował asystę.
Damian Szymański w swoim debiucie w roli kapitana Wisły zdobył gola i zanotował asystę. Lucyna Nenow / Polska Press
Na inaugurację piłkarskiej wiosny Wisła Płock nieco niespodziewanie pokonała przed własną publicznością walczący o mistrzostwo Górnik Zabrze. W tym spotkaniu po raz pierwszy w roli kapitana Wisły wystąpił Damian Szymański. Pomocnik zdobył bramkę oraz zanotował asystę.

Nafciarze ostatecznie zwyciężyli 4-2. Dwukrotnie zdołali odrobić straty, a w końcówce zdobyli jeszcze kolejne, decydujące gole. - Można powiedzieć, że trochę nam szczęście w tym meczu nie sprzyjało. Graliśmy dobrze, a nieco pechowo traciliśmy bramki. Po naszych błędach, ale nieszczęśliwie. Najważniejsze jednak, że się podnieśliśmy. Dwa razy przegrywając doszliśmy do remisu, a później potrafiliśmy też zapewnić sobie wygraną – powiedział po zakończeniu spotkania nowy kapitan płocczan.

W szeregach zabrzan występuje aktualny lider klasyfikacji strzelców. W Płocku nie zdołał jednak stworzyć sobie groźniejszej sytuacji. - Z przebiegu meczu nie przypominam sobie stuprocentowej sytuacji Górnika. Przed meczem skupiliśmy uwagę na Igorze Angulo. To świetny zawodnik. Staraliśmy się go wyłączyć z gry. Oprócz tego uważaliśmy jeszcze na stałe fragmenty, szczególnie przy rzutach rożnych.

Dzięki wygranej Wisła kolejne dni spędzi w grupie mistrzowskiej. Nad dziewiątą Białą Gwiazdą nie mają jednak ani punktu przewagi. - Wygraliśmy jeden mecz, ale za tydzień mamy kolejny. Cieszymy się ze zwycięstwa, lecz też już bierzemy się do pracy przed sobotnim starciem z Zagłębiem. Za nami dopiero jedno spotkanie, więc nie możemy jeszcze popadać w zbytni optymizm przed wiosną.

Przed przyjściem do Wisły, Szymański długo zmagał się z problemami zdrowotnymi. Kłopoty z Achillesem wyeliminowały go między innymi z walki o utrzymanie w barwach GKS-u Bełchatów. - Właśnie dla takich dni, takich wygranych wracałem po kontuzjach. Walczyłem o powrót do gry po jednym, drugim ciężkim urazie. Wiadomo nie było łatwo, ale teraz staram się na tym nie skupiać. Te lata nauczyły mnie, że w życiu nie wolno się poddawać. Nigdy nie wiadomo co może przynieść kolejny miesiąc, rok. Na razie wszystko jest fajnie, ale kto wie jak będzie to wyglądać za kilka tygodni?

Zimą w ekipie Nafciarzy doszło do zmiany kapitana. Opaskę stracił Dominik Furman, a przejął ją zaledwie 22-letni Szymański. - To na pewno fajne uczucie, kiedy trener powierza taką funkcję. Ja jednak cały czas twardo stąpam po ziemi. Wiem przez co przeszedłem, pamiętam jak to było gdy miałem kontuzje, gorszy okres. Teraz jestem zdrowy i staram się to jak najlepiej wykorzystać na boisku. I dla siebie i dla drużyny, bo Wisła jest w tej chwili najważniejsza. Jak zespół będzie wygrywał to skorzysta na tym również każdy z zawodników.

Defensywny pomocnik to zawodnik o niezwykle krótkim stażu w Wiśle. Do Płocka trafił w lipcu 2017 roku. To właśnie na niego zdecydował się postawić Jerzy Brzęczek. - Myślę, że zasłużyłem nie tylko swoją gra, ale też tym, że nigdy się nie poddaje. Bardzo się z tego cieszę i zrobię wszystko, aby go nie zawieść. Będę wykonywał moje obowiązki jak najlepiej.

Latem Nafciarze ulegli Górnikowi aż 0-4, co jest ich najwyższą porażką w obecnych rozgrywkach. - To był taki mecz, w którym bardzo chcieliśmy się zrewanżować za tamto spotkanie. Udało nam się to, trochę szkoda, że nie w takim samym wymiarze. Ale nieważne. Nie ma teraz już jednak co się przejmować. Najważniejsze że mamy trzy punkty. Przydadzą nam się one w walce o górną ósemkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl